Gdy się ocknąłem po raz kolejny stwierdziłem że musiałam w czapę wyłapać. Gdy tylko przytomniałem obrywałem porządnie. Lali mnie gdzie popadnie i czym popadnie: bejzbol, deska, pręty, przytapiali, podduszali, kopali, sypali rany solą.
- Ivan się ucieszy - mówił ktoś pół po rusku, pół po polsku
- Nie przesadzaj z tym katowaniem go. Ma być żywy - studził go ten drugi
- Adam jest pewien na 100% że to ten cały Quick
- Ta... podobno to ten nieuchwytny, trzeba mu wpierdolić. Teraz nam przynajmniej nie ucieknie.
- Słyszałem że wkrótce Salvadore ma przylecieć to podobno jego człowiek. Podobno jest bardzo skuteczny. Mordował nawet całe rodziny, nie zostawiał śladów. Po prostu znikał, pały na całym świecie szukały go gończym
- No ale Ivan im zrobił apokalipsę... Hehe
- Ta tylko szkoda że profesorek uciekł teraz od trutki nie ma. A Ivan planuje podobijać skośnookich. Dla tego chce Salvadorem się spotkać. Muszą znalezć chodzisz przepis.
- Podobno w tym domku w górach mieszka ten profesorek
- O jakim domku mówisz ja nic nie wiem
- I dobrze, nie musisz
Czyli byłem prawdopodobnie w Rosji pewnie gdzieś w Moskwie. I nic nie mogłem zrobić, a moi bliscy są w strasznym niebezpieczeństwie - dedukowałem. Więc dlatego ta chałupa ważna. Tak im na niej zależało, tym ze szpitala. Rety... Gdy bym mógł jakoś ich ostrzec, wysłać wiadomość no cokolwiek. Mogli by stamtąd uciec. Przynajmniej by żyli. Kurwa... Po co im tyle kobiet w tym szpitalu było i ciekawe gdzie je wywozili. No i po co Ivan chce zawładnąć światem skoro będzie tylko on i jego ludzie. Chyba że chodzi o te receptury od tamtego profesorka. Pewnie wtedy w jakiś sposób przywracał by ludzi do normalności, ale sobie wymyślił
- O! Ocknął się
- To co jeszcze raz?
- Jasne Ivan kazał go złamać
- Tylko nie mylcie złamać z połamać debile - wycharczałem między ciosami - Pewnie Ivan by się wściekł i was ubił gdy byście przesadzili - ciągnąłem dalej
- Spokojnie gnido. Wszystko jeszcze przed tobą. My mamy tylko sprawić żebyś zechciał gadać. A jak wezmą cię w obroty spece od wyciągania prawdy będzie jeszcze ciekawiej.
- Spece? - drwiłem - Pewnie takie same tępe bezmózgi jak wy, tylko tamci od was różnić się będą tym że w głowie będą układać pytania. Nie, wróć Quick, nie w głowie. Ivan im napiszę a oni o dziwo będą je zadawać czytając z kartki. Bo posiądą tą umiejętność, a może któryś z nich będzie nawet umiał pisać i zapisywał będzie moje odpowiedzi
Znów dostałem
- Ty on się z nas śmieje... nie boi się... jaja sobie robi! Ja go zatłukę
- A może mnie odwiążcie i się spróbujemy. Ja na was dwóch - podpuszczałem ich
Mimo że wszystko bolało jak diabli. Mimo że każdy z mięśni błagał o litość i odpoczynek.
- Jesteś zbyt niebezpieczny by spuszczać cię z oka - powiedział jeden z nich.
- No jak to? To stoicie cały czas pod celą i kapujecie czy ruszam nogą? - uśmiechnąłem się
- Nie geniuszu. Po montowane są tu kamery. Obserwują cię 24 godziny na dobę
- To chyba pedały? Co? A może dziwki albo inne panie podniecają się na mój widok. W końcu nawet majtki mi zabraliście - ciągnąłem - To niby jak mam uciec?
- A kto cię tam wiem Panie Quick - powiedział któryś z nich - Ty z gaci zrobił byś sznurek i nas podusił, albo zabił byś się sam. A musisz być cenny skoro Ivan dba żeby cię nie zatłuc.
Znów zaczęli mnie okładać i urwał mi się po jakimś czasie film.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz