piątek, 8 września 2017

Od Amandy do Pati, Rozi i Alex

- Eh co mój brat nawywijał znowu? - zapytałam
- Obydwu nam się podoba, po prostu - powiedziała Alex
- Tak po prostu - odezwała się Rozi - On i Alex są razem choć znają się 2 dni.
- Cały mój brat. Eh... Wiecie on to na pewno się nie zakochał w żadnej z was, bo za szybko jak na niego - zaczęłam - może z Alex był dłużej, po prostu to swego rodzaju przywiązanie raczej, może zauroczenie. Na pewno nie miłość. Czasem to się zastanawiam czy on w ogóle umie kochać. Jest przystojny. Powinien się uspokoić tyle dziewczyn się nim interesuje, a on...
- A on do nas strzela - powiedziała Pati
- Musiał poczuć zagrożenie z twojej strony
- Dokładnie - wysyczała Alex - gdy byś do niego nie mierzyła z broni to by nie strzelił
- A ty Alex czujesz coś do Quicka? - spytałam
- Sama nie wiem ehh... Lubię go tylko. Zastępował mi Luke, troszczył się o mnie.  - odparła - Tam przy samolocie powiedziałam, że go kocham bo by się pozabijali
- Więc nadal mam szanse u Quicka - uśmiechnęła się Rozi
- Nie rozumiem czemu zabijacie się o tego psychola. - wtrąciła się Pati
- Nie nazywaj go tak Pati - oburzyłyśmy się we trzy
W tym czasie kłótnię przerwał nam Witek przynosząc obiad. Zjedliśmy w milczeniu. Pózniej Alex zauważyła te potwory i światło się zapaliło. Szybko je pogasiliśmy i patrzyłyśmy w szyby. Brama i ogrodzenie działało bo potwory umierały. Kiedy przyjdzie Quick - myślałam. Tym czasem Alex krzyknęła, że nasi panowie już jadą.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz