sobota, 11 listopada 2017

Od Quicka

Myślałem że uda mi się choć trochę odespać zarwaną noc. Jednak jak widać nie dane mi było. Roz nawet mnie chyba zrozumiała i mnie nie budziła. O 10 do pokoju wpadł Drake
- On jeszcze śpi? - dopytał Roz
- Tak. Dopiero koło 4 pojawił się w domu i śmierdział tą babą z nagrania ale obejrzałam je dokładnie i faktycznie ona do niego z łapami a on się wykręcał.
- Ja nie o tym siostra. Nie wiem co robił, nie było mnie ale muszę z nim pogadać.
- Wstawaj stary - szarpnął mnie Drake
- Cicho. Nie drzyj ryja zmęczony jestem. Co się stało? O tych zimnych chodzi? Sprawdzę to tylko się odeśpię.
- Wstawaj i ruszaj dupę całą tę delegację masz na dole i są niezle wkurwieni. A najbardziej ta baba coś ty jej zrobił cholera. A ja w tym udział brałem
- Uspokój się jesteś moim pracownikiem nic ci nie grozi. Umowy są prawomocne mogą z nimi pójść do sądu. Są niepodważalne a sądy rację mi przyznają więc niech się procesują.
- Mogą powiedzieć że się nachlali i dałeś im to do podpisania.
- Istotnie mogą jednak o tym też pomyślałem i mam małą niespodziankę dla nich. Tu też się wszystko nagrywało więc pokombinowałem troszkę w umowach jest podana godzina o której dana umowa została podpisana a oni pod tą godziną się podpisali. Na drugiej umowie natomiast jest godzina w której weszli do kasyna. Pózniej przestawiłem czas troszkę. Znaczy są tam 2 kamerki i na każdej inny czas wtedy też po trzezwemu podpisali umowy ale niby w swoich pokojach. Spokojnie zadbałem o wszystko jesteśmy kryci i czyści a cała wygrana dla ciebie Drake'uś ja swoje wygrałem
- Ta baba to tak się miota mało salonu nie rozniesie. Domaga się rozmowy z tobą
- Niech im stara poda coś do żarcia i niech sobie poczekają - uśmiechnąłem się
- Nie wiem coś ty narobił i tym bardziej z czego za cieszasz
- Wiesz podoba mi się robienie interesów u siebie chyba nawet będę to powtarzał
- Zwariowałeś? W co ty grasz John?
- Balansuję na krawędzi - powiedziałem - lajf to wieczne ryzyko przyjacielu. Teraz zajmij się sobą
- Dobra jak co to ja tylko w karty grałem - powiedział i wyszedł
- Czemu oni tu przyjechali i czemu Drake jest zły? - spytała Roz
- Nie wiem kochanie Drake sporo wczoraj wygrał a ja nawet nie chcę swojej części więc powinien się cieszyć. A ci biznesmeni no cóż zrobili błąd w biznesie ja zawsze czytam to co mam do podpisania. Nie piję w trakcie ubijania interesów, nie grywam w karty. Biznes jest biznes. Oni za bezpiecznie się poczuli po prostu forsa mózgi im zalewa. Do interesów trzeba mieć głowę i smykałkę. No i oczywiście indywidualne podejście do każdego z kim go ubijasz. Powiedz mi teraz słonko czy ty się na mnie gniewasz?
- Jestem zła ale niestety nie mam podstaw. Obejrzałam całe to nagranie. Mdliło mnie jak ona cię urabiała to co mówiła do ciebie i jeszcze ta jej propozycja dla ciebie
- No już nie mówmy o tym. Musiałem to przełknąć ale skoro byłem grzeczny to chyba zasłużyłem na nagrodę?
- Ale teraz?
- A chciała byś teraz? - uśmiechnąłem się - pewnie byś chciała. Ostatnio miło mnie zaskakujesz i podoba mi się co raz bardziej ta twoja szalona gra i wchodzę w to całym sobą ale teraz sprzedam ci parę słodkich buziaków moje kochane serduszko i to musi na razie wystarczyć. Prosił bym żebyś zeszła ze mną do naszych niezadowolonych gości i chciałbym byś uczestniczyła przy mojej rozmowie z ową panią od wielkiego biznesu zgoda?
- Jak bym mogła to bym chciała - uśmiechnęła się
- No to się zbierajmy
Zeszliśmy na dół. Panowało ogromne oburzenie wśród gości.
- Drodzy państwo spokojnie może najpierw zjemy bardzo pózne śniadanie. A pózniej przejdziemy do interesów które ja notabene uważam za zakończone. Ponieważ umowy są jasne, czytelne, zabezpieczone prawami kodeksu karnego i odpowiedzialnością prawną. Takie otrzymałem, zmodernizowałem je i dałem państwu by mogli się państwo z nimi zapoznać. Nikt nie zmuszał państwa do podpisów. Była przy tym telewizja. Więc brudne fakty z panów życia mogły by ujrzeć światło dzienne a tego chyba byśmy nie chcieli.
- Pan nie dysponuje taką władzą by dyktować warunki telewizji która należy do obecnej tu pani Vermont
- Pani Vermont podpisała ze mną umowę że od wczoraj zrzeka się udziałów do telewizji i teraz będzie pracowała dla mnie ponieważ ja kupiłem 40% akcji. Pani właśnie odsprzedała mi swoje 60% tak więc stałem się prezesem tej telewizji a pani zgodziła się pracować dla mnie na zasadzie jakie sama mi wczoraj zaproponowała. Spisaliśmy aneks do umowy którą zaraz przepiszę i wydrukuję więc myślę że wszystko jest jasne
- To nie było tak - odezwała się Vermont
- Moja żona dysponuje nagraniem na którym szanowna pani składa mi niestosowne propozycje, poniża mnie, narusz moja nietykalność osobistą, składa mi niejednoznaczną propozycję. Mam kontynuować pani Vermont? Pani próbowała mną manipulować a za to grozi odpowiedzialność karna. Prowadzi pani brudne interesy i proponuje mi pani wzięcie udziału w tym przedsięwzięciu. Tak więc podsumowując zawarła pani porozumienie z mafią włoską i przez to iż ci panowie zainteresowali się panią Vermont my wszyscy musieliśmy podpisać umowy o ich ochronie tak że za tę drugą umowę to ja pani dziękuje bo niestety też musiałem ją podpisać i będę musiał zapłacić spory haracz. Co do państwa pewnie tez się upomną. Narobiła sobie pani sporo problemów i mi zresztą też bo ja żadnej mafii tu nie chciałem. Sami panowie widzicie mam żonę, małe dziecko. Troszkę wojska, mnóstwo ludzi na osadzie. Naprawdę czuje się zagrożony ze strony tej mafii. Ja jak i panowie prowadzę interesy. Mam stadninę koni, trzy hotele, stację benzynową w Wenecji. I za samą ochronę tych obiektów będę bardzo w plecy. Tak więc nie wiem panowie i teraz doszły mnie jeszcze panów firmy, ta telewizja. No przyznam że będą musieli się panowie spiąć żebyśmy zarobili na mnie, na panów i na jakąś mafię którą zafundowała wam a raczej nam nasz pani partner w biznesie.
Zrobiło się ogromne zamieszanie.
- Jak tyś to pozałatwiał? Jak ich zmusiłeś? - szepnął Drake
- Nie zmuszałem. Grali, chlali, nie czytali a podpisywali. Wszystko legalnie ze stemplami, podpisami, pieczęciami. Tak się robi interesy z gówniarzem Drake'uś teraz każ pozdejmować te kamery i zobaczymy co tam natworzyli. Telewizja i jej sex interes porno należą do mnie w całości więc mam w to wgląd. A porno to niezły biznes uwierz mi. Kochanie zobacz proszę co z tym śniadankiem i coś specjalnego dla mnie bo głodny jestem no i chyba zasłużyłem, zapracowałem - uśmiechnąłem się - A pózniej jak panowie z tą panią kończą to porozmawiasz sobie z nią bo coś mi się czuje że straszną masz na to ochotę.
Roz się uśmiechnęła i pocałowała mnie a potem udała się do kuchni co by znaczyło że chyba jednak się na mnie nie gniewa.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz