poniedziałek, 20 listopada 2017

Od Mariusza

-Kolejna misja ciekawe czy tym razem szefo jakąś rozpierduchę zrobi.Odezwałem się do Grześka który tkwił na siedzeniu drugiego pilota.
-Nie mam pojęcia,. ale lepiej się nie pluć dziwny jest ja pewnie jeszcze zarobię z tą całą Al. I jeszcze tę czarną cholerę wziął ja to się obawiam, że przez pomyłkę coś poleci i to w jebany kosmos. Chyba na jakiś kurs pojadę, bo coraz to nowsze jest, tym boje się operować. Szefowi od jebało gorzej niż Hitlerowi i bez urazy. Czasem to się gada boję.
-Nie martw się będzie spoko raczej. Rodzinkę zabrał to może zluzuje. Jakieś interesy ma łatwić z czego wiem.
- To po chuj tą czarną mendę wziął - dopytał Grzesiek - a to że ma rodzinkę na pokładzie gówno znaczy. Młodego cały czas przecież za sobą ciąga. A co ty o tym myślisz Mariusz? Bo on podobno w Anglii jakąś chatę kupił.
- Ta a w stanach apartament tylko nie wiem kurwa w jakim stanie.
- Ten Krzysiek mówił - zaczął Grzesiek - że on z białą raczej nie będzie że to się rozjebało. Stąd stany albo Anglia bo biała angielski zna więc tam pewnie ją wypierdoli jak coś.
- Ale ty tak myślisz że on na poważnie? - dopytałem
- No patrz że się nie odzywa siedzi jak mumia. Totalne skupienie albo coś się już gościowi we łbie rodzi
- Mnie to się to podoba niech on tu nie przyłazi. Rozprasza mnie. Mówię ci że boję się tego samolotu w chuj dziwny jest. Najebane elektroniką, atomem dobrze że jeszcze nie tyka.
No i jak na złe szefuńcio się pojawił. Grzesikowi zaczęły trząść się łapy.
- A ty co wczoraj się nachlałeś jak nie tą osobę porwałeś co trzeba
- Oj kurwa no szefie pogubiłem się
- Po pierwsze to nie jestem kurwa bo ruchał by mnie cały świat, a po drugie to jak się zgubiłeś to włącz nawigacje i się poszukaj to polecimy po ciebie. Tylko uważaj nie przeleć się bo możesz się nie zauważyć
- Naprawdę szefie ja muszę na jakiś kurs z tej elektroniki iść. I po co kolejny lot z zbrojoną bombą.
- A po co nie - wzruszył ramionami - znów się wszystko zjebało. Jak by wysadzić cały świat i zostawić tylko Polskę. Wiecie co ja to chyba stąd pójdę bo bredzę - powiedział szef
- Raczej szef milczy - stwierdziłem - żonę do domu ściągnął
- Raczej do samolotu - powiedział szef - i nie ściągnął bo ściąga się majtki i inne części garderoby. Tylko przywiózł
- Chyba przeleciał - stwierdził Grzesiek
- Raczej przyleciała z nami tak bym to ujął. A swoją drogą nie wiedziałem że w sypialni mam kamery.
- Ale dlaczego? - dopytał Grzesiek
- Bo mówisz że ją przeleciałem
- No o lota mi chodziło - wytłumaczył się
- Ty Grzesiu to jakiś zestresowany jesteś - powiedział szef oparł się o mój fotel i teraz mi zaczęły trząść się łapy. - Obu wam przydał by się jakiś bonusik ode mnie
- Znaczy? - dopytał Grzesiek
- Sporo przeszedłeś Grzesiu ostatnio z tym Jaśkiem, a i twoja żona Mariusz coś nie bardzo wygląda. Tam w Etnie mam bardzo fajne dziewczyny.
- I szef nam to tak otwarcie proponuje? - dopytałem
- A co ty myślisz że ja nie widzę co ty robisz
- Ale jak to? - dopytałem
- No ostatnio na służbie to pod drzewem dmuchał żeś jakąś dziewczynkę.
- Nie - powiedziałem
- A mówię ci Grzesiu jaki on był za cieszony. Mariusz ty trzymaj poziom bo lecimy w dół.
- Bo po twoim komentarzu szefie to mu wszystko opadło nawet samolot.
- Co ty bredzisz niezły ogier z niego
- Może byście przestali rozpraszacie mnie - stwierdziłem
- Te amazonki też wam się podobają co?
Obaj popatrzyliśmy na siebie a pózniej na niego.
- Mnie nie ruszają - stwierdził szef - ale kondycje i refleks przyznam że mają niezły
- O czy rozmawiacie? - dobiegł mnie głos żony szefa
- O amazonkach - powiedział odruchowo Grzesiek
- My o amazonkach szefowo a szef o refleksie
- To co z nimi - dopytała Roz jego
- No amazonki są a ja refleksu nie mam
Przyjęliśmy miny posągów. Biała z nie pocieszoną miną wróciła na miejsce.
- Pięknie wam dziękuje - powiedział szef - wy dwaj to potraficie wpierdolić mnie w szambo.
I sobie polazł.
- No widzisz tak się takie sprawy załatwia - stwierdziłem
- No jak wrócimy do domu to chyba będę musiał zacząć sobie kopać grób - stwierdził Grzesiek
- Oj co ty chcesz. Polecimy do tej Etny jak mówił szef to i panienki będziemy mieli. Ja to sobie taką murzynkę wybiorę
- A ja - rozmarzył się Grzesiek
Samolotem rzuciło a Grzesiek wystrzelił serie.
- Co wu tam robicie - wrzasnął szef
- Mariusz marzył o murzynce i nami rzuciło.
- A ty zawadziłeś się o korzeni i nacisnąłeś guzik
- No nie dokładnie ale mówiłem że nie umiem się tym posługiwać.
- Wam to dać jakąś premię to cieszycie się jak dzieci.
Tak dolecieliśmy do tej Etny wcześniej między lądowanie w szpitalu. Pózniej my do swoich pokoi a szefo na swój apartamencik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz