- Krzysiek rejestrujesz?
- Ale co? - dopytałem z wielkimi oczami
Nie słyszałem żeby coś mówił .
- Powiedziałem że idziemy rozpakować tira. Co ty księżniczka jesteś?
Kurde jak on tak mógł się po prostu podnieść i że niby jak to my w 5 mamy rozpakować 40 tonowego tira. I to jak on powiedział na cito. No i jeszcze ten misiek. Nie wierzyłem że on się słucha czy co tam ale jak to można grizzly sobie hodować przecież to są zabójcy ludzi. Ale on coś w sobie miał bo nawet Zombie się do niego łasił. Normalnie jak by był chodzącą szynką. Kuba i Creepy już powstawali i oczywiście tez cieszyli się że widzą Quicka, ale już nie myśląc i nic nie mówiąc poszedłem. Quick na luzie wyszedł z bramy. Wziął ze sobą kuszę i powiedział do tego gościa:
- Borys otwieraj tira i wszystko do garażu pakujcie.
Creepy i Kuba biegali dookoła niego. Kuba krzyczał
- Wujku, wujku - masz coś dla nas
- Mnóstwo słodyczy - odpowiedział
- A ciocia Rozi powiedziała że będzie mieć dzidziusia - powiedział Kuba
- No i powiedziała że z tobą, ale jak to możliwe kiedy dzidziusie przynoszą bociany? - zapytał chłopiec
No ciekawe jak z tego wybrniesz królu - pomyślałem.
- A bo wiesz co Kubuś to nawet jest możliwe, a bociany niedługo do nas przylecą to ja skombinuje jakąś lornetkę będziemy chodzić obaj na łąki i je obserwować.
Nie no gość rozwalał wszystkich normalnie.
- No a Niespodziance kto przyniósł dzidziusie bo bocianów jeszcze nie ma
I tu cię mam powiedziałem widząc jego zszokowaną minę.
- Niespodzianka Kubuś to te maluszki znalazła w lesie jak tak sama tam chodziła. Zimny musiał zabić ich mamę.
- To smutne - powiedział Kuba
- No ale żyjemy w takim świecie Kubusiu.
- A ciebie wujku dlaczego tak długo nie było?
- Bo musiałem porozmawiać z pewnym panem. A on bardzo daleko mieszkał. No i dlatego mam dla was słodycze i takie... takie - zaczął coś grzebać po kieszeniach. No nie chyba nie da mu jakiegoś noża czy pistoletu.
- Takie na początek o mi dał - wyjął dwa pudełka Jedno wręczył Kubie a drugie wręczył Creepy. Creepy dostała mp4 a Kuba PS Wita. Ja nie mogę ten gościu jest jakimś czarodziejem. Pózniej kiwnął ręką ja oczywiście miałem to głęboko ale Borys walnął mnie w łeb
- Szef chce z nami coś omówić
I musiałem pójść. Quick kazał nam wypakowywać samochód a sam powiedział że pójdzie ustrzelić coś dla tego miśka. Wychyliłem się i powiedziałem
- Przecież Rozi wyraznie powiedziała do ciebie
- A ja wyraznie mówię do ciebie, że jeżeli Rozi się dowie to dostaniesz w pysk. I mam nadzieje że jasno się wyraziłem.
- No - dodał Borys - i szef się nie powtarza nigdy
- No to wykonać - powiedział i po prostu sobie poszedł ale dobry duch to czuwał chyba nade mną bo Rozi chyba patrzyła przez okno. bo zaraz za nim wybiegła ale ten głupek na prawdę był szybki. I chyba w coś udało mu się trawić bo ten misiek tam pobiegł a potem wywlókł wielkiego łosia. Ale to co zobaczyłem pózniej po prostu zwaliło mnie z nóg. Rozi zdenerwowana krzyczała że jej coś tam obiecał, a on do niej powiedział że wszedł tylko kawałeczek do lasu przecież go widziała. No i że dalej nie zamierzał pójść. No taki twardziel, mafiozo silny a błaga 16 latkę o wybaczenie. Przecież mógł by mieć każdą , ale Rozi powiedziała mu że ma wrócić do domu. Ten grzecznie poszedł, misiek za nim a my sami musieliśmy rozpakowywać tego pieprzonego tira. Po kilku godzinach udało nam się go wypakować. W sumie nawet nie wiem czego tam nie było bo jak zaczęliśmy z Witkiem rozcinać kartony. To było tam dosłownie wszystko a nawet produkty z których korzystałem w robocie przed epidemią. Wpadłem do chałupy i wrzeszczę dziewczyny.
- Mogę zrobić wszystko z menu z Mc, a nawet mamy chleb, bułki no pieczywo.
- A mamy czekoladę i ogórki? - zapytała Rozi
Quick się tylko uśmiechnął i pokiwał głową. I powiedział:
- Pani życzy sobie jeden karton czy dwa, z orzechami czy bez
- Wystarczy mi dwie czekolady i słoik ogórków
- A ty co wcześniej robiłeś - dopytał mnie Quick
- W MacDonaldzie pracowałem - powiedziałem
- No to przyjmij zamówienie i przynieś dwie czekolady i słoik ogórków.
Poszedłem ale to horror jakiś był. Ten gość to jakiś chory jest mogli go zabić spokój by był. A tak to bujaj się z takim psychopatą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz