- Da się załatwić. I nie przejmuj się żartowałam z tym obudzeniem. I już stu procentowo nie zasnę. Może opowiedz coś o sobie co robiłaś przez ten rok. Oczywiście jak nie chcesz to nie mów ale w zamian też będę mogła ci coś opowiedzieć.
-jasne chętnie opowiem. - westchnęłam - byłam akurat na korytarzu i uciekałam przed łobuzami, którzy zawsze mnie bili, był akurat dzień sądu byli na mnie bardzo wkurzeni i postanowili, że już więcej nie wyjdę poza mury. Wzięli nóż ze stołówki i scyzoryk od nauczyciela WF-u. No ale wracając uciekałam po korytarzu i straciłam już możliwość oddechu myślałam, że oni nie będą musieli mnie już dźgać tym tępym plugawym nożem padłam na podłogę łapiąc oddech. Nagle przez szybę wleciał zombie, dostałam takiego pawera, że skoczyłam przez to samo okno przez które wleciał zimny. Biegłam przed siebie, po około trzech godzinach wróciłam do sierocińca po mój łuk, którego dostałam od taty. Potem przez pare dni włóczyłam się po lasach, potem poznałam Kubę poczułam, że będzie on moim przyszywanym bratem. Już nie mogłam się włóczyć postanowiłam dojść do najbliższego miasteczka którym było właśnie to moim celem był sklep. Dużo jedzenia picia bardzo blisko była apteka mieszkałam z nim tam przez cały czas. Kuba zabił wiele osób, ale mimo że miał ataki szału nigdy nie zrobił mi krzywdy. Potem Quick i Rozi mnie znaleźli. Dobrze, że nie było tam młodego inaczej zabiłby ich w mojej obronie, a resztę to już znasz. Teraz twoja kolej na opowieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz