Minęły trzy miesiące. Przyszła zima, a po tym okropnym dniu została mi niezbyt miła pamiątka. Głębokie blizny na ręku. Amanda zaczęła zważać na słowa, a Drake w końcu przywykł do tego że z Quickiem jesteśmy parą. Nawet dawał nam minimum prywatności co było dużym sukcesem. A nawet zaczął spędzać dość dużo czasu z Alex. Było spokojnie, od trzech miesięcy nie widzieliśmy w pobliżu żadnych ludzi. Co jakiś czas ulicami przeszło paru zimnych. Skupiliśmy się na rzeczach bieżących. Wystawialiśmy warty, chłopacy i Pati przesłuchiwali naszych jeńców. No i zaczęliśmy remontować poddasze by zwiększyć liczbę pokoi. Wszystko układało się dobrze. Tylko od paru dni zle się czułam. Na początku myślałam że to zatrucie ale im dłużej trwało tym miałam większe wątpliwości. Podejrzewałam że jestem w ciąży ale nie chciałam o tym rozmawiać nawet z Amandą do puki nie będę miała pewności.
Obudziłam się rano przypominając sobie dzień kiedy spotkaliśmy pierwszy raz Alex i Quicka. Drake był ranny i pojechaliśmy do miasta. Quick z półek w aptece zgarniał wszystko jak leci. Pamiętam że brał również leki na przeczyszczenie i prostatę. I oczywiście zgarnął test ciążowy. Tylko gdzie teraz to jest? Na szczęście wstałam tak wcześnie że wszyscy pewnie jeszcze śpią. Starałam się być cicho by nikogo nie pobudzić. Przeszukałam salon, a nawet zeszłam do piwnicy. Wściekła usiadłam na kanapie w salonie. Jednak będę musiała iść pogadać z Amandą. Znając ją i jej długi język nie zdążyłam bym nawet mrugnąć, a wszyscy domownicy by już wiedzieli. Jak tylko o tym pomyślałam zrobiło mi się niedobrze z nerwów. Poszłam do łazienki na dole, i mnie olśniło. Otworzyłam szafkę stojącą koło umywalki i na szczęście znalazłam to czego szukałam. W szafce leżała torba której szukałam. W środku też na szczęście znalazłam to czego chciałam. Szkoda tylko, że wynik nie wyszedł po mojej myśli. Teraz musiałam wymyślić jak o tym powiedzieć Quickowi i o boże.... jak ja to powiem Drake'owi. Miałam porozmawiać z Quickiem jak tylko się obudzi ale oznajmił że jedzie na polowanie. W sumie nawet mi pasowało, dostałam parę godzin by jeszcze raz ułożyć sobie wszystko w głowie.
- Dobrze jedz Quick tylko o 16 obiad to wróć - powiedziałam i pocałowałam go na do widzenia
Co oczywiście się spotkało z głośnym prychnięciem mojego brata.
- No oczywista sprawa - uśmiechnął się
Pocałował mnie w czoło i wyszedł...
Przez cały dzień nie mogłam usiedzieć na miejscu. I miałam taką straszną ochotę na czekoladę. Pokoje na poddaszu zostały ukończone. A Drake i Alex kłócili się o to jaki film będą oglądać.
- Nie potraficie się do gadać więc oglądamy to co ja wybieram - wypalił Luke
- Sorry stary ale nie będę oglądał komedii romantycznych - odparł Drake
Co chwila spoglądałam na zegarek. Miesiąc temu z synchronizowaliśmy wszystkie zegarki. Za pewne się nie zgadzała z rzeczywistością, ale przynajmniej potrafiliśmy określić porę dnia. No i wiedzieliśmy kiedy wracać do domu. Wybiła 16 a Quicka nadal nie było. Zawsze był punktualny. Chodziłam od okna do okna, sama nie rejestrując co robię. Coś musiało się stać... Nie ma innej opcji...
- Może pójdziemy się przejść, psiakowi przydał by się spacer - zaproponowała Alex
- Jasne
Byłam jej wdzięczna. Ubrałyśmy się, wzięłyśmy broń i poszłyśmy do lasu. Śnieg strasznie padał, wiał wiatr przez co temperatura była niższa niż w rzeczywistości. Znalazłyśmy Niespodziankę i już wiedziałam że coś się stało. On nigdy by jej samej nie zostawił.
Alex próbowała mnie uspokajać ale ja wiedziałam swoje. W oczach zbierały mi się łzy.
Szłyśmy za miśkiem jakiś czas a ja już wiedziałam gdzie nas prowadzi. Tą samo drogą uciekaliśmy. Niespodzianka prowadziła nas do jaskini. O drzewo oparty był motor. I żadnego śladu Quicka. Nie chciałam płakać ale nie mogłam już dłużej powstrzymywać łez. Alex zarządziła żebyśmy wracały. Bez słowa poszłam za nią a misiek człapał się parę metrów za nami. Jak tylko weszłyśmy do domu. Drake od razu do mnie podszedł i mnie przytulił
- Co się stało? - spytał
Nie byłam w stanie wykrztusić słowa
- Poszłyśmy poszukać Quicka - wyjaśniła Alex
- Tak myśleliśmy
- Nie ma go - ciągnęła - znalazłyśmy Niespodziankę, motor i...
Wiedziałam że chciała coś jeszcze powiedzieć ale zamilkła. Przecież nic więcej nie znalazłyśmy. Jednak Drake nie zadawał więcej pytań.
- Dobra idziemy go poszukać. - zadecydował Drake - Rozi zostań w domu
Nie kłóciłam się, poszłam do salonu i usiadłam na kanapę. Alex, Pati, Luke i Drake poszli do lasu. Długo ich nie było, a za oknem już było ciemno. Jak tylko wrócili Amanda od razu do nich podbiegła. Wiedziałam że nie go nie znalezli.
Mówili przyciszonymi głosami. Musiałam się postarać by coś wysłuchać.
- ... przeszukaliśmy całe miasto. W lesie były ślady krwi i dwie lewe ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz