Niespodzianka szturchnęła mnie w plecy a ten idiota zaczął mi wygłaszać kazanie
- I znowu to samo? Mała no wyluzuj. - jaka mała?! Pomyślałam sobie - Wszystko będzie dobrze, masz chorego brata. - to nie mój brat znowu pomyślałam- Jesteście pod moją opieką. Po prostu zrozum mała. Trochę was dziś znalazłem. Widzisz tego tam ? - wskazał Drake'a- Prawie go zabiła Surprise. To nie tak że was nie chcę, razem poradzimy sobie lepiej. Idzie zima to zła pora na gigant. Mam 19 lat muszę ogarnąć, przez cały rok byłem sam, więc nie umiem być ojcem i matką a w końcu muszę zatroszczyć się o całą grupę. Musimy wszyscy się wspierać i dbać o siebie. Ten mały jest bardzo chory, sama wiesz, do tego jeszcze przeziębiony. Nie sprawiaj kłopotów a przydasz się na pewno. Znalazłem przy tobie łuk, więc się nim posługujesz, zobaczymy jak dobrze. - bardzo dobrze od małego chciałam mu powiedzieć- Jak coś podszkolę cię. Zasadzimy się na ten domek co światła się paliły. A mały. Czujesz się za niego odpowiedzialna, wiem. Tu z nami wszystkimi będzie mu lepiej. I ostrzegam spróbujesz jeszcze raz go zabrać a cię skrzywdzę. - pięści same mi sie zaciskały- Teraz Surprise będzie go pilnować a jak spróbujesz go zabrać to odgryzie ci nogę i już nigdzie nie pójdziesz.
Nieźle sie wkopałam ale zrobie to dla Kuby.
- chcesz teraz sprawdzić jak celnie strzelam ? - spytałam jak Quick sie odwrócił
- jasne mała
- nie mów do mnie mała! - wybuchnęłam z wściekłości
- dobra nie to nie chodź na dwór
- ok - odczekałam jak wyjdzie i stanęłam koło Suprise i Kuby ta warknęła na mnie ostrzegawczo więc odeszłam na dworze dostałam łuk i pokazałam co potrafie strzelałam tam gdzie chciał Quick. Był chyba ze mnie dumny, nawet mnie to cieszyło po wszystkim oddałam mu łuk i spytałam
- jak skrzywdzisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz