Czułam się trochę podniesiona na duchu. Lexi cały czas mi pomagała odbyłam z nią długą rozmowę, ale jeszcze jedna rzecz nie dawała mi spokoju, a w sumie dwie
- jesteś z Quickiem ?
- co ?! - spytała zdziwiona
- no pytam czy z nim jesteś widać, że on coś do ciebie czuje, a ty coś do niego
- sama nie wiem
- ciekawe, on na prawdę cię lubi
- znam go cały ten dzień i okazuję się, że jeszcze parę lat temu go znałam
- ciekawe
- dobra nie chcę o tym narazie rozmawiać - widać było, że się zarumieniła. - już ci lepiej?
- tak nawet dużo lepiej idź spać bo ja cię niepotrzebnie obudziłam tylko powiedz proszę Quickowi, że Kuba to nie mój brat
środa, 23 sierpnia 2017
Od Lexi Cd Creepy
Oniemiała patrzyłam na nią. Zdziwiła mnie swoim zwierzeniem. Podeszłam do niej i usiadłam obok niej. Po policzkach spływały jej łzy, udałam że ich nie widzę.
- No właśnie zależy mu na tobie tak jak i mi. Może trochę go wkurzasz ale kto tego nie robi, przywykł do bycia samemu. Przez rok nie był wśród ludzi. - westchnęłam ciężko i kontynuowałam- Quick po prostu martwi się o wszystkich a ty nie ułatwiałaś, uciekłaś i to dwa razy...
- Tylko raz, za drugim razem samo wróciłam to się nie licz- przerwała mi
- mogło ci się coś stać. A Quicka to wkurza bo nie mógł by wtedy nic zrobić...
- Musiałam wrócić po Kubę.- znów mi przerwała a jej głos nabrał lekko błagalnego tonu.
- Wiem i Quick też wie. Mogłaś mu powiedzieć ale przecież go nie znałaś skąd mogłaś wiedzieć że możesz mu za ufać. Ale teraz już wiesz i to się nie powtórzy, prawda? On na prawdę chce dobrze. Zostań z nami. My potrzebujemy ciebie a ty nas.
- No właśnie zależy mu na tobie tak jak i mi. Może trochę go wkurzasz ale kto tego nie robi, przywykł do bycia samemu. Przez rok nie był wśród ludzi. - westchnęłam ciężko i kontynuowałam- Quick po prostu martwi się o wszystkich a ty nie ułatwiałaś, uciekłaś i to dwa razy...
- Tylko raz, za drugim razem samo wróciłam to się nie licz- przerwała mi
- mogło ci się coś stać. A Quicka to wkurza bo nie mógł by wtedy nic zrobić...
- Musiałam wrócić po Kubę.- znów mi przerwała a jej głos nabrał lekko błagalnego tonu.
- Wiem i Quick też wie. Mogłaś mu powiedzieć ale przecież go nie znałaś skąd mogłaś wiedzieć że możesz mu za ufać. Ale teraz już wiesz i to się nie powtórzy, prawda? On na prawdę chce dobrze. Zostań z nami. My potrzebujemy ciebie a ty nas.
Od Creepy Cd pozostali
Gdy się obudziłam zaczęłam jażyć co się stało. Zaczęłam wpatrywać się w Lexi jakgdyby nigdy nic. Nagle ocknęła się i powiedziała:
- Nie wiesz że nie patrzy się na osoby które śpią ?- powiedziała zaspanym głosem.
- Czemu?- spytałam podekscytowana co było dość dziwne
-Bo wtedy się budzi.
-och.- westchnęłam a ona się cicho zaśmiała.
- od dawna się tak patrzysz ? - spytała przeciągając się
- nie, sama przed chwilą wstałam
- aha - nastała chwila ciszy
- co ci się śniło- przerwałam
- koszmary
- mi też- nie chciałam więcej w to drążyć - zabiłam dzisiaj zombie
- brawo
- Dzięki, mega się bałam... Jakbym mogła ci się do czegoś przyznać...
- pewnie że możesz- przerwała mi zanim skończyłam
- więc wydaje mi się, że Quick mnie nie lubi, lecz staram się mu w każdym momencie pokazać, że nie jestem słaba
- czemu tak myślisz?
- nie wiem... Całe życie mieszkałam w sierocincu i wreszcie poczułam, że ktoś przejmuje się mną. - poczułam jak po policzkach spływają mi słone łzy.
- Nie wiesz że nie patrzy się na osoby które śpią ?- powiedziała zaspanym głosem.
- Czemu?- spytałam podekscytowana co było dość dziwne
-Bo wtedy się budzi.
-och.- westchnęłam a ona się cicho zaśmiała.
- od dawna się tak patrzysz ? - spytała przeciągając się
- nie, sama przed chwilą wstałam
- aha - nastała chwila ciszy
- co ci się śniło- przerwałam
- koszmary
- mi też- nie chciałam więcej w to drążyć - zabiłam dzisiaj zombie
- brawo
- Dzięki, mega się bałam... Jakbym mogła ci się do czegoś przyznać...
- pewnie że możesz- przerwała mi zanim skończyłam
- więc wydaje mi się, że Quick mnie nie lubi, lecz staram się mu w każdym momencie pokazać, że nie jestem słaba
- czemu tak myślisz?
- nie wiem... Całe życie mieszkałam w sierocincu i wreszcie poczułam, że ktoś przejmuje się mną. - poczułam jak po policzkach spływają mi słone łzy.
Od Quicka Cd pozostali
Wszedłem do jaskini.
- Aleks ty to nie miałaś przypadkiem spać? Chyba że spisz z otwartymi oczami. Idę się trochę odświeżę. Widzę że dzieciaki śpią. Swoją drogą to ta mała się nam nawet przyda. Nie zle strzela z łuku. Ech, żeby tylko mniej pyskowała. Kiedyś my chyba uszy odpadną. Dobra to ja idę się utopić a jak wrócę to masz spać z zamkniętymi oczami. Trzeba odpocząć. Jednego trupa dzisiaj młoda zaciukała. Więc przewietrzymy się w dwie strony. Bo dziwnie śmierdzi mi to wszystko. Z kont ten zimny się tam wziął. Dobre sześć miesięcy nie zaciukałem żadnego zimnego. Dobra idę bo też padam na twarz i na prawdę usnę w wodzie. Poszedłem szybko się opłukałem. Wrzuciłem świeże ciuchy na schaby wychodząc z jaskini rzuciłem.
- Chodz Niespodzianka.- usiadłem przed jaskinią i zacząłem ja czesać. To zawsze pomagało skupić mi się na strategi. Tylko problem polegał na tym że na obecną chwilę żadnej nie miałem. Po prostu będziemy tam jechać jak konie na rzez. Diabli wiedzą co nas tam spotka.
- A ty będziesz musiała tu zostać damo i przypilnować dzieciaków bo jak znam życie jak wrócę to będę znowu nie zle zdziwiony.
- Aleks ty to nie miałaś przypadkiem spać? Chyba że spisz z otwartymi oczami. Idę się trochę odświeżę. Widzę że dzieciaki śpią. Swoją drogą to ta mała się nam nawet przyda. Nie zle strzela z łuku. Ech, żeby tylko mniej pyskowała. Kiedyś my chyba uszy odpadną. Dobra to ja idę się utopić a jak wrócę to masz spać z zamkniętymi oczami. Trzeba odpocząć. Jednego trupa dzisiaj młoda zaciukała. Więc przewietrzymy się w dwie strony. Bo dziwnie śmierdzi mi to wszystko. Z kont ten zimny się tam wziął. Dobre sześć miesięcy nie zaciukałem żadnego zimnego. Dobra idę bo też padam na twarz i na prawdę usnę w wodzie. Poszedłem szybko się opłukałem. Wrzuciłem świeże ciuchy na schaby wychodząc z jaskini rzuciłem.
- Chodz Niespodzianka.- usiadłem przed jaskinią i zacząłem ja czesać. To zawsze pomagało skupić mi się na strategi. Tylko problem polegał na tym że na obecną chwilę żadnej nie miałem. Po prostu będziemy tam jechać jak konie na rzez. Diabli wiedzą co nas tam spotka.
- A ty będziesz musiała tu zostać damo i przypilnować dzieciaków bo jak znam życie jak wrócę to będę znowu nie zle zdziwiony.
Od Lexi Cd Creepy
Z Quickiem postanowiliśmy że do domku pójdziemy jak zapadnie zmrok, postanowiłam więc w tym czasie się w końcu wyspać. Niestety nie było mi to dane. Przysnęłam na chwilę, ale koszmary mnie nie opuszczały. Trzeba było spać bo co to za różnica skoro kiedy się obudziłam wciąż byłam w tym koszmarze. Byłam pewna że jest środek dnia choć tutaj nie było tego widać. Rozi i Quicka nigdzie nie było. Drake spał nie spokojnie. W jaskini były jeszcze dzieciaki. Kuba pochrapywał cicho a Creepy przypatrywała mi się.
- Nie wiesz że nie patrzy się na osoby które śpią?- spytałam zaspanym głosem.
- Czemu?- spytała podekscytowana.
-Bo wtedy się budzi.
-och.- westchnęła zrezygnowana a ja się cicho się zaśmiałam.
Od Lexi Cd Quick
Siedziałam cicho, słuchałam go próbując za nim nadążyć. Zmieniał tematy co chwila, powtarzał się, teraz to on się rozsypał. A ja nie wiedziałam co zrobić nawet nie wiedziałam co powiedzieć. Luke by wiedział, poradził by sobie z tym wszystkim.
-Quick, ja naprawdę potrafię o siebie zadbać, Rozi i Drake też. Nie jesteś za nas odpowiedzialny, nie musisz rozumiesz? Wiem że było ci ciężko ale siedzimy w tym razem. W końcu to ja wpadłam na rodzeństwo nawet dzieciaki są z tego powodu. Siedzimy w tym razem. Sprawdzimy dom, postaramy się znaleść dobre miejsce na zimę i ukrycie się przed stadem. Znajdziemy twoją siostrę i mojego brata. I będzie lepiej. Naprawdę Luke potrafi dogadać się z każdym. Zawsze jak coś chciałam to on gadał za mnie z ojcem, ja chyba nie umiałam z nim gadać, ale Luke zdołał wyciągnąć zawsze to co chciałam po za jednym.- powiedziałam chyba i mi udzieliły się te jego monologi. No cóż z kim przystajesz taki sam się stajesz.
- Na co nie chciał się zgodzić?- spytał, odetchnęłam z ulgą już mu przeszło, udało mi się. Jego taktyka zagadania naprawdę działa.
- Och, ojciec zawsze powtarzał że jestem okropna, że mój brat to taki ideał i mam brać z niego przykład. Stwierdził że jak już w wieku 6 lat odwalam takie rzeczy to co to będzie jak pójdę do szkoły. A więc załatwił nauczanie indywidualne. Ale się pomylił bo chodziłam z o pięć lat starszym bratem i jego kumplami. Luke zabierał mnie wszędzie. Naprawdę.
- Co takiego zrobiłaś że już w wieku 6 lat tak podpadłaś ojcu?- spytał
- To bardzo było głupie, ojciec zabrał mnie na ważny bankiet, strasznie się nudziłam a na dodatek jakiś kolo mnie nie zauważył i oblał mnie szampanem. Zaczęłam krzyczeć że mógł by uważać jak chodzi bo ja mam w dupie kim jest i ile kasy ma a garniak nie czyni z jego boga. Pózniej brat mi powiedział że to Minister Obrony czyli osoba nad moim ojcem- Quick wybuchł śmiechem.
- Tak pocisnęłaś mojemu ojcu, szkoda że tego nie widziałem.
Nagle zrozumiałam z kont mnie zna a jako że to był mój ostatni bankiet ja go po prostu nie pamiętałam, choc kilka razy się bawiliśmy razem.
-Jony- wypaliłam przypominając sobie jego. -już pamiętam, nie miałeś dwóch jedynek.
- Nie przypominaj- ostrzegł wciąż się śmiejąc.
W końcu nie złapaliśmy żadnych ryb. Wróciliśmy do jaskini a Quick od razu podszedł do Creepy. Ech, znowu jej się na ucieczki zebrało? Podeszłam do Rozi postanowiłam z nią porozmawiać jak prosił Quick, a i tak na wyprawę na zwiady musiałam poczekać po Quick po krótkiej rozmowie poszedł gdzieś z Creepy.
-Quick, ja naprawdę potrafię o siebie zadbać, Rozi i Drake też. Nie jesteś za nas odpowiedzialny, nie musisz rozumiesz? Wiem że było ci ciężko ale siedzimy w tym razem. W końcu to ja wpadłam na rodzeństwo nawet dzieciaki są z tego powodu. Siedzimy w tym razem. Sprawdzimy dom, postaramy się znaleść dobre miejsce na zimę i ukrycie się przed stadem. Znajdziemy twoją siostrę i mojego brata. I będzie lepiej. Naprawdę Luke potrafi dogadać się z każdym. Zawsze jak coś chciałam to on gadał za mnie z ojcem, ja chyba nie umiałam z nim gadać, ale Luke zdołał wyciągnąć zawsze to co chciałam po za jednym.- powiedziałam chyba i mi udzieliły się te jego monologi. No cóż z kim przystajesz taki sam się stajesz.
- Na co nie chciał się zgodzić?- spytał, odetchnęłam z ulgą już mu przeszło, udało mi się. Jego taktyka zagadania naprawdę działa.
- Och, ojciec zawsze powtarzał że jestem okropna, że mój brat to taki ideał i mam brać z niego przykład. Stwierdził że jak już w wieku 6 lat odwalam takie rzeczy to co to będzie jak pójdę do szkoły. A więc załatwił nauczanie indywidualne. Ale się pomylił bo chodziłam z o pięć lat starszym bratem i jego kumplami. Luke zabierał mnie wszędzie. Naprawdę.
- Co takiego zrobiłaś że już w wieku 6 lat tak podpadłaś ojcu?- spytał
- To bardzo było głupie, ojciec zabrał mnie na ważny bankiet, strasznie się nudziłam a na dodatek jakiś kolo mnie nie zauważył i oblał mnie szampanem. Zaczęłam krzyczeć że mógł by uważać jak chodzi bo ja mam w dupie kim jest i ile kasy ma a garniak nie czyni z jego boga. Pózniej brat mi powiedział że to Minister Obrony czyli osoba nad moim ojcem- Quick wybuchł śmiechem.
- Tak pocisnęłaś mojemu ojcu, szkoda że tego nie widziałem.
Nagle zrozumiałam z kont mnie zna a jako że to był mój ostatni bankiet ja go po prostu nie pamiętałam, choc kilka razy się bawiliśmy razem.
-Jony- wypaliłam przypominając sobie jego. -już pamiętam, nie miałeś dwóch jedynek.
- Nie przypominaj- ostrzegł wciąż się śmiejąc.
W końcu nie złapaliśmy żadnych ryb. Wróciliśmy do jaskini a Quick od razu podszedł do Creepy. Ech, znowu jej się na ucieczki zebrało? Podeszłam do Rozi postanowiłam z nią porozmawiać jak prosił Quick, a i tak na wyprawę na zwiady musiałam poczekać po Quick po krótkiej rozmowie poszedł gdzieś z Creepy.
Od Quicka Cd Lexi
-Alex wiem że to wyrwane z kontekstu ale robisz tu za lekarza opiekuna uciśnionych a teraz i za pół matkę, jeszcze brakuje tylko żony i kochanki- ech, wypaliłem nagle totalnie bez związku z tym co do mnie mówiła.
- Musiałem ogarnąć ,za dużo tego. Myślałem długo i wydaję mi się że małolatom trzeba pomóc. Dzikuska na prawdę dała radę. Echh. Ja dałem dupy zostałaś z tym wszystkim sama za lizaka. Przepraszam już jestem z powrotem. Myślę że razem ogarniemy. Znajdziemy twojego brata, nie zapomniałem, obiecałem i pamiętam. Cały czas myślę o tej chacie ze światłami. Musimy to obejrzeć. Rozi i Surprise sobie poradzą przez kilka godzin. Sorry że proszę ale niech ogarnie Drake'a na tyle żeby nie przysporzył nam kłopotów, ale pomówiłabyś z Rozi o bezpieczeństwie jeszcze raz i upewniła się czy możemy zostawić ich samych. Całą broń pochowałem, twoją też być może nie zauważyłaś tego. Trochę im nie ufam. Zaraz tobie pokarze gdzie. I wiesz Rozi wydaję się ok ale cieszę się że tu jesteś. Razem damy radę, bo jak nie my to kto? Postaramy się żeby ten świat stał się lepszy, żeby wyeliminować zimnych a ludzie niech będą ludzmi. Rety ile ja bym dał za komórę. Tak bardzo chcę ci pomóc. Lexi przepraszam nie poradziłem sobie, znów za dużo tego jak na mnie jednego. Wszystko się rozsypało jak klocki lego gdy nastali zimni. Pomyśleć że byłem jak oni bez uczuć zabijałem z zimną krwią ludzi i zwierzęta jak leci.
- Musiałem ogarnąć ,za dużo tego. Myślałem długo i wydaję mi się że małolatom trzeba pomóc. Dzikuska na prawdę dała radę. Echh. Ja dałem dupy zostałaś z tym wszystkim sama za lizaka. Przepraszam już jestem z powrotem. Myślę że razem ogarniemy. Znajdziemy twojego brata, nie zapomniałem, obiecałem i pamiętam. Cały czas myślę o tej chacie ze światłami. Musimy to obejrzeć. Rozi i Surprise sobie poradzą przez kilka godzin. Sorry że proszę ale niech ogarnie Drake'a na tyle żeby nie przysporzył nam kłopotów, ale pomówiłabyś z Rozi o bezpieczeństwie jeszcze raz i upewniła się czy możemy zostawić ich samych. Całą broń pochowałem, twoją też być może nie zauważyłaś tego. Trochę im nie ufam. Zaraz tobie pokarze gdzie. I wiesz Rozi wydaję się ok ale cieszę się że tu jesteś. Razem damy radę, bo jak nie my to kto? Postaramy się żeby ten świat stał się lepszy, żeby wyeliminować zimnych a ludzie niech będą ludzmi. Rety ile ja bym dał za komórę. Tak bardzo chcę ci pomóc. Lexi przepraszam nie poradziłem sobie, znów za dużo tego jak na mnie jednego. Wszystko się rozsypało jak klocki lego gdy nastali zimni. Pomyśleć że byłem jak oni bez uczuć zabijałem z zimną krwią ludzi i zwierzęta jak leci.
Od Creepy
Głupi Quick myślałam, że się do niego przyzwyczaję, ale nie da się jeszcze mówi do mnie mała. mam ochotę kopnąć go tam gdzie zaboli.
- nie lubię kuszy a do ryb mogę spróbować postrzelać - odpowiedziałam po chwili
- jak nie lubisz kuszy to trudno potem pójdziemy nad wodę
- Kuba dostaję ataków lękowych i nie lubi być daleko ode mnie więc będzie lepiej jak na ryby pójdzie z nami
- zobaczymy
- taa. widzisz? ? Tam za drzewem !
- zombie ? Przecież one miały być za dwa dni
- czasami w mieście są te zombie ale pojedyncze
- no to go załatwmy
- mogę ja ? - spytałam trochę zawstydzona
- jak dasz radę. .. W razie czego mała jestem tu
- nie mów tak do mnie - powiedziałam starając się opanować emocje. Chwyciłam łuk i strzałę po czym strzeliłam prosto w brzuch trupa ten spojrzał na mnie i zaczął podchodzić Quick już szykował kusze, ale ja strzeliłam znowu tym razem prosto pomiędzy oczy. Zombie przywrócił się i lekko człapał. Quick podszedł do niego i odciął głowę po czym rzucił ją parę metrów dalej. Nagle usłyszałam swoje imię
- Magda! - zawołał Kuba biegnąc do mnie - pomóż !!
- co się stało?! - spytałam przerażona
- gacek każe zabić niedźwiedzia
- nie rób tego, nie słuchaj teraz Gacka on bredzi poradzisz sobie
- pójdziesz ze mną?
Spojrzałam na Quicka, a ten kiwnął głowa, że mogę od razu chwyciłam Kubę za rękę i poszliśmy do jaskini w której Kuba zasnął na moich kolanach. Sama poczułam zmęczenie i oparłam się jak gdyby nigdy nic o Surprise i uśmiechnięta zasnęłam.
- nie lubię kuszy a do ryb mogę spróbować postrzelać - odpowiedziałam po chwili
- jak nie lubisz kuszy to trudno potem pójdziemy nad wodę
- Kuba dostaję ataków lękowych i nie lubi być daleko ode mnie więc będzie lepiej jak na ryby pójdzie z nami
- zobaczymy
- taa. widzisz? ? Tam za drzewem !
- zombie ? Przecież one miały być za dwa dni
- czasami w mieście są te zombie ale pojedyncze
- no to go załatwmy
- mogę ja ? - spytałam trochę zawstydzona
- jak dasz radę. .. W razie czego mała jestem tu
- nie mów tak do mnie - powiedziałam starając się opanować emocje. Chwyciłam łuk i strzałę po czym strzeliłam prosto w brzuch trupa ten spojrzał na mnie i zaczął podchodzić Quick już szykował kusze, ale ja strzeliłam znowu tym razem prosto pomiędzy oczy. Zombie przywrócił się i lekko człapał. Quick podszedł do niego i odciął głowę po czym rzucił ją parę metrów dalej. Nagle usłyszałam swoje imię
- Magda! - zawołał Kuba biegnąc do mnie - pomóż !!
- co się stało?! - spytałam przerażona
- gacek każe zabić niedźwiedzia
- nie rób tego, nie słuchaj teraz Gacka on bredzi poradzisz sobie
- pójdziesz ze mną?
Spojrzałam na Quicka, a ten kiwnął głowa, że mogę od razu chwyciłam Kubę za rękę i poszliśmy do jaskini w której Kuba zasnął na moich kolanach. Sama poczułam zmęczenie i oparłam się jak gdyby nigdy nic o Surprise i uśmiechnięta zasnęłam.
Od Quicka Cd Creepy
- Surprise odgryzie ci nogę.-powtórzyłem i dodałem- Nie lubię się powtarzać. Test wypadł lepiej niż myślałem. A co byś powiedziała na kuszę? Moglibyśmy spróbować taką zorganizować. I będę mówić do ciebie mała do puki nie pojmiesz że dzieciakowi będzie tu lepiej. I do puki nie przestaniesz mi tu kozaczyć, rzucać się jak małpa i pyskować. Jak się ucywilizujesz wtedy pogadamy.-rzuciłem przez ramię- dorzucę jeszcze- powiedziałem mimochodem niby od niechcenia- że surprise ma świetny refleks, instynkt i dobrze wyczuwa intencje człowieka. Małpy też- dodałem rozbawionym głosem. - Tak więc jeśli nie będziesz miała złych zamiarów w stosunku do dzieciaka ty już wiesz o czym ja mówię. Ja wiem że chcesz dobrze. To nawet będziecie mogli sobie po łazić. Młody przyzwyczajony jest do ciebie. Więc będzie czuł się w twoim towarzystwie lepiej. A Niespodzianka zawsze będzie wam towarzyszyć. I jeżeli będziesz miała dobre zamiary i nie będziesz kozaczyć to misio da ci się przytulić. A tak w nawiasie to strzelałaś kiedyś z łuku do pływających ryb? A może spróbujesz z harpunem, Creepy ?
Od Creepy Cd Quick
Niespodzianka szturchnęła mnie w plecy a ten idiota zaczął mi wygłaszać kazanie
- I znowu to samo? Mała no wyluzuj. - jaka mała?! Pomyślałam sobie - Wszystko będzie dobrze, masz chorego brata. - to nie mój brat znowu pomyślałam- Jesteście pod moją opieką. Po prostu zrozum mała. Trochę was dziś znalazłem. Widzisz tego tam ? - wskazał Drake'a- Prawie go zabiła Surprise. To nie tak że was nie chcę, razem poradzimy sobie lepiej. Idzie zima to zła pora na gigant. Mam 19 lat muszę ogarnąć, przez cały rok byłem sam, więc nie umiem być ojcem i matką a w końcu muszę zatroszczyć się o całą grupę. Musimy wszyscy się wspierać i dbać o siebie. Ten mały jest bardzo chory, sama wiesz, do tego jeszcze przeziębiony. Nie sprawiaj kłopotów a przydasz się na pewno. Znalazłem przy tobie łuk, więc się nim posługujesz, zobaczymy jak dobrze. - bardzo dobrze od małego chciałam mu powiedzieć- Jak coś podszkolę cię. Zasadzimy się na ten domek co światła się paliły. A mały. Czujesz się za niego odpowiedzialna, wiem. Tu z nami wszystkimi będzie mu lepiej. I ostrzegam spróbujesz jeszcze raz go zabrać a cię skrzywdzę. - pięści same mi sie zaciskały- Teraz Surprise będzie go pilnować a jak spróbujesz go zabrać to odgryzie ci nogę i już nigdzie nie pójdziesz.
Nieźle sie wkopałam ale zrobie to dla Kuby.
- chcesz teraz sprawdzić jak celnie strzelam ? - spytałam jak Quick sie odwrócił
- jasne mała
- nie mów do mnie mała! - wybuchnęłam z wściekłości
- dobra nie to nie chodź na dwór
- ok - odczekałam jak wyjdzie i stanęłam koło Suprise i Kuby ta warknęła na mnie ostrzegawczo więc odeszłam na dworze dostałam łuk i pokazałam co potrafie strzelałam tam gdzie chciał Quick. Był chyba ze mnie dumny, nawet mnie to cieszyło po wszystkim oddałam mu łuk i spytałam
- jak skrzywdzisz?
- I znowu to samo? Mała no wyluzuj. - jaka mała?! Pomyślałam sobie - Wszystko będzie dobrze, masz chorego brata. - to nie mój brat znowu pomyślałam- Jesteście pod moją opieką. Po prostu zrozum mała. Trochę was dziś znalazłem. Widzisz tego tam ? - wskazał Drake'a- Prawie go zabiła Surprise. To nie tak że was nie chcę, razem poradzimy sobie lepiej. Idzie zima to zła pora na gigant. Mam 19 lat muszę ogarnąć, przez cały rok byłem sam, więc nie umiem być ojcem i matką a w końcu muszę zatroszczyć się o całą grupę. Musimy wszyscy się wspierać i dbać o siebie. Ten mały jest bardzo chory, sama wiesz, do tego jeszcze przeziębiony. Nie sprawiaj kłopotów a przydasz się na pewno. Znalazłem przy tobie łuk, więc się nim posługujesz, zobaczymy jak dobrze. - bardzo dobrze od małego chciałam mu powiedzieć- Jak coś podszkolę cię. Zasadzimy się na ten domek co światła się paliły. A mały. Czujesz się za niego odpowiedzialna, wiem. Tu z nami wszystkimi będzie mu lepiej. I ostrzegam spróbujesz jeszcze raz go zabrać a cię skrzywdzę. - pięści same mi sie zaciskały- Teraz Surprise będzie go pilnować a jak spróbujesz go zabrać to odgryzie ci nogę i już nigdzie nie pójdziesz.
Nieźle sie wkopałam ale zrobie to dla Kuby.
- chcesz teraz sprawdzić jak celnie strzelam ? - spytałam jak Quick sie odwrócił
- jasne mała
- nie mów do mnie mała! - wybuchnęłam z wściekłości
- dobra nie to nie chodź na dwór
- ok - odczekałam jak wyjdzie i stanęłam koło Suprise i Kuby ta warknęła na mnie ostrzegawczo więc odeszłam na dworze dostałam łuk i pokazałam co potrafie strzelałam tam gdzie chciał Quick. Był chyba ze mnie dumny, nawet mnie to cieszyło po wszystkim oddałam mu łuk i spytałam
- jak skrzywdzisz?
Od Quicka Cd Creepy
Wracając do jaskini wiedziałem że coś jest nie tak. Surprise od razu szturchnęła Creepy.
- I znowu to samo? Mała no wyluzuj. Wszystko będzie dobrze, masz chorego brata. Jesteście pod moją opieką. Po prostu zrozum mała. Trochę was dziś znalazłem. Widzisz tego tam-wskazałem Drake'a- Prawie go zabiła Surprise. To nie tak że was nie chcę, razem poradzimy sobie lepiej. Idzie zima to zła pora na gigant. Mam 19 lat muszę ogarnąć, przez cały rok byłem sam, więc nie umiem być ojcem i matką a w końcu muszę zatroszczyć się o całą grupę. Musimy wszyscy się wspierać i dbać o siebie. Ten mały jest bardzo chory, sama wiesz, do tego jeszcze przeziębiony. Nie sprawiaj kłopotów a przydasz się na pewno. Znalazłem przy tobie łuk, więc się nim posługujesz, zobaczymy jak dobrze. Jak coś podszkolę cię. Zasadzimy się na ten domek co światła się paliły. A mały. Czujesz się za niego odpowiedzialna, wiem. Tu z nami wszystkimi będzie mu lepiej. I ostrzegam spróbujesz jeszcze raz go zabrać a cię skrzywdzę. Teraz Surprise będzie go pilnować a jak spróbujesz go zabrać to odgryzie ci nogę i już nigdzie nie pójdziesz.
- I znowu to samo? Mała no wyluzuj. Wszystko będzie dobrze, masz chorego brata. Jesteście pod moją opieką. Po prostu zrozum mała. Trochę was dziś znalazłem. Widzisz tego tam-wskazałem Drake'a- Prawie go zabiła Surprise. To nie tak że was nie chcę, razem poradzimy sobie lepiej. Idzie zima to zła pora na gigant. Mam 19 lat muszę ogarnąć, przez cały rok byłem sam, więc nie umiem być ojcem i matką a w końcu muszę zatroszczyć się o całą grupę. Musimy wszyscy się wspierać i dbać o siebie. Ten mały jest bardzo chory, sama wiesz, do tego jeszcze przeziębiony. Nie sprawiaj kłopotów a przydasz się na pewno. Znalazłem przy tobie łuk, więc się nim posługujesz, zobaczymy jak dobrze. Jak coś podszkolę cię. Zasadzimy się na ten domek co światła się paliły. A mały. Czujesz się za niego odpowiedzialna, wiem. Tu z nami wszystkimi będzie mu lepiej. I ostrzegam spróbujesz jeszcze raz go zabrać a cię skrzywdzę. Teraz Surprise będzie go pilnować a jak spróbujesz go zabrać to odgryzie ci nogę i już nigdzie nie pójdziesz.
Od Creepy Cd pozostali
Byłam roztrzęsiona po tej całej akcji, Lexi bardzo mi pomogła, ale coś mi się wydaję że jestem obciążeniem z Kubą. Nie myśląc za długo wstałam obudziłam Kubę i już mieliśmy wychodzić gdy zobaczyłam tuż przy wejściu śpiącego niedźwiedzia. Przytknęłam palec do ust na sygnał by Kuba był cicho i o minęliśmy zwierzaka. Zaczęliśmy wychodzić, było bardzo jasno Lexi była na brzegu wody z Quickiem. Wydawało mi się, że on nie nawidził mnie oraz Kuby, a pałał sympatią do Alex. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy nie wiedziałam co robić, ponieważ po raz pierwszy miałam w kimś wsparcie. Ale zabardzo bałam się reszty. Nie ufałam nikomu. Postanowiłam iść. Kuba miał gorączkę więc musieliśmy robić przerwy prawie co chwilę. Musiałam jednak wrócić czułam złość, ale i strach przed stratą "brata" poszłam z powrotem do jaskini i akurat wszedła Lexi, a za nią Quick. Spojrzałam na niego z nienawiścią i położyłam się przodem do ściany słuchając wszystkiego co się dzieje.
Od Kuby
Poszłem się załatwić, a jak wróciłem do sklepu Magdy już nie było. Nie zastanawiając się zbyt długo poszłem tam gdzie zawsze miałem czekać na Magdę gdy nie było jej w sklepie. Gdy tak czekałem zobaczyłem człapiącą się do mnie rękę trupa. Gacek powiedział mi, że mam ją wziąć i się nią pobawić więc zacząłem udawać samolot ręka nadawała się idealnie. Machałem nią w jedną i drugą aż w końcu przyszła Creepy i przytuliła mnie po czym przyjechał motor. Gacek był bardzo zdenerwowany i kazał mi zabić tego gnoja, ale ja postanowiłem tego nie robić dla creepy ona zawsze wie co najlepsze, a zawsze powtarzała nie zabijaj ludzi więc tego nie robię, mimo że Gacek jest zły. Jak tylko dojechaliśmy zajęły się nami dwie panie, które zaprowadziły nas do jaskini gdzie natychmiast zasnąłem.
Od Lexi Cd Quick
Po rozmowie z Creepy postanowiłam pójść za Quick'em. To wszystko na pewno było dla niego trudne. Kiedy wychodziłam z jaskini pomyślałam że chyba robię im wszystkim za psychologa. Nagle drogę zastąpiła mi Niespodzianka.
-Ech, dziewczyno zejdz z drogi, nie jesteś ratlerkiem- mruknęłam do niej cicho nie chcąc obudzić tych którzy już usnęli. Niedzwiedzica uparcie stała w przejściu i szturchała mnie lekko nosem popychając w tył. Zrozumiałam że Quick każe jej nas pilnować.
- Niespodzianka ten nakaz mię nie dotyczy- wyjaśniłam niedzwiedziowi. Uważałam ją za bardzo rozumnego zwierzaka. Ale ta nie przestała mnie popychać.
- Co za palant, potrafię o siebie zadbać i mogę chodzić gdzie chcę, złaś mi z drogi.- Niespodzianka nie chętnie, o dziwo, posłuchała. Chwilę się rozejrzałam. Było już jasno ale nie byłam pewna gdzie poszedł Quick. Spojrzałam na skałę i zaczęłam się na nią wspinać. Wyszukiwałam u szczerbień lub wypukłości. Wspinałam się od dziecka i bardzo często bez zabezpieczeń. Nie trwało to długo i już po chwili stałam na szczycie i rozglądałam się w okół. Było dość wysoko. W oddali płynął strumyk i właśnie tam dostrzegłam Quicka. Okazało się że z drugiej strony jest łagodniejsze zejście.
Po chwili doszłam do strumienia. Quick siedział wpatrzony w wodę z harpunem ,własnej roboty ,w ręku. Chyba nie zauważył że przyszłam. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-To trudniejsze niż myślałem- wypalił spoglądając na mnie.
-Fakt na filmach wszystko wygląda łatwiej zwłaszcza zabijanie.
- Rozumiem jeden człowiek.-ten mówił jakby mnie w ogóle nie słuchał i zrozumiałam że nie mówi o łowieniu ryb- Ty Lexi, rozumiem. Ale w jedną noc jeszcze czworo. Razem byśmy sobie poradzili ale teraz nie wiem . Wiesz co z tym Drake'm? I jeszcze te dzieciaki. Ten mały to ma chyba coś z głową oprócz przeziębienia, bo zimni są ohydni nawet jak się na nie patrzy bez dotykania. Nie wiem co teraz będzie. Jak sobie poradzimy, bo czasem wydaje mi się że normalny to jestem tylko ja i ty. Świat się chyba przekręcił do góry nogami.
- Poprawka, żadne z nas już nie jest normalne, a ja bynajmniej się tak nie czuję- powiedziałam szturchając go łokciem. Ale to nie pomogło. Quick był pogrążony we własnych myślach.- Drake wyjdzie z tego, z dzieciakiem sobie poradzimy. Ma schizofrenie.
- Tak jak...- zaczął a ja skinęłam głową za nim dokończył. Quick wstał i podszedł do strumienia- Ok, w końcu trzeba coś złapać.
-Ech, dziewczyno zejdz z drogi, nie jesteś ratlerkiem- mruknęłam do niej cicho nie chcąc obudzić tych którzy już usnęli. Niedzwiedzica uparcie stała w przejściu i szturchała mnie lekko nosem popychając w tył. Zrozumiałam że Quick każe jej nas pilnować.
- Niespodzianka ten nakaz mię nie dotyczy- wyjaśniłam niedzwiedziowi. Uważałam ją za bardzo rozumnego zwierzaka. Ale ta nie przestała mnie popychać.
- Co za palant, potrafię o siebie zadbać i mogę chodzić gdzie chcę, złaś mi z drogi.- Niespodzianka nie chętnie, o dziwo, posłuchała. Chwilę się rozejrzałam. Było już jasno ale nie byłam pewna gdzie poszedł Quick. Spojrzałam na skałę i zaczęłam się na nią wspinać. Wyszukiwałam u szczerbień lub wypukłości. Wspinałam się od dziecka i bardzo często bez zabezpieczeń. Nie trwało to długo i już po chwili stałam na szczycie i rozglądałam się w okół. Było dość wysoko. W oddali płynął strumyk i właśnie tam dostrzegłam Quicka. Okazało się że z drugiej strony jest łagodniejsze zejście.
Po chwili doszłam do strumienia. Quick siedział wpatrzony w wodę z harpunem ,własnej roboty ,w ręku. Chyba nie zauważył że przyszłam. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-To trudniejsze niż myślałem- wypalił spoglądając na mnie.
-Fakt na filmach wszystko wygląda łatwiej zwłaszcza zabijanie.
- Rozumiem jeden człowiek.-ten mówił jakby mnie w ogóle nie słuchał i zrozumiałam że nie mówi o łowieniu ryb- Ty Lexi, rozumiem. Ale w jedną noc jeszcze czworo. Razem byśmy sobie poradzili ale teraz nie wiem . Wiesz co z tym Drake'm? I jeszcze te dzieciaki. Ten mały to ma chyba coś z głową oprócz przeziębienia, bo zimni są ohydni nawet jak się na nie patrzy bez dotykania. Nie wiem co teraz będzie. Jak sobie poradzimy, bo czasem wydaje mi się że normalny to jestem tylko ja i ty. Świat się chyba przekręcił do góry nogami.
- Poprawka, żadne z nas już nie jest normalne, a ja bynajmniej się tak nie czuję- powiedziałam szturchając go łokciem. Ale to nie pomogło. Quick był pogrążony we własnych myślach.- Drake wyjdzie z tego, z dzieciakiem sobie poradzimy. Ma schizofrenie.
- Tak jak...- zaczął a ja skinęłam głową za nim dokończył. Quick wstał i podszedł do strumienia- Ok, w końcu trzeba coś złapać.
Od Quicka Cd Ktoś?
Siedziałem przed jaskinią nie wiem jak długo zupełnie nie mając pojęcia co dalej. Czułem się za nich wszystkich odpowiedzialny. Ech, moja siostra wiedziała by co zrobić a ja? Jestem do dupy. Lexi, miała być tylko ona, było by ok. A tu o mały włos nie zatłukłem Rozi i Drake'a teraz biedak leży ledwie żywy i te dzieciaki. Cholera przecież one podziczały. Ciekawe jak długo tam siedziały. No i te stado, chyba je bym wolał. Zimni nie gadają oni tylko śmierdzą i zle wyglądają. Nie ma się wyrzutów jak się takiego dzgnie. Głaskałem Niespodziankę i użalałem się nad sobą. Gdy bym jeszcze lubił pić czy palić ale ja totalnie nic na P. Ech. Moje myśli robią się coraz bardziej kudłate. To pewnie zmęczenie i brak snu a no i zbyt dużo zaludnienia na kwadracie. Gdyby był tu mój szef pewnie dał by jakieś zleconko i jechał bym teraz na polowanie by kogoś zakatrupić, a tak ruszyłem zadek i powlokłem się nad strumyk.
- Pójdę na ryby Surprise a ty pilnuj ich.
Tutaj już i tak się nie przydam a nad strumieniem będę miał czas pomyśleć co dalej. Ech i znów nieświadomie próbowałem uciec od problemów.
- Pójdę na ryby Surprise a ty pilnuj ich.
Tutaj już i tak się nie przydam a nad strumieniem będę miał czas pomyśleć co dalej. Ech i znów nieświadomie próbowałem uciec od problemów.
Od Lexi Cd Creepy
Patrzyłam na dziewczynę, musiało jej być ciężko. A jak tylko padło słowo schizofrenie spojrzałam na śpiącego chłopca. Wiedziałam co Creepy musiała przeżywać, musi być strasznie dzielna i zdeterminowana. Większość na jej miejscu zostawiło by chłopca w pierwszym lepszym miejscu.
Nagle do środka wszedł Quick i kazał dziewczynie spać, na pewno wszystko słyszał, po czym poszedł. Podeszłam do Creepy.
- Teraz będzie lepiej-obiecałam jej cicho- To już nie tylko twój problem.
Ta tylko skinęła głową zamyślona. Na pewno jeszcze nie uporała się z tą całą sytuacją.
- Tylko już nie uciekaj, jak coś jeszcze jest to po prostu powiedz. Quick nie jest taki zły. Po prostu to była ciężka noc dla nas wszystkich.
- Ja po prostu o nim zapomniałam- powiedziała z łamiącym się głosem.
- To nie twoja wina, tym bardziej wróciłaś do niego- ta znów tylko skinęła głową- Moja mama też miała schizofrenie.
Jak tylko to powiedziałam ta od razu spojrzała na mnie a w jej oczach dostrzegłam ulgę.
Nagle do środka wszedł Quick i kazał dziewczynie spać, na pewno wszystko słyszał, po czym poszedł. Podeszłam do Creepy.
- Teraz będzie lepiej-obiecałam jej cicho- To już nie tylko twój problem.
Ta tylko skinęła głową zamyślona. Na pewno jeszcze nie uporała się z tą całą sytuacją.
- Tylko już nie uciekaj, jak coś jeszcze jest to po prostu powiedz. Quick nie jest taki zły. Po prostu to była ciężka noc dla nas wszystkich.
- Ja po prostu o nim zapomniałam- powiedziała z łamiącym się głosem.
- To nie twoja wina, tym bardziej wróciłaś do niego- ta znów tylko skinęła głową- Moja mama też miała schizofrenie.
Jak tylko to powiedziałam ta od razu spojrzała na mnie a w jej oczach dostrzegłam ulgę.
Od Creepy Cd pozostali
Jak tylko Quick nazwał Kubę moim bratem coś we mnie się zapaliło nie może twierdzić, że to mój brat !! No ale w ciszy jednak wsiadłam na motor cały czas patrząc na Kubę.
- A ty Creepy opowiedz Rozi coś o swoim bracie Bo nie jest normalne żeby mały chłopiec bawił się zgniłym mięsem - usłyszałam wyrwana z tropu już w jaskini
- no dobra - powiedziałam mało zadowolona - więc to nie jest mój brat zajmuję się nim od roku znalazłam go w podstawówce, dla umysłowo chorych. - widać było że Rozi jest w szoku jednak mówiłam dalej - wzięłam go ze sobą nie chciałam żeby umarł przez zombie. Gdy tak chodziłam z nim po szkole znalazłam pokój dyrektora a w nim masę dokumentów i znalazłam coś o Kubie. - zrobiłam przerwę - on ma schizofrenie - Lexi spojrzała na mnie jak na ducha ale ja mówiłam dalej - jest nie groźny ma takiego nie wiem jak to nazwać przyjaciela ducha on bardzo go lubi lecz on zmusza go do złych rzeczy. Na szczęście zawsze go od takich pomysłów odwodze. Inaczej nie musiałby być żywym trupem tylko sobą. A ja nie mam rodziny zginęła w pożarze, jego rodzina nie istniała można tak powiedzieć - nagle do groty wszedł Quick i kazał mi iść spać. Wiedziałam, że wszystko słyszał ale postanowiłam zasnąć bez słowa
- A ty Creepy opowiedz Rozi coś o swoim bracie Bo nie jest normalne żeby mały chłopiec bawił się zgniłym mięsem - usłyszałam wyrwana z tropu już w jaskini
- no dobra - powiedziałam mało zadowolona - więc to nie jest mój brat zajmuję się nim od roku znalazłam go w podstawówce, dla umysłowo chorych. - widać było że Rozi jest w szoku jednak mówiłam dalej - wzięłam go ze sobą nie chciałam żeby umarł przez zombie. Gdy tak chodziłam z nim po szkole znalazłam pokój dyrektora a w nim masę dokumentów i znalazłam coś o Kubie. - zrobiłam przerwę - on ma schizofrenie - Lexi spojrzała na mnie jak na ducha ale ja mówiłam dalej - jest nie groźny ma takiego nie wiem jak to nazwać przyjaciela ducha on bardzo go lubi lecz on zmusza go do złych rzeczy. Na szczęście zawsze go od takich pomysłów odwodze. Inaczej nie musiałby być żywym trupem tylko sobą. A ja nie mam rodziny zginęła w pożarze, jego rodzina nie istniała można tak powiedzieć - nagle do groty wszedł Quick i kazał mi iść spać. Wiedziałam, że wszystko słyszał ale postanowiłam zasnąć bez słowa
Subskrybuj:
Posty (Atom)