środa, 13 września 2017

Od Quicka do Lexi

- Alex przecież wiesz że musi być odizolowany. Mogę się zgodzić na przeniesienie go do salonu, ale niestety muszę skombinować klatkę. Przykro mi. I tak musi pozostać w zamknięciu. Nie wiem kiedy się przemieni i wolał bym żeby właśnie w tym momencie był zamknięty. Mam nadzieje że to rozumiesz. Nie robię tego bo mam nasrane w głowie lecz dla ogółu dla wspólnego bezpieczeństwa. Po za tym Kuba ma schizofrenie więc jako nie przemieniony jest nieobliczalny. Idzie stado nie chcę więcej kłopotów. Muszę to jakoś rozegrać. Zrozum mnie Alex. Zajmę się sprowadzeniem Kuby w pierwszej kolejności. To mogę tobie Lexi obiecać. I pózniej jadę na polowanie. Stado będzie tu najwcześniej rano. Więc jak sami widzimy goni mnie czas. Trzeba wzmocnić płot to też priorytet bo ma słabe punkty.
- No właśnie! A ty jedziesz sobie na polowanie?! Przecież jest żarcie.
- Nie jadę dla przyjemności muszę, mam plan. Jeśli się powiedzie może zimni ominą domek. No przynajmniej całe stado się na niego nie zwali.
- No ale po co będziesz polować?
- Zimni słyszą i czują... No przynajmniej tak mi się wydaje, bo reagują na te dwa czynniki. Zamierzam ustrzelić kilka sporych sztuk dla zimnych. Pójdą za zapachem krwi. Rozumiesz? Wezmiemy je w dwa ognie tak żeby przeszły w miarę bezpiecznie przy chałupie.
- A ten facet w piwnicy?
- Jest z grupy która splądrowała dom. Drake z Rozi wtedy uciekli. To Drake go tak urządził, musiał za siostrę. Sam bym to zrobił ale rozumiesz... To on jest jej bratem. Ja tylko znajomym.
- Czyli uważasz że jest z tej grupy ze szpitala?
- Luke wyciągnie to z niego
- A jeżeli faktycznie będzie z tej grupy? Co wtedy - drążyła temat Lexi
- Lexi nie, ma nie. Jeżeli jest z tamtej grupy lub jakiejś innej zabije go. Stanowi zagrożenie dla nas.
- Nie musisz tego robić. Przecież może zostać więzniem
- Już postanowiłem to nie podlega dyskusji jak również to, że kobiety nie będą schodzić do piwnicy. Piwnica dla kobiet od tej chwili jest niedostępna
- Ale Kuba - patrzyła błagalnie
- Alex ja cię znam. Z twoich dedukcji będą tylko i wyłącznie problemy. Kuba jeszcze dziś znajdzie się na górze. Natomiast ten koleś zginie. No przecież nie będę mu dawał obiadków skoro chciał ze szmacić Rozi, a nawet zabić.
- Drake - wrzasnąłem
- Co się dzieje - przybiegł z jakimiś narzędziami
- Pozmieniaj wszystkie kody. Mam je znać tylko ty i ja. Chodzi o piwnicę.
- Co się dzieje? Czemu tak?
- Coś czuję kłopoty. Zrób to proszę - poleciłem - A i nawet Rozi ma ich nie znać do puki ten ciul tam siedzi.
- A Kuba przecież nim się trzeba zajmować
- Pomyślałem o tym. Jadę, widziałem klatkę w tym sklepie gdzie dzieciaki znalazłem. Jest duża, przestronna trzeba będzie tylko poskręcać.
- Zajmę się tym
- Dobrze bo trzeba zrobić porządek ze stadem. Ehh... męczy mnie to. -  Powiedziałem i wyszedłem
A Drake zaczął zmieniać kody.

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz