niedziela, 19 listopada 2017

Od Amandy

Udało mi się załatwić ten pieprzony test. Przyznam że trochę mnie ten podstęp kosztował ale się udało. Więc odraz skierowałem się do gabinetu mojego brata.
- Nie powinieneś pozwalać Damonowi bawić się z tym miśkiem.
- Amanda nie za uwarzyłaś że ty mi przeszkadzasz.
- A to teraz sprawy rodzinne też załatwiasz w godzinach pracy tak?
- Hm... A przyszłaś do mnie jak do brata czy jak do szefa bo nie wiem jak mam się ustosunkować do twojej rozmowy.
- Mam to - wypaliłam pokazując mu test
- No kawałek plastiku i?
- Tu są dwie kreski
- Pokarz
Roz zrobiła wielkie oczy.
- wiesz Amanda że to jest całkiem dobry pomysł. Jak bym dał Damonowi długopis i kartkę to może dwie kreski by narysował.
- Roz wie co to jest - powiedziałam
- Roz wiesz co to jest? - dopytał
Roz pokiwała tylko głową.
- Yhy... no to tłumacz siostra co to jest
- Masz pudełko i instrukcje tłumacz sobie sam.
- No zobacz Roz ta mi z jakimiś rebusami wyskakuje. I faktycznie są tu narysowane różne plastiki z kreskami. Naprawdę muszę to czytać wydaje się nudne.
Roz nie wytrzymała i powiedziała
- To jest test ciążowy i jak znam życie twoja siostra próbuje ci powiedzieć
- Aaa już wiem że jest w ciąży Amanda no wiesz. Ale takie wieści to się na śniadaniu powinno mówić to dobra wiadomość. Nie wiedziałem że Witek jest taki produktywny.
- Nie ja tylko twoja żona jest w ciąży
Brat potrząsnął głową.
- Poczekaj wczoraj to mi się udało ale dzisiaj to już nie. To całkiem możliwe Amanda wiesz tylko tu jest napisane że taki test to się robi gdy babie spóznia się okres. A mi nic o tym nie wiadomo.
- Bo ty nie lubisz gadać na takie tematy - stwierdziłam
- Dobra siostra to co chcesz mi wmówić tym razem
- Że twoja żona i Filip
- Aaa no tak moja żona i Filip z radości rzucili się z mostu do rzeki. Więc nawet gdyby była by w ciąży załóżmy to na pewno by już poroniła. A z reszto skąd założenie że ojcem jest Filip? A może to jest rusek albo Niemiec?
- Albo szczur - dodała Roz
- Ty się naprawdę niczym nie przejmujesz?
- Nie no ogólnie to się przejmuje. Bo jak by się urodziło dziecko z głową szczura i z takim łysy ogonem z tyłu straszne.
- Powiedz czy ty jej w to wierzysz? - dopytała Roz brata
- Czemu miałbym przecież to jest niedorzeczne. Gdybyś ty z kimś to ja wczoraj nie miał bym takich problemów.
- A miałeś jakiś? - dopytałam
- Ta... wyobraz sobie że musiałem latarkę pod kołdrą trzymać. Bo jak u ciebie normalnie to by człowiek wpadł i nie wiedział gdzie się człowiek znajduje. Tak tu trzeba ze świecą wszystkiego szukać. Ale że nie chcieliśmy z Roz spłonąć. To użyliśmy latarki a teraz spadaj bo muszę pogadać z żoną.
- O ciąży - dopytałam
- Amanda nie męcz mnie i co cie to obchodzi. O czym my będziemy rozmawiać.
- No bo chyba powinniście rozmawiać u siebie nie sądzisz jesteście małżeństwem.
- Amanda widzisz - pokazałem jej świeżo wydrukowaną kartkę. - Roz przyszła do mnie dla twojej wiadomości bo chciała bym wykonał dla niej pewne zlecenie. Więc teraz wezmę w rękę stempel. Podstempluje to, podpiszę a ty powinnaś zacząć już uciekać.
- Niby czemu? - dopytałam
- Bo otrzymałem zlecenie na zamordowanie ciebie Amanda tylko właśnie muszę się dogadać z Roz no nie kochanie
- No właśnie - powiedziała Roz - ustalaliśmy jak ty to zrobisz prawda?
- No właśnie bo patelnia to taka oklepana i w świecie dobrze znana.
Odwróciłam się na pięcie i po prostu stamtąd wyszłam. Nie było sensu tego ciągnąć. Muszę wymyślić coś bardziej wiarygodnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz