piątek, 1 grudnia 2017

Od Rozi

Stresowała mnie wizyta Saszy. Nie chciałam go widzieć po raz kolejny. Chciałam by udało nam się odbić Al i więcej nie widzieć ani nie słyszeć o tym człowieku. Przez cały ten stres zle się czułam i mnie mdliło. Drake nie chciał ze mną gadać więc odpuściłam. Nie miałam ochoty na przepychanki słowne z własnym bratem. Poprosiłam Quicka by z nim pogadał. Quick wyznał że ze wszystkimi musi pogadać z osobna. I poszedł do Drake'a. Miałam nadzieje że jemu uda się przemówić mojemu bratu do rozumu. Drake musi zrozumieć że zachowuje się jak dupek. Przecież Al tak szybko nie przekreśliła by ich związku. No i o czym chciał gadać ze mną Quick. Zabrzmiało to trochę oficjalnie. Cały czas rozmawiamy mógł nadmienić o co chodzi. Nie dawało mi to spokoju. Przecież żeby go nie denerwować ograniczałam wizyty w sierocińcu. Nie chciałam się z nim kłócić. Cholera a jak on się dowiedział że jestem w ciąży. Nie, nie mógł się dowiedzieć. Nikomu o tym nie powiedziałam. Jak byłam w ciąży z Damonem dowiedziałam się o tym trzy miesiące pózniej a on niczego się nie domyślił. Więc i tym razem nie powinien. Przecież sama wiem od jakiegoś tygodnia. Bałam mu się o tym powiedzieć. Podczas całej tej afery z sierotami dobitnie wyznał że nie chce mieć więcej dzieci. No i pokazał że jest w stanie mnie zostawić. Nie rozumiałam tego bo jeszcze wcześniej mówił że chciał by mieć drugie dziecko. I kiedy ja w końcu przemyślałam to i stwierdziłam że drugie dziecko to dobry pomysł. Quick wyznał że nie chce mieć dzieci. On zmienia zdania w zależności od swoich humorów. Ale uszanowałam jego decyzję i miałam nawet sama wrócić do tematu tabletek których wcześniej nie chciałam brać. No i okazało się że jestem w ciąży. Nie miałam pojęcia co mam zrobić. Z nim nigdy nic nie wiadomo, a jak mnie zostawi. Będąc w ciąży z Damonem byłam sama nie chciała bym przechodzić przez to drugi raz. Przecież powiedział że nie chce mieć dzieci... Jak wrócił Quick z rozmowy z chłopakami zostaliśmy poinformowani że nasi goście już dotarli. Na szczęście nie musiałam długo patrzeć na Saszę. I miałam okazję porozmawiać z Al. zaciągnęłam ją do naszego pokoju gdzie ściany były dzwiękoszczelne. Al wyznała że ją i Saszę nic nie łączy i że nadal kocha kretyna mojego brata. Sasza ją szantażował. Mnie też podpuścił i wygadałam mu się o Al i Alfredach. Wyjaśniła w jaki sposób można zabijać Alfredy. No i mówiła że starała się uciec ale nigdy jej to nie wychodziło. Miałam tak samo. Dałam jej telefon żeby mogła się z nami kontaktować. Miałam tylko nadzieje że Sasza go nie znajdzie. Lexi wspomniała o Drake'u więc zaprowadziłam ją do jego pokoju. W sumie chciałam jej powiedzieć że Drake planował jej się oświadczyć ale chyba tylko bym bardziej na komplikowała. No i nie powinnam o tym mówić. Miałam nadzieje że sobie pogadają. Przecież chciałam żeby to Al była moją bratową a nie jakaś tam Rebeka czy jeszcze jakaś inna. Nie chciałam im przeszkadzać ale Luke jak najbardziej
- Gdzie moja siostra? - dopytał
- Rozmawia z Drake'em - wypaliłam
- Rozmawia z tym dupkiem przecież jeszcze wczoraj od dziwek ją wyzywał - oburzył się i wlazł do pokoju
Miałam tylko nadzieje że sobie wyjaśnili. Luke wyciągnął Al z pokoju Drake'a.
Jak sobie pogadali poszliśmy na obiad. Al mówiła że jest głodna. Ale Drake się nie pojawił. Może jednak sobie nie wyjaśnili.   
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz