- Lexi zarówno ja i ty wiemy że pod wpływem emocji jesteś nie przewidywalna. Fakt dałem dupy z tymi kodami. Naprawię to zaraz. Proszę tylko obiecaj mi że Kuba na razie zostanie tam gdzie jest. Jeszcze tylko trochę. Musimy załatwić sprawę o której mówiłaś wcześniej. To teraz jest priorytetem. A co do mnie i do ciebie. To mam nadzieje że to nie z mojego powodu wybrałaś się na spacer do szpitala. A tak między nami to chyba będę miał problem.
- Jaki - dopytała Alex
- Amanda i jej śmieszne 40 min. Wiesz to jest jakieś pieprzone przekleństwo.
- No wiesz przez 40 min można zrobić dużo. - powiedziała Alex
- Czy ja słyszę w twoim głosie zazdrość? - zapytałem
- A o co niby mam być zazdrosna?
Chciałem się wygadać bo leżało mi to na wątrobie i na sumieniu.
- No właśnie o 40 min spędzonych w samochodzie ze śpiącą 16 latką, niedzwiedziem, dwiema kozami i przyczepą ścierwa. Pieprzone 40 min gdzie wydawało mi się że słyszę zimnych. I pewnie tak było. Bo takiego stada to w końcu nie dało się nie usłyszeć. Co nie?
Podniosłem głowę do góry opierając ją o chałupę. Ty tchórzu -skarciłem się w myślach. Miałeś jej powiedzieć ale masz za małe jaja nawet do tego.
Bezwiednie na głos powiedziałem łapiąc się jednocześnie za twarz.
- 16 lat ty pieprzony debilu. - popatrzyłem się na Alex która po prostu ześwirowała oczami w kółko wstała i powiedziała
- Sorry Quick ale nie nadążam za twoim tokiem myślenia.
- No... We wszystkim jestem za szybki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz