Jak Marco mógł mnie szantażować. Bałam się nie miałam pojęcia co mu podał. Ostrzegałam go że z Quickiem nie będzie mógł się targować ja bym mu wyciągnęła przynajmniej dzieci z celi. Z reszto i tak miałam z nim o tym gadać. Ale Marco chciał więcej. Wzięłam na ręce Damona.
- Wiesz że tego nie przeżyjecie - wypaliłam
Obok pokoju właśnie przechodził Mateusz
- Mati możesz mi tu zawołać Pati?
- Jasne - odparł
Pati na szczęście szybko przyszła. Sama zaproponowała że mi pomoże. Damon płakał
- Co jest? - spytała
- Quick albo Drake wrócił? - odparłam pytaniem na pytanie
- Nie
- Podali coś Damonowi - powiedziałam
Pati się nie patyczkowała tylko od razu przyłożyła porządnie doktorkowi w mordę.
- Co podałeś dzieciakowi? - dopytała
Ale Marco milczał
- Co mu podałeś gadaj - warknęła i walnęła go drugi raz
Pati naprawdę się nie patyczkowała. I naprawdę niezle się biła. Zdecydowanie nie chciała bym jej zajść za skórę.
Wyciągnęła do salonu lekarza w chwili gdy do domu wszedł Drake
- Okej... co się dzieje? - spytał
- Chcą zabić ci siostrzeńca - wyjaśniła Pati
Drake złapał za fraki Marco ale pytająco spojrzał na mnie
- Podał mu coś - wyjaśniłam
Tym razem to Drake zawalił mu w pysk zadał dokładnie te same pytanie co Pati. Pózniej wyjął spluwę i zaczął mu grozić. A Pati zaczęła wykrztuszać informację z Izy.
- Marco do cholery powiedz co mu podałeś - wypaliłam
- Mówiłem pod jakim warunkiem
Próbowałam uspokoić Damona ale mi nie wychodziło. Byłam zdenerwowana i najchętniej sama bym się popłakała. W tedy wrócił Quick. Nie wiedziałam że jest zdolny do czegoś takiego. Że groził im było normalne że mierzył do nich z broni też. Nawet to że bawił się w chore ruletki. Ale on do tego grał w jakąś chorą grę. Iza się rozbierała a ten ewidentnie dobrze się bawił. Pózniej kazał przyprowadzić tę dziewczynkę. To było chore.
- Quick tak nie można
Ale on miał mnie gdzieś. Nie chciałam na to patrzeć. Nigdy nie pozwoliła bym by coś podobnego spotkało moją córkę a zarówno jego jak i ją to obeszło. Na początku sądziłam że Quick blefuje ale pózniej już sama nie wiedziałam. Usiadłam na fotelu on naprawdę rozciął ubranie tej dziewczynki. Drake chyba też był w szoku ale raczej z innego powodu. Quick mierząc do Marco nawet nie patrzył i co jakiś czas mierzył z broni do Drake'a. Nawet bodajże dwa razy naciskając spust mierzył właśnie w niego. A mi już po prostu zabrakło słów. Czułam się tak jakby to wszystko toczyło się obok mnie. Wszyscy musieliśmy się zmienić robiliśmy rzeczy które nie są moralne ale każdy z nas ma jakieś granice. A Quick przekroczył chyba wszystkie. Tak się nie robi... Najgorsze jest to że ja już naprawdę nie miałam pojęcia jakie on ma zamiary. Dobre w tym wszystkim jest przynajmniej to że Marco pękł i powiedział co wstrzyknął Damonowi. Więc poszliśmy na górę. Amanda trzęsącymi się rękoma podawała coś Damonowi. On pewnie też nie wiedziała do czego jest zdolny jej brat.
- Dobra a teraz idę to dokończyć - powiedział Quick i wyszedł
Wzięłam Damona i poszłam za nim. Co on planuje zrobić? Ja naprawdę nie znam własnego męża. Julka zabrała dziewczynkę, a Marco kazał zamknąć w celi. Za to Izie kazał iść nago na dwór. Boże... Nie wieże. Drake właśnie wrócił z piwnicy
- Drake wez go i zanieś na górę - poprosiłam podając mu Damona
Zabrałam jakiś koc i wybiegła za nimi z domu. No ludzie tak się nie robi.
- Wystarczy - wrzasnęłam rzucając w Izę kocem
Quick jeszcze gadał coś do Izy
- Chodzi już do domu - poprosiłam
Quick wydał rozkaz Borysowi i podszedł do mnie. Przytulił mnie jak by nic się nie stało.
- Przepraszam kochanie musiałem to zrobić. Powiedziałem że dla ciebie i Damona zrobię wszystko
Wszystko okej ale coś takiego. Przemilczałam to nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Po prostu to przemilczałam. Musiałam pomyśleć.
- John proszę cię idz na górę do Damona - poprosiłam - zajmij się nim. I nie wychodzi już dziś proszę, musisz ochłonąć.
Jak weszliśmy do domu Drake od razu zaczął gadać do Quicka i jeszcze wychwalać go. No ludzie czy faceci naprawdę nie myślą. No a swoją wypowiedzią " Bo Baby są głupie bez obrazy kochanie ale one słuchają a powinny jeszcze rozumieć co się do nich mówi " zdecydowanie sobie nie polepszył. Byłam na niego wściekła i chciałam tylko żeby poszedł na górę. I o dziwo posłusznie poszedł.
- Roz uspokój się - powiedział Drake
- Uspokój się - wrzasnęłam - Drake widziałeś tę akcje. Kazał się jej rozebrać i się na nią gapił. Ty z reszto też a do tego jeszcze ta... boże ja chyba muszę się napić Drake więc przynieś do cholery tę butelkę.
Zdecydowanie muszę się jakoś zdystansować bo najchętniej w tym momencie zabrała bym Damona i uciekła. Naprawdę nie spodziewałam się do czego zdolny się Quick i bałam się że on nie ma żadnych granic ani hamulcy. Dlaczego ja musiałam zakochać się w takim psychopacie. Po chwili Drake przyniósł butelkę i dwie szklanki.
- Polać ci siostra
- Przecież mówiła że muszę się napić - warknęłam - on mógł cię zabić
- Zauważyłem - mruknął wypijając całą szklankę
Odrzucało mnie na sam zapach ale poszłam za jego przykładem. Najwyżej będę puszczać pawie
- Lać? - spytał
- Tak - przytaknęłam
- Nie miałem pojęcia że umie tak blefować mówiłem ci żebyś nie uczyła go grać. Oj uspokój się przecież od początku mówiłem że to psychopata
- Nawet psychopata ma granice - stwierdziłam pijąc drugą szklankę tym razem powoli
- Najwidoczniej ten nie. Myślisz że on tak na serio z tą małą
- Drake - warknęłam
- No co siostra ty też byłaś nie letnia miałaś 15 lat
- Zamknij się - warknęłam
- Może on...
Przywaliłam mu w twarz
- Auł, nie bij mnie za coś co robi twój mąż
- Nie długo będziesz robił tak samo już biegasz za nim jak piesek - wypaliłam - myślisz że nie widzę
- Siostra chciałaś żebyśmy się dogadali. - zauważył - z reszto chodziło o Damona. I uwierz mi że zdecydowanie wolę trzymać tę spluwę albo być obok tego co trzyma. Już wiem jak to jest być na celowniku
- Dobra niech ci będzie. Choć ze mną do tych cel - wypaliłam
- Co? Po co? - dopytał
- Muszę z nimi pogadać - wyznałam
- Poważnie? Musisz gadać z tą suczą i jej mężulkiem
- Muszę - przyznałam wypiłam do reszty zawartość szklanki
- Lepiej ci? - dopytał - czy mam ci nalać trzecią
- Nie jest mi lepiej ale już mi wystarczy
I zdecydowanie wiedziałam co mówię jak tylko wstałam zakręciło mi się w głowie.
- Oj siostra masz słabą głowę - wypalił pijąc z gwinta - może ja cię zaprowadzę do pokoju
- Miałeś zaprowadzić mnie do cel
Drake nie miał żadnych argumentów więc poszedł ze mną do cel.
- Co nasi goście robią w tym apartamencie? - spytał Krzysiek
- Mieszkają - wypalił Drake
- Roz co się stało? - dopytał Krzysiek - jesteśmy przyjaciółmi nawet zaakceptowałem to że jesteś z Quickiem i chyba nawet mi to nie przeszkadza.
- Krzysiek poważnie? - dopytałam - nie przyszłam tu rozmawiać z tobą. Wybacz.
- Spoko
Podeszłam do celi gdzie zamknięci byli Iza, Marco i ich syn. Więc dziewczynka nadal jest u Julki
- Gdzie nasza córka? - dopytał Marco
- Też się ciebie pytałam co podałeś mojemu synowi
- Nic by mu się nie stało - wyjaśnił Marco - po prostu chcieliśmy wrócić do domu
- Mogłeś się ze mną dogadywać wtedy kiedy chciałam i na moich warunkach. Teraz mam gdzieś co się z wami stanie
Iza siedziała cicho otulona kocem.
- Nie jesteś taka, przyszłaś tu znaczy że się interesujesz
- Nie wami. Mówiłam ci Iza byś odczepiła się od mojego męża widzisz on nie jest tobą zainteresowany. Otwórz - powiedziałam do Drake
- Co takiego?
- Musze przywalić tej wywłoce w pysk. Rozebrała się przed moim mężem
- Siostra daruj sobie - poprosił
- Otwórz
Drake otworzył cele i wszedł ze mną do środka. Przywaliłam jej porządnie w pysk
- To za to że przyczyniłaś się że mojego syna wyrzucili ze szpitala - Przywaliłam jej drugi raz - to za to że wlazła do pokoju - przywaliłam jej trzeci raz - to za to że podrywałaś mi męża - przywaliłam jej czwarty raz - a to za to że się przed nim rozebrałaś.
Chciałam przywalić jej następny raz zawsze bym wymyśliła jakiś powód ale złapał mnie Drake. W tym świecie trzeba umieć strzelać i umieć się bronić. Dopiero teraz zauważyłam że całkiem niezle jej przywaliłam. Pózniej na odchodne uderzyłam jeszcze w mordę Marco
- Ty wiesz za co
I wyszłam z podniesioną głową i miałam wyjść dumnie i było by wszystko dobrze gdybym wcześniej nie wypiła i nie potknęła się o schody mało z nich nie spadając
- Skończ już pić - skomentował Drake śmiejąc się ze mnie - zaprowadzę cię do pokoju
- Nie wiem jak mam gadać z Quickiem - pożaliłam się
- To twój mąż, prędzej czy pózniej będziesz musiała z nim pogadać. A teraz dodałaś sobie odwagi wódką więc co ci szkodzi. Jak przesadzisz jutro powiesz że nic nie pamiętasz i zaczniesz od nowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz