sobota, 7 października 2017

Od Drake do Quicka

Miałem racje jak tylko wróciliśmy do domu przy stole było już zgromadzenie i śniadanie. A Quick jak się spodziewałem właśnie wezwał do siebie psa nr 1 i psa nr 2.
- Spoko wróciliśmy nie potrzeba psów tropiących
Mariusz spojrzał na mnie morderczym wzrokiem. Minąłem go bez słowa i usiadłem na wolnym krzesełku. Rozi weszła za raz za mną.
- Gdzie byliście? - spytał Quick
Rozi chciała już się odezwać ale ją uprzedziłem
- Poszliśmy na poranny spacer. Pogadaliśmy z sąsiadami...
- Znowu bredzisz - przerwała mi Alex
- Byliśmy przy wiatraku - wyjaśniła Rozi
- Skoro już jesteście to może zjecie z nami śniadanie? - odezwałem się do Mariusza i Borysa - no chyba że mam wam podać jak psom. Resztki z pańskiego stołu na podłodze
Mariusz już ruszył się w moją stronę. Zatrzymał się gdy spojrzał na niego Quick. I kto mi powie że nie zachowują się jak psy.
- Drake - warknęła Rozi - jak możesz być takim dupkiem
- Mówię prawdę - powiedziałem - jak inaczej ich nazwiecie niż wiernymi psami.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na ufo, a przecież tylko jadłem. I chyba nawet się nie ubrudziłem a może jednak.
- No co? - dopytałem
- Po za tym że znowu masz jazdy? - dopytał się Luke
- Właśnie może wyjaśnisz nam dlaczego pozmieniałeś kody? - zapytała Pati
- Ok ale najpierw powiedz im aby usiedli - powiedziałem do Quicka
On też patrzył na mnie jak bym co najmniej zmienił w zombie ale wydał polecenie Mariuszowi i Borysowi.
- Pozmieniałem kody bo ci nie ufam - wyjaśniłem mówiąc do Quicka
- Drake - błagała mnie Rozi
- Daj mi dokończyć - powiedziałem do niej - nie ufam ci, nie ufam  im - wskazałem na starszych państwa - ani im - wskazałem na Mariusza i Borysa. - ale ty też nam nie ufasz
- Co takiego? - dopytał Quick
- Czemu trzymasz przy sobie tę kochankę - wskazałem na Borysa - i nie tylko mnie denerwuje że stoi z wymierzoną w nas bronią. Dlaczego obstawiasz cały dom? Nie musisz odpowiadać. Co do profesorka nie mam pewności że nie pracuje dla Ivana. Kręci się obok nas może zdaje mu raporty. Czemu tak bardzo przestraszyło was gdy zmieniłem kody? - spytałem resztę - Przecież nie umarli byście z głodu przez jakiś czas. A im ufacie. Więc broń nie była wam potrzebna. Powiem wam prawdę wy również im nie ufacie tylko nie chcecie się przyznać. Kiedy ostatnio nosiliśmy broń w domu? Już od dawana tego nie robiliśmy ale jak tylko pojawił się Quick każdy z was trzyma przy sobie spluwę, a nawet bierzecie ją na noc do pokoju. Zmieniłem kody bo chciałem wam udowodnić że nie czujecie się pewnie w domu nie mówiąc już nic o zewnątrz. Jak tak chcecie okej... nie będę wchodził ci Quick w drogę a nawet pomogę ci z budową tej osady ale jeżeli uznam że coś kombinujesz, że zamierzasz nas zdradzić to bez wahania strzelę ci w łeb.
Mariusz i Borys podnieśli się z z krzesełka wyciągając broń.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz