wtorek, 24 października 2017

Od Quicka

- To może ja zacznę tak. Pamiętacie kiedyś był taki film pewnie każda z waszych matek to oglądała no moja na pewno. Takie brazylijskie pierdo lamento. Miało to tytuł w kamiennym kręgu. No to teraz ja się dokładnie tak czuje. Znaliście mnie kiedyś i przechodziliście przez moje etapy rozwoju i nie powiem że razem ze mną ale obok mnie. Wiem wykluczyłem was przepraszam ale na pewno żadne z was nie wmówi mi. Dobra wmówicie mi. Zaniedbałem was jak by tu powiedzieć emocjonalnie. Roz i ja tu nie mam nic złego na myśli. Dałem dupy na wielu frontach. I nie powiem że ja to załatwię ale powiem wam coś nowego ja postaram się to naprawić. Dostaliście moi drodzy zaproszenia. Nie dlatego że chcę zamydlić komuś oczy, zatuszować coś. Eee dobra powiedzmy otwarcie swoje ostatnie wybryki. Ale zrozumcie mnie ja mam jakiś przełącznik i wyłącznik. Tak igram z ogniem ale to jest w naszym świecie. Ale proszę uwierzcie mi Borys jest tu świadkiem. Miałem na tapecie 17 latkę więc ona była Drake w wieku twojej siostry...
- I co śliniłeś się na nią - przerwał mi Drake
- Zluzuj stary.
- No - powiedział Drake - to jest następna ewolucja Quicka
- No dobra ale wracajmy do tematu - drążyłem - ona nie była tak jak Roz. W sensie że nie była tak dorosła. Ona bała się starych bo przyszła z imprezy weszła tak po cichutku. Pamiętacie pewnie większość z was tak robiła w tamtych czasach. Tam są normalne szkoły normalne życie. Normalne biznesy, ludzie bawią się i pracują. A my? My walczymy o przetrwanie. Eh... i przyzwyczailiśmy się do takiego życia, ale poddam to głosowaniu. Nawet nam należą się wakacje od życia. Po za tym jeżeli nie zrozumcie mnie zle ale mam się żenić nie że ktoś mnie zmusza. Ja tego chce tylko chcę to zrobić dobrze, normalnie. Dostaliście zaproszenia to początek. Chcę całej tej oprawy, biegania za sukienkami, tortami. Moi drodzy musimy sobie przypomnieć normalny świat i normalne życie. Zrobimy jak zechcecie tylko ja w tym świecie się nie ożenię. Bo w tym świecie biała suknia to krew i zgnilizna. A myślę że Roz zasługuje na wiele więcej niż nawet ja mogę jej zaoferować. I Drake do ciebie ja nie szprycowałem Roz żadnymi prochami. Rozmawialiśmy na pewien temat udało nam się nawet pogadać dacie wiarę. Może ja nie będę mówił bo pomyślicie że coś manipuluje i kombinuje. Ale ty ich świadom Roz proszę.
- To były tabletki antykoncepcyjne Drake - wypaliła.
Nie wiem czy Drake był bardziej zszokowany, zdziwiony czy zaskoczony.
- No widzisz Drake ja nie powiem że nie handluje prochami ale nigdy nie na szprycował bym nimi Roz. Ani nikogo z was. No chyba że ktoś miał by na to ochotę. To z mojej strony by było na tyle. Nie chcę wywierać na was presji swoją osobą. Więc pójdę do Damona a wy pomyślcie i pogadajcie. I w każdej chwili jestem do waszej dyspozycji. I nie mówię tutaj jak szef po prostu jestem jak coś.
Poszedłem do samochodu. W samą porę bo Damon właśnie coś się przebudził.
- Eh... chłopie i znów się będę bawił w sapera.
Słyszałem strzępki rozmów. Ale szczerze nie wiedziałem o czym rozmawiają znaczy wiedziałem o mnie. Ale Borysa nie da się nie usłyszeć.
- No i to jest właśnie chyba normalny szef. Nie wiem czy stary bo  z tej strony go nie znam ale on taki był tam w Wenecji. Łagodny, spokojny, ogarnięty. Za nim zrobił jakikolwiek krok. Mam na myśli za nim kogoś zabił wszystko przemyślał. Opracował plan, ginęły tylko te osoby które musiały zginąć. Żadnych przypadkowych świadków, przypadkowych trupów. On po prostu jak wyjeżdżał był totalnie załamany w totalnej rozsypce. Nawet powiedział mi że zamieszka w koszarach. Bo go nie trawicie ale i tak pojechał do domu. Nie wiem co tam się wydarzyło bo mnie nie było. Ale on działa jak automat jeżeli chodzi o jego narzeczoną. Nie ma zmiłuj. On nawet ciebie by zabił - wskazał na Drake'a. - to ten świat go psuje. W Rosji też był inny. Już miał swobodę i władzę.
- Borys już wystarczy - powiedziałem.
- Ale ja mówię tylko prawdę - oburzył się Borys
- Za dużo gadasz ja nie potrzebuje krypto reklamy. Jak wiesz sam potrafię się sprzedać i to za dobrą cenę. Roz pojeżdżę trochę tutaj Damon czegoś płacze a w samochodzie jak jedzie to się uspokaja. Wy sobie nie przeszkadzajcie. Będę na widoku.
Pokiwała głową.
- Naprawdę mu ufasz? - dopytał Drake
- On wie co mu wolno nie skrzywdzi mnie ani Damona nie rozdzieli nas. To jest stary i unowocześniony Quick.
- Ja tam widzę fatamorganę - powiedział Drake
Pózniej już nic nie słyszałem bo Damon jakiś niespokojny był. I musiałem się nim zająć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz