- Prądu nie ma - wypaliła - myślałam, że poszliście coś z tym zrobić?
- Taki był zamiar - odparł Drake
Oddalił się w prost do piwnicy.
- Quicka i Alex jeszcze nie ma? - spytałam Creepy
Dziewczyna tylko przecząco pokręciła głową. Zaczynałam się o nich martwić. A jak coś im się stało? Chociaż z drugiej strony może potrzebowali chwili samotności tylko we dwoje. Dlaczego ta myśl mnie tak zirytowała. Dlaczego denerwuje mnie to, że są parą. Przecież nie powinno mnie to obchodzić.
- Rozgośćcie się - wypaliłam
- Dziękuje - odparła dziewczyna - A kiedy wróci ten Quick? Chciała bym wiedzieć na czym stoję.
- Nie wątpię - przytaknęłam
Wcale się nie dziwię, że dziewczyna od razu chciała by wiedzieć czy będzie mogła tu spokojnie zostać. I czy ktoś jej nie wyrzuci.
- Nie martw się - uspokoiłam - może i Quick rządzi ale dom należy do mnie i do Drake, a ja pozwalam wam tu być...
Dziewczyna uroczo się uśmiechnęła. A jej uśmiech był dziwnie znajomy. Ogólnie do kogoś była podobna.
- Wracam do wiatraka - wypalił Drake przechodząc obok nas
- Sam? - spytałam
- Jutro mogę nie mieć już tej możliwości - zauważył - dziś jest jeszcze spokojnie a bez prądu nie damy rady
Miał racje. Zresztą Drake często ma racje. Kiwnęłam tylko potakująco głową.
- Ale nie pójdziesz sam - wypaliłam - idę z tobą
- A co z nimi? - dopytał pod brudkiem wskazując naszych gości - wiesz przecież, że ten psychol najpierw strzela a pózniej zadaję pytania
Dziewczyna nie pewnie spojrzała na swojego otyłego partnera.
- Nie strasz ich - upomniałam - on wcale nie jest zły
- Zawszę będziesz go bronić - warknął wściekły - nawet kiedy woli Alex od ciebie
- Od czep się Drake - ostrzegłam - on w ogóle mnie nie interesuje niech jest sobie z kim chce
Chociaż doskonale wiedziałam, że sama się okłamuje i Drake niestety też. Odkręcił się i ruszył do drzwi które się otworzyły. A w drzwiach stanął Quick, Lexi wraz z chłopakiem o ciemnych włosach w wojskowym mundurze i dziewczyną w spodniach moro i czarnej koszulce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz