- Co ty zrobiłaś? - wrzasnął Drake
- Podpaliłam samochód - wyjaśniłam krótko
- Czyś ty rozum straciła? Jak teraz tam dotrzemy? - wrzeszczał
- Pójdziemy lasami - uspakajała Lexi
- Musiałam coś zrobić - wtrąciłam
- To najlepiej spalić samochód?!
- Dupek z ciebie - warknęłam
Przecież dopiero co uratowałam mu dupę a on jeszcze na mnie wrzeszczy.
Szliśmy dalej lasami w milczeniu. Miałam go już dość. Czy naprawdę aż tak ciężko powiedzieć jest "Dziękuje siostro że uratowałaś mój nadęty, chamski zadek"
- A kiedyś lubiłam gry i filmy o zombie - mruknęłam
- Ja też - odparła Alex - tam wszystko wydawało się takie proste
- Chyba wolała bym wampiry
- One też gryzą - zauważyła Lexi
Szłyśmy i gadałyśmy o takich głupotach. Nawet przez jedną małą, głupią chwilę było normalnie jak przed epidemią.
- Dzięki Rozi - wyznała - Drake się nie przyzna ale gdy by nie ty, nie udało by się nam
Nie wiem jak długo już szliśmy ale byłam zmęczona, byłam głodna i znów zachciało mi się siku... Oczywiście nic nie powiedziałam nie chciałam wkurzać Drake jeszcze bardziej.
- Co myślicie? - spytał Drake
Przed nami była polana ogrodzona samochodami... Ktoś miał tu obóz
- Nie ryzykujmy - odparłam
- To mały obóz - zauważyła Alex - może warto z nimi pogadać.
Jednak miałam wątpliwości, jeden z samochodów ogradzających polanę był brudny od krwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz