-Szlag by to trafił, ch*j by to strzelił. No ja pier**le a wszystko przez je**ne psy. -podszedłem do Alex. Łeb mi rozwalało, mimo wszystko przytuliłem ją do siebie najmocniej jak umiałem, najbardziej. Nawet pocałowałem w czubek głowy. -Lexi, już dobrze, dobrze. Nie mogłaś nic na to poradzić. Jesteś silna, ale wgłębi duszy tak jak ja, jak widzisz na załączonym obrazku strasznie miękkie z nas skorupiaki. Musisz o tym zapomnieć, to nie była twoja wina. Jak mogłaś ich obronić. Przecież nawet mi zamiast głowy chciałaś odstrzelić łeb. Wiesz, do tej pory rozmawiałem z Niespodzianką, żeby nie zapomnieć jak gada się z ludzmi- ręce mi się trzęsły, pierwszy raz byłem tak blisko z dziewczyną. Zdecydowanie za blisko.- teraz będziesz pod moją opieką Alex. Już wiesz że nie potrafił bym cię skrzywdzić a zawsze obronię. Niespodzianka słyszysz? Czaisz słowo obronię. -Surprise najpierw spojrzała na mnie i jakby się uśmiechnęła z pod pyska. Póżniej zasłoniła łapą oczy.
- No przestań- rozbroiło mnie to. Alex też wtedy przestała płakać i spojrzała na Niespodziankę. -Lexi ona jest zazdrosna. Dasz wiarę? Księżniczko, Lexi to tak jakby moja młodsza siostra. Pamiętaj, masz ją bronić za cenę własnego życia. Błąd Surprise, masz ją bronić nawet za cenę mojego życia. No widzisz Lexi, wszystko będzie dobrze, tylko powolutku wszystkiego cię nauczę. Zabijać zimnych, celnie odstraszać psychola. A pózniej jak opanujesz wszystkie te umiejętności skupimy się na tym jak odnaleść twojego brata. Może tak być, słońce? Powiedz że mnie nie zostawisz, nie odejdziesz. Ty sobie sama nie dasz rady. A ja przestanę w ogóle się odzywać. Z tond te moje monologi. Ty do mnie mówisz a ona tylko ryczy. Kto wie co ma na myśli. I wiesz co powiem ci że zwierzaki są mądrzejsze od nas ludzi. Zobacz ona mnie rozumie a jak ona mówi do mnie a może raczej ryczy- uśmiechnąłem się - To za groma nie pojmuję o co jej kaman.- Lexi zaczęła się śmiać, w tuliła się we mnie jeszcze bardziej, chyba nareszcie zaufała mi. Poczuła się bezpieczniej, pewniej.