Poszliśmy do pokoju aby normalnie porozmawiać choć kłótnie z salonu było słychać w całym domu. Nie odbiliśmy mojej siostry, wszystko się posypało. Pati ma kłopoty z dziewczyną a raczej Quick ma jakiś z nią problem. Tak czy siak na chwilę odłożyłem te wszystkie sprawy na bok, może się nie pozabijają. Jula w końcu chciała ze mną pogadać i chwilowo tylko to się liczyło.
-Jula ja naprawdę przepraszam, zachowywałem się gorzej od Drake'e...- zacząłem ale Julka mi przerwała.
-Jestem w ciąży.
Wmurowało mnie. To chyba najlepsze określenie.
-W ciąży.- powtórzyłem jak echo.
-W ciąży- potaknęła bliska łez. No tak, przydałaby się Lexi która by mi przywaliła i na wywalała że to kobiety mają gorzej, że to one mają okres muszą chodzić 9 miesięcy w ciąży po czym męczyć się przy porodzie, w czasie kiedy faceci umawiają się z ładniejszymi i młodszymi, pózniej włóczyć się po sądach i samotnie wychowywać dzieci albo jeszcze gorzej bo żyć z mężem który tylko siedzi przed telewizorem i chleje. Lexi jest mistrzynią czarnych scenariuszy. Ale czasami miewa racje to Julka się zamartwiała i nie miała żadnego wsparcia z mojej strony bo... chlałem. Wściekły na siebie podszedłem do Juli i ją przytuliłem.
-Będzie dobrze- obiecałem, gładząc ją po włosach.
Kiedy się uspokoiła chwilę porozmawialiśmy po czym trzeba było ogarnąć resztę. Pati panikowała za dziewczyną. Qucik nie wiadomo czemu uwiesił się tej Soni.
Mimo wszystko ją pózniej wypuścił, Pati przeprosiła, Quick zaproponował również aby Sonia się wprowadziła ale Pati oznajmiła że to ona się wyprowadzi. Chwilowo wszyscy odpuścili choć nikomu się to nie podobało odkąd się zebraliśmy żadne z nas się nie wyprowadziło no ale w końcu nie wyprowadza się na drugi koniec świata. Okazało się również że Drake gadał z Lexi. Co prawda chciałbym z nią pogadać i wkurzyło mnie to że Drake mógł a ja nie ale potrafiłem to jakoś zrozumieć. Jednak nie podobały mi się zdawkowe odpowiedzi Drake'a.
Rozi i Quick polecieli do lekarza, po powrocie mieliśmy pomyśleć co zrobić z Lexi a więc poszedłem do Pati.
-Wejdziesz?- spytała kiedy otworzyła drzwi.
-Jak coś to pomożesz?- dopytałem wchodząc do środka.
-Odbić Al? Pewnie.
Na chwilę zapadła niezręczna cisza, którą przerwałem.
-Wrócisz?
Pati pokręciła przecząco głową.
-Gadałaś z Quickiem?- dopytałem. Przecież nie muszą być przyjaciółmi wystarczy że będą się tolerować.
-Tak, przeprosiłam. Ale nie rozumiem go i nie zrobiłam niczego złego, mogę się spotykać z kim chcę a jeżeli ma coś do związków homo to już nie moja wina.
-To raczej nie o to chodzi, nie wiedział że masz kogoś- próbowałem jakoś załagodzić ich konflikt.
-Jakoś nigdy nie musiałam się nikomu tłumaczyć i nie wiedziałam że teraz muszę. Bardzo przepraszam następnym razem złożę pismo do urzędu czy mogę iść na randkę albo się pocałować.
-Pati ja mówię poważnie.
-Ok, spróbuję pogadać z nim jeszcze raz tak szczerze- obiecała chyba tylko po to bym nie drążył tematu- gadałam z Drake'em.
-I?- dopytałem
-No w sumie to nie wiem dokładnie ale nie pogodzili się. Głownie przez ciebie- wyjaśniła.
-Ej, miała prawo wiedzieć jaki jest Drake. To moja siostra i nie mam zamiaru kryć Drake'a.
-No dobra ale to chyba nie był odpowiedni moment- stwierdziła. Może miała racje i nie powinienem wtedy tego wywlekać. Może by pogadali i wszystko potoczyło by się inaczej. Niestety już było za pózno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz