sobota, 18 listopada 2017

Od Amandy

Mój brat przywiózł Roz nie wiem czy się cieszyłam czy niepokoiłam. Jednak nie poszedł na górę do żony i jej brata. Jak przypuszczali wszyscy. A wręcz przeciwnie został w salonie z Damonem. Na dół zszedł Luke
- Czemu to zrobiłeś? - powiedział rozżalony - masz Roz a nawet nie idziesz do niej. Nie cieszysz się?
- Cieszę. Nie miałem wpływu usunąłem się w cień. To była decyzja Al.
- To idz teraz do swojej żony i naciesz się nią
- Może już nie potrawie. Może się zablokowałem. - odparł mu brat
- To czemu Al? - dopytał Luke
- Żeby mieć powód do zemsty? Może? A może?... Nie wiem odbiję ją to jest pewne. Tak samo jak to że Ivanow zginie.
- Ty masz nie po kolei stwierdził Luke
- Mam. To że przywiozłem Roz nie znaczy że będę ją zamęczał sobą. Że nie pomszczę Al. Nic o mnie nie wiesz
- Ja nawet nie wiem - wtrąciłam się
- Ty siostra akurat w ogóle nie wiele wiesz.
- Raczej nikt z nas nie rozumie - wyjaśniłam - nie tłumaczysz nam. teraz wyglądasz jak mściciel. Twoja mafia upadła trąbią o tym w mediach. W domu jesteś ciepły, oddany rodzinie ale gdy wychodzisz? W sumie od kiedy nosisz maskę? A może w którym momencie jej nie zakładasz?
- Może za wiele chcesz wiedzieć - skomentował
- Bo się martwię - powiedziałam
- Martwisz się bo nie wiesz nic.
- Co się stało między tobą a Roz - zainteresował się Luke
- Wszystko spoko - przekonywał brat - po prostu musi odreagować to wszystko. Ona zbyt wiele przeszła. Myślę że potrzebuje odrobiny spokoju.
- To nie Drake powinien z nią tam być tylko ty - skomentowałam
- Siostra kogo ty uczysz. Ja doceniam że może coś się tam martwisz ale nie wtrącaj się proszę.
- A będziesz spał we własnym łóżku?
-Nie no przeginasz... Z reszto gówno cię to obchodzi
Naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi i po chwili do salonu wszedł Mariusz z jakimś typem z blizną. Znałam go to był podobno przyjaciel Drake'a. I podobno to w nim podkochiwała się kiedyś Roz. Może dlatego z nim poszła a może nie było żadnego Saszy. Może ona go nadal kocha.
- John możemy porozmawiać.
- Co tam podszedł do mnie
- Posłuchaj a może Rozi kocha tego całego Filipa może oni przez tę 5 miesięcy świetnie się zabawiali a ty się martwiłeś. Nie wydaje ci się to dziwne że twoja żona zostaje porwana przez najlepszego przyjaciela własnego brata. A może ona zaszła w ciąże i napisali ten list. przecież nie masz pewności że to cały ten Sasza. Nie znasz charakteru jego pisma. A pierścionek może mu sama dała.
- Nie wydaje mi się. Porozmawiamy innym razem i przestań knuć. Jak Roz będzie chciała być ze mną blisko a nawet bardzo blisko to tak się stanie. Ty nie masz na to wpływu. Teraz wybacz jestem zajęty.
Ale ja nie dawałam za wygraną. Gdy Drak zszedł na dół by rozmówić się z tym Filipem poszłam do Rozi na górę.
- Odczep się kurwo od mojego brata. Może on i jest naiwny ale ja nie dopuszczę byś przyprawiała mi rogi. Jeżeli okaże się że w ciągu najbliższego czasu mój brat pochwali się że jesteś w ciąży. Zabije ci tego bękarta. No do tego to niezle to sobie wymyśliliście. przyciągnęłaś tu swojego gacha. I nadal będziesz się z nim spotykać za plecami mojego brata.
Rozi zrobiła ogromne oczy.
- Nie zbliżaj się do mojego brata. Nawet nie myśl o pójściu z nim do wyrka. 5 miesięcy z nikim nie spał to wytrzyma odwykł. Nie wiś na nim, nie prowokuj go, nie pakuj mu się na kolana. Łączy was tylko Damon i nic już więcej rozumiesz?
Musiałam ją zaszachować teraz. Do puki jest zastraszona i zalękniona że niby. Bo raczej to taka ich gra. Dziewucha młoda zaszła w ciąże. Teraz John jej się znudził bachor też. To sobie siksa wakacje zrobiła kasy nakradła. A jak się skończyła to wróciła. I znów ze swoim braciszkiem knuła będzie. I mojemu bratu muszę do rozumu przemówić. Wmówię mu jutro że w ciąży ona jest. Zrobię test jakiejś ciężarnej z osady i pokażę mu. Powiem że mnie dziś poprosiła przecież widział że idę na górę. To powiem że wtedy go zrobiłyśmy i wspomnę że Roz prosiła bym mu nic nie mówiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz