Po co ja właściwie leciałem do tej Anglii. Chyba tylko po to by na własne oczy przekonać się że będzie z ruską kozą. Naprawdę przesadziłem. Powinienem ją przeprosić. Przecież nigdy nie rozstawałem się z dziewczynami w złości. Ale nigdy żadna dziewczyna nie znaczyła dla mnie tyle co Al. Albo powinienem odbić ruskowi dziewczynę. Bo żaden rusek nie będzie kręcił z moją laską. Tak powinienem przede wszystkim przywalić kozie w ryj. Niech wie że cudzego się nie rusza. Musiałem pomyśleć. Ona go kocha powinienem ją przeprosić i dać sobie z nią spokój. Przecież zachowuję się jak psychopatyczny chłopak ona wcale nie musi ze mną być. Może zakochać się w każdym a mi nic do tego. Leżałem na łóżku i słuchałem muzyki. Zastanawiałem się czy wyjść czy jednak odpuścić. Wtedy musiała zjawić się moja siostra ze swoimi gadkami. Jak zbyłem ją pojawił się Quick. No ludzie... Mam ich oboje serdecznie dość. Nie mają własnych spraw i problemów że czepiają się mnie. Nie mogą kierować cudzym życiem. Co robię i z kim jest tylko moją sprawą. I nikomu nic do tego. Udało mi się spławić i Quicka. Myślałem że będę miał już święty spokój. Ale wpadła Julka.
- A ty czego - wrzasnąłem
- Dupek - fuknęła
- Więc po co przylazłaś
- Chciałam tylko powiedzieć że Sasza i Al przyjechali. - powiedziała i skierowała się do wyjścia. - i wybacz o panie że przeszkadzam w tym co tam robisz
- Jula sorki - powiedziałem
Powinienem jej odpuścić. Luke wystarczająco jest dla niej nie miły.
- Spoko przywykłam - mruknęła
- Myślisz że Al naprawdę kocha tego ruska? - dopytałem
- Wiem że kochała ciebie a ty zachowałeś się jak dupek - fuknęła - ma dość facetów chyba stanę się lesbą
- Skarbie nie rób tego jesteś za ładna by być lesbą - powiedziałem
Uśmiechnęła się.
- Idziesz? - dopytała
- Chyba nie - wyznałem
Jula wyszła a ja znów walnąłem się na wyro i założyłem słuchawki na uszy. Zacząłem się zastanawiać czy powinienem z nią gadać. Nie wiem ile czasu minęło ale nawet przysnąłem. Przebudziłem się jak skończyła mi się lista. Na łóżku siedziała Al no tak pewnie znów będzie mi truć że śpię do południa. Na łóżku siedzi Al przecież to nie możliwe Al jest z ruskiem. Otworzyłem oczy i zerwałem się z łóżka. Wcale mi się to nie śniło.
- Co ty tu robisz? - spytałem
- Muszę z tobą pogadać - wyznała - ale bałam się cię obudzić.
- Chcesz bym dostał zawału - powiedziałem
- Drake ja... - zaczęła
- Wiem rozumiem - wypaliłem - Lex nie musisz mi nic tłumaczyć. Kochasz go okej. Przepraszam wczoraj przesadziłem. Nie powinienem był cię obrażać i naprawdę przepraszam. Masz prawo być z kim chcesz a mi nic do tego.
Al się popłakała. No nie wierze. Przecież ją przeprosiłem i powiedziałem że śmiało może być sobie z ruskiem. Więc czemu ona płacze.
- Al nie płacz - poprosiłem - naprawdę to rozumiem. Byłaś ze mną tylko dlatego że nie miałaś większego wyboru. Teraz wszystko powoli wraca do normy. Nasz związek od samego początku był skazany na porażkę.
Nie rozumiałem dlaczego rozpłakała się jeszcze bardziej. Odruchowo chciałem ją przytulić i musiałem się powstrzymywać by tego nie zrobić.
- Dlaczego płaczesz? - spytałem jednak ją przytulając to było silniejsze ode mnie - rozmazujesz sobie makijaż i wyglądasz jak byś szła na halloween. Lex chcę byś była szczęśliwa i jeżeli jesteś beze mnie ja to akceptuję. I nie przywalę ruskowi w mordę chociaż mam na to ogromną ochotę. Mogę być nawet dla niego miły jeżeli chcesz, mogę się z nim napić albo ograć go w karty. Jeżeli chcesz to nawet przegram tylko nie płacz.
Płakała dalej ale się nie odsunęła. Więc przytuliłem ją nie co pewniej. A nawet odważyłem się ją pocałować. Jak coś to dostanę w pysk co mi szkodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz