poniedziałek, 2 października 2017

Od Quicka

Gdy Różyczka przestała mieć już do mnie pretensje i otrzymała swoją czekoladę i ogórki. I o zgrozo nie dość że jadła to razem w sumie to ja nie wiem czy ona jadła ogórka zagryzając czekoladą czy było tak na odwrót. Jedno wiem na pewno że popijała to sokiem z ogórków który Krzysiek wlał jej do szklanki. Marudziła że jest go mało, zażądała jeszcze miodu który na szczęście był gdzieś w piwnicy. I dopiero wtedy była szczęśliwa gdy to wszystko tak pomieszała. Ja byłem uziemiony ale przyszedł Borys. Oznajmił że tir jest rozpakowany i że Mariusz już kilka razy próbował się ze mną skontaktować. Powiedział także że go spławiał. Bo miałem tu ważniejsze sprawy na głowie. Przynajmniej według niego bo tak się usprawiedliwił.
- Muszę z nim pogadać - powiedziałem
- Ale chyba nie masz przed nami tajemnic - wypaliła Alex
- Nie żadnych
Gdy Borys podał mi krótkofalówkę usłyszałem głos Mariusza
- Szefie ja przepraszam że pytam ale czy jesteś gdzieś w pobliżu
- Przejdz na rezerwę powiedziałem - to była moja zakodowana fala - A co się dzieje Mariusz?
- Bo jest problem. Ci kolesie z Krakowa czepiają się kobiet i dzieci. Ta ciężarówka z zapasami dla nich to jak sprawdziłem to wóda, fajki, kawa, suchary i jakieś tam puszki i słoiki do odgrzewania. Po pijaku coś bredzili że mają sporo więzniów, głównie kobiet i dzieci, ale chłopcy i faceci idą do odstrzału.
- A oni to coś kontaktują? - zapytałem
- No coś bym mógł od nich wyciągnąć
- To zapytaj ich czy w ciągu ostatnich 24 godz upolowali jakąś grupkę. To tak będzie z 10 osób może. Głównie kobiety i dzieci no i jacyś tam kolesie
- Dobra chwila - powiedział
A ta chwila trwała wieczność ale Mariusz podsunął mi pewien pomysł. Bo skoro chłopaków jeszcze nie ma to albo nie żyją albo tamci musieli ich złapać. Więc bez sensu było by wysyłać ludzi w las nie przepytując najpierw tamtych. Po jakimś czasie usłyszałem głos Mariusz
- Szefie jak jesteś nie daleko to albo tu przyjedz albo zrób coś. Wydaj jakieś polecenia cokolwiek. Oni dobierają się do naszych kobiet.
- Zaraz pomyślę, a dowiedziałeś się coś w mojej sprawie
- No tak jakąś grupę mają. Generalnie to są totalnie na pruci i nie obliczalni.
- Dobra to teraz mnie posłuchaj Mariusz będę tam u was tak do trzech godzin. Bronić konwoju za wszelką cenne, strzelać bez ostrzeżenia. A tych rządzących spróbować wyłapać.
- To się da zrobić. - powiedział Mariusz
- Tylko na cywilów uważać. Naszych i więzniów ich więzinów - dodałem
- Przyjąłem i wykonujemy
- No to ja będę jechał powoli. Jak uporacie się z sytuacją to powiedzcie ludziom żeby zwijali powoli obóz.
- Czyli ruszamy dalej - stwierdził Mariusz
- Dokładnie resztę informacji przekaże ci osobiście.
- Zrozumiałem powiedział
A ja oddałem krótkofalówkę Borysowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz