Popatrzyłem na Drake nie wiele rozumiejąc z tego o czym rozmawiali we troje raczej we czworo może. Rodzeństwo zaprzeczało samo sobie. Co jest przyznam nie co dziwne. No i dodatkowo miałem na początku wrażenie że przynajmniej Drake nie ufa mi do końca. Luke pewnie raczej też bo postanowił wymiksować się wartą której pewnie pełnić nie musi. W tym wszystkim upewniło mnie pytanie Drake
- Co zamierzasz zrobić z tą całą grupa Quick?
- Za chwilę - powiedziałem do niego i nie dlatego żeby się wykręcić od odpowiedzi co zapewne sobie po myślał że tak jest tylko dlatego że ostatnio coś dziwnego działo się z moim żołądkiem. Więc kulturalnie oddaliłem się do kibla puścić pawia.
- Co musiałeś się zastanowić co odpowiedzieć? - spytał Drake
- Nie musiałem iść się zrzygać. A ty musiałeś wypierdolić Rozi do zmywania? Jest w ciąży więc wszystkiego jej zabranialiście więc ja zabraniam jej zmywać i pierdoli mnie że ty jesteś jej bratem. Ze wszystkiego ją wykluczaliście ale na zmywaku i na szmacie zapierdalać może tak?
- Czaruś - powiedziała babcia
No kurwa jeszcze starej mi tu brakowało - pomyślałem
- Ty masz racje Czaruś kobieta w ciąży nie powinna się tak przemęczać. Po za tym ja pozmywam, uwielbiam kuchenne obowiązki.
Popatrzyłem niepewnie na starszą panią ale jak wywnioskowałem z rozmowy profesor upewnił mnie że żona bardzo lubi kuchenne obowiązki.
- Więc co zamierzasz zrobić z tą grupą - powtórzył Drake nie wiem czy bardziej zdenerwowany czy zirytowany.
- Przecież profesor wam wspomniał ci ludzie opracowali plan. Powstanie tutaj piękna osada. I będziesz miał kupę roboty
Drake popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. I ryknął:
- Najpierw dymasz moją siostrę, robisz jej bachora. Pózniej przyjeżdżasz sobie nie wiadomo skąd z nie wiadomo kim
- Zważaj na słowa - powiedziałem ostro
- I ja będę ci niby potrzebny... I oczywiście z góry założyłeś że się niby zgodzę tak?
- Drake może rozdzielmy pewne sprawy. To że nie robiłeś za siedzenie w samochodzie i to że Rozi jest w ciąży to jest sprawa między nami. Natomiast to że powstanie tutaj osada i uda nam się tutaj stworzyć kawałek Polski w Polsce w miarę normalny to już jest odrębna sprawa.
- A to że jesteś pieprzonym mordercą, mafiozo i skurwysynem to mam niby przemilczeć tak? Zapomnieć puf nie ma... Wymazane gumką myszką
- Drake - powiedziałem ostrzegawczo
Jednak ten już się podniósł.
- No chodz panie Czarny Koniu
Narobiliśmy raczej ostrego hałasu bo przybiegła babcia ze swoim Czaruś za nią Rozi i cała reszta która była w domu. Ale Drake już się uruchomił. No i się zaprogramował wstałem więc i ja. Tak naprawdę nie chciałem się bić. Wszystko mnie bolało Rozi miała ciągle pretensje dobra powiem otwarcie że nie chcę iść z nią do łóżka, że się trzęsę ale to w samochodzie było zupełnie coś innego. To było jakieś pod wpływem chwili, emocji tego wszystkiego co się nawarstwiło. Co przeżyliśmy razem i co przeżyliśmy osobno. No i tak jakoś wyszło. Pierwszy strzał no i ciąża. Mój pierwszy jej pierwszy kurwa, ale pózniej po tym wszystkim naprawdę się zakochałem. A teraz po prostu... no wiem trochę jakie są baby bo siostra i matka w czasach normalności oglądały jakieś brazylijskie gówniane telenowele i tak się spuszczały jacy ci kochankowie są wspaniali, że po prostu nie chciałem dać plamy. Przecież Rozi ma 16 lat. No jak tak po prostu wejdę na nią zrobię co mam zrobić. A pózniej jeszcze w huj usnę jak mój stary to przecież jak się obudzę to sobie jeszcze w łeb sam strzele. Dobra ale wracając do rzeczywistości.
- Wyłaś z chałupy - powiedziałem - nie będziemy przecież demolować domu
Oczywiście Borys wyprzedził całą sytuację i przecież musiał już zapewne wywrzeszczeć wszystkim dookoła. Bo spojrzałem tylko na Różyczkę i powiedziałem:
- Przepraszam Rozi.
Profesor o dziwo się odezwał:
- Jestem bez strony ale prowokatorem całej tej sytuacji jest twój brat
Wyszedłem za Drake'm który aż kipiał chęcią zemsty i o kurwa widownia. A ten stoi przede mną z nożem no dacie wiarę. Musiałem chyba powiedzieć to na głos. Bo wszyscy dziwnie na mnie popatrzyli. Drake w swoim amoku krzyczy:
- No choć dzika bestią ujarzmię cię
- No to dawaj
No i zaczęliśmy typową napierdalanke. Czyli najpierw w pierdol dostałem ja pózniej wpierdol dostał Drake jak wytrąciłem mu już nóż, którym udało mu się nawet mnie drasnąć. No i oczywiście przyszedł jeszcze na swoje nieszczęście Krzysiek. Próbował bronić Drake usłyszałem tylko jęk Mariusz
- Naprawdę?
I pózniej zjawił się Luke
Czy dzisiaj to będzie rodzinna masakra - pomyślałem
- Luke proszę cię - zdążyłem tylko powiedzieć ale rzucił się na mnie Pati tak jakoś odruchowo wyłapała z kopa w gębę zalała się cała krwią. A ja powiedziałem
- Przepraszam to odruchowo
A ona do mnie:
- Chciałam tylko bronić Luke
- Co takiego? - dopytałem
- Kto jeszcze będzie bronić Luke? - dopytałem bo już w końcu nie wyrabiałem - bo jak musimy się lać to załatwmy to raz a dobrze
- No - powiedziała Amanda - jeszcze tylko brakuje żebyś powiedział do Rozi koniec z tą miłością.
Chciała jeszcze coś gadać ale spojrzałem na nią a ta utkwiła swój wzrok w ziemi. Luke oczywiście czego się nie spodziewałem wystawił się jak debil ale wtedy pod pięść weszła mi Rozi. Przed samym jej nosem zatrzymałem pięść.
- No!!! I to się nazywa refleks i dobry hamulec kierowcy - rozwalił całą sytuację Mariusz. I zaczął bić brawo
Alex zwróciła się do Luke
- Chyba nie zamierzałeś?
Ten jej odparł że chciał tylko bronić Pati.
- Przecież ty sypiasz z Julką - powiedziała Rozi
A ja cały z szokowany po tym wszystkim zapytałem czy coś mnie tu ominęło.
Mariusz zapytał czy ma interweniować. Ja powiedziałem że to sprawy rodzinne. Profesor powiedział że fajnie ustalamy relacje w naszej rodzinie. A babcia skwitowała to jednym zdaniem które zwaliło nas wszystkich z nóg aż na trawie usiedliśmy
- Bo Czaruś to zawsze potrafił zaprowadzić porządek w naszej rodzinie.
- Chyba ja kochanie - powiedział profesor
Starsza pani dziwnie się na niego popatrzyła i stwierdziła że ona idzie zmywać. Drake wstał i jeszcze trochę z fochany i zapytał:
- Musiałeś bić mnie tak mocno?
- A ty musiałeś dziabać mnie nożem?
Krzysiek w ogóle się nie odzywał Rozi nie wiem w jakim celu trzymała mnie za ręce. A wszyscy bili brawo.
- Dobra koniec przedstawienia
- No to co na zgodę? - zapytałem
Drake odparł że chyba musi się pogodzić ze względu na siostrę ale musimy wypić. Profesor się ulotnił a ja obiołem go ramieniem on mnie i jak głupek do głupka powiedziałem że mam lekturę do trunku. To co zobaczą wszystko im wyjaśni. Pózniej Rozi o czymś rozmawiała z Alex. Gdy wracaliśmy Luke stwierdził że nas przypilnuje. Mariusz Krzyśka pozbierał z gleby. Amanda doprowadzała Pati do kultury.
- Wez to uruchom Drake - podałem mu kamerę
Do Pati podszedłem podałem jej sztylet który był przeznaczony dla niej oczywiście w pudełeczku i zakomunikowałem jej że następnym razem jak będzie się do mnie startować to niech tego użyje. Może uda jej się mnie zabić. No i tak mniej więcej pogodzeni powędrowaliśmy do domu. Pić znienawidzony prze zemnie alkohol i oglądać to co nagrało się z kamer podczas mojego pobytu u Ivana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz