Osz ty w życiu! Odkręciłem się na pięcie i ruszyłem za Drake'em.
-Niespodzianka, śniadanie- ryknąłem i niedzwiedz pobiegł za łysym który z łopatą goni przerażoną Rozi. Drake był jeszcze słaby więc bez trudu go wyprzedziłem. Złapałem zapłakaną Rozi.
-Już cicho, nie płacz, zaraz wszystko ci wyjaśnię- mówiłem powoli i spokojnie. Dziewczyna wtuliła się we mnie.
- Nie zrobisz nic Drake'owi?
- Nie obiecuję. Tylko niech się zamknie. -W tym samym czasie Drake dobiegł do nas
-Zostaw ją -warknął.
- Zejdz ze mnie Drake i ochłoń przed chwilą obiecałem Rozi ze nic ci nie zrobię. Słowa dotrzymam ale mnie nie prowokuj. Usiądz i ochłoń.- rzuciłem przez ramię. Kontem oka widziałem jak Surprise zżera łysego. Patrzyłem Rozi głęboko w oczy -Chciałem tylko uzgodnić z Drakiem czy to wszyscy którzy was gnębili. Bo nie chciał bym żeby któryś z tych drani się zawieruszył i w końcu narobił nam kłopotów. Tak? Rozumiesz?
-Tak masz rację- wymamrotała Rozi.
- Ja to zaraz szybko skończę- mówiłem.
Nagle coś przykuło moją uwagę.
- Rozi posłuchaj. Nie odwracaj się- Drake też ich zauważył.- Rozi idz szybko do jaskinik zbierz dzieciaki i zawołaj Alex.
Dziewczyna szybko się odwróciła w stronę w którą patrzyłem. Pózniej pędem ruszyła do jaskini. Kuszę miałem na plecach więc ją zdjąłem.
- Drake łap- rzuciłem w jego stronę gnata.- Jest ich sporo ale to chyba nie jest stado, co?
-Nie - odparł Drake- Co robimy?- zapytał.
-Wybijemy zimnych na początek a pózniej spadamy do tego domku.
Zaczęliśmy strzelać, ja z kuszy Drake ze spluwy. W tym czasie przybiegła Alex.
- O rety co mam robić?
-Zbieraj broń i leć do samochodu, my z Drake'em damy radę. Szybko pomóż Rozi. Musimy stąd spadać.
Alex szybko pobiegła w stronę jaskini. A Niespodzianka zabiła już Adama i go zeżarła.
-Resztę też zlikwiduj Niespodzianka- krzyknąłem. Z Drake'em rozwaliliśmy tych zombiaków. Ale coś było nie tak. Drake chwiał się na nogach.
-Jesteś słaby. Choć pomogę ci-Drake wsparł się na mnie i powoli dowlekliśmy się do samochodu. Niespodzianka rozwaliła w tym czasie już resztę zbirów. Zapakowałem Drake'a do samochodu i podpaliłem wcześniej po przyciągane trupy zbirów. Wsiadłem do samochodu.
-Poczekamy aż skończy się jarać i jedziemy. Alex wszystko dobrze?
-Tak. Zabierz nas stąd- krzyczały dziewczyny.
-Spokojnie już się dopala możemy ruszać, powoli. Niespodzianka za samochodem- rzuciłem i wolno ruszyłem przez las. Co chwila patrzyłem czy Surprise biegnie i czy nie widać zimnych.
-Ech, Drake musimy pogadać o tym stadzie. Trzeba coś z tym zrobić
-Dokładnie- odparł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz