niedziela, 1 października 2017

Od Amandy do Quicka

Jak tak na nich patrzyłam to rzygać mi się normalnie chciało. Cieszyłam się oczywiście że mój braciszek wrócił. No i oczywiście odniósł sukces. Jak zwykle no przecież. Nieskazitelny, idealny pierdolec. Ojciec to przewidział że jak jego i matki zabraknie to on zejdzie na złą drogę. Z tego co mówił wywnioskowałam że jest jakimś bossem mafii czy jakoś. Chociaż tak na pierwszy rzut oka jakby złagodniał, zmienił się. No nie mówię teraz o tych pierścionkach i całej tej oprawie ale tępak zawsze pozostanie tępakiem. Jednak to prawda że faceci są ślepi i głusi a mój brat jeszcze do tego jest głupi. Więc powiedziałam do niego bo już nie wytrzymałam
- Wszystko słodko wszystko pięknie John. Chcę abyś poszedł ze mną bo musimy pomówić.
- Ale o czym? Czy ty w ogóle masz coś do powiedzenia? - powiedział
- Nie lubię czekać - odparłam
- Przepraszam dziewczęta że was opuszczam ale się prawię zabojałem. Więc może pójdę.
Rozi rozryczała się jeszcze bardziej. Mój braciszek poprosił Alex aby się nią zajęła. No i polecił Krzyśkowi, Witkowi, Mateuszowi i temu kolesiowi co z nim przyjechał żeby zaczęli rozpakowywać tira. Pózniej poszedł za mną. Gdy byliśmy już sami. Nie wytrzymałam i zaczęłam na niego wrzeszczeć.
- Czy ty jesteś głupi, głuchy i ślepy
- O co ci chodzi? - dopytał
- O to że twoja księżniczka jest w ciąży, w piątym miesiącu. I będziesz miał syna.
Jego mina była po prostu bez cenna. Jednak faceci to głupi są, ale oczywiście jak to mój brat. Musiał mi się odgryzć
- Skoro jak twierdzisz to moje dziecko to w czym widzisz problem? Po pierwsze sprawa, druga to taka że nie powinnaś się w to wpieprzać. A na pewno mnie o tym informować. Pamiętasz że obowiązuje cię coś takiego jak tajemnica lekarska. Czy Rozi dała ci pisemną zgodę na to abyś udzielała mi informacji. O jej stanie zdrowia. Raczej mi się nie wydaje a z czego się orientuje w praktyce tak to wygląda.
- I co podasz mnie do sądu - wyśmiałam go
- Nie sam cię osądzę i wymierzę sprawiedliwość - zacisnął pięści
- To jak już mówię to pojadę po całości. Krzysiek dobierał się do twojej Różyczki i jeszcze od niego dostała bo usłyszałam jak ktoś kogoś bije.
- Słyszałaś? - dopytał z ciężkim zdziwieniem - ty to chyba powinnaś się leczyć kobieto.
- Jeszcze Alex jest z Drake'm i zaraz będzie kolejne dziecko.
- A co ty chciałaś z nim być? - zapytał zdziwiony
- No, a Luke to jest jeszcze lepszy - ciągnęłam dalej - Bo on to dla urozmaicenia to sypia z dwoma.
- I co zazdrosna jesteś - dopytał - że ciebie na trzecią nie wezmie. Wez kobieto mnie nie uruchamiaj. Bo nie jestem dzisiaj w nastroju.
- Twoja laska cię zdradza - powtórzyłam
- Fajnie cieszę się -  odparł
- Jak on mnie irytuje - warknęłam ze złości zaciskając pięści i tupiąc nogami
A ten po prostu sobie wyszedł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz