No ja nie wierzę, ona powinna sobie odpuścić Drake'a. Przez niego tylko cierpi. O on włóczy się z jakimiś laskami z miasteczka. No i jeszcze Lexi się na mnie obraziła. Jak tylko pojechała od razu poszedłem do pokoju Drake'a. Bez pukania wwaliłem się mu na kwadrat. Gwiazdor leżał rozwalony na wyrku ze słuchawkami w uszach. Nawet nie zauważył że wszedłem. Od razu mu przywaliłem. Ten zerwał się z łóżka.
-Odpierdol się od mojej siostry- rozkazałem.
-Chyba sobie jaja robisz. I przypomnę ci że to mój pokój a ty drugi raz wchodzisz nie proszony. I to wszystko jest przez ciebie. Przez ciebie ona pojechała, przez ciebie jest z ruskiem i przez ciebie nawet z nią nie pogadałem.
Może i miał racje, mogłem jej nie puścić do tej Rosji ale nie moja wina że z niego jest dupek. No i zaczęliśmy się lać aż przyszedł Mariusz z Grześkiem i zaczęli nas rozdzielać. Mariuszowi też przywaliłem tak dla przykładu. Grzesiek wywalił mnie z pokoju. Wkurzony poszedłem szukać jakiejś flaszki, dość szybko znalazłem i wróciłem do pokoju. Pociągnąłem łyk z butelki i odstawiłem ją na stół. nie powinienem pić. Naprawdę. Muszę pogadać z Julką. Lexi ma racje powinienem ratować swój związek a nie pić. Ale to było silniejsze ode mnie i zanim wyszedłem z pokoju opróżniłem pół butelki. Przeszedłem się po tym jachcie i znalazłem Julkę. Stała oparta o barierkę i płakała. Przytuliłem ją ale ta mnie odepchnęła.
-Jula przepraszam, już nie będę pić- obiecałem.
-Tak jak wczoraj i przedwczoraj? Wiesz co Luke wal się. Nie chcę cię widzieć. Rozumiesz? To koniec.- i sobie poszła. Wróciłem do pokoju i wypiłem zawartość butelki. Cholera muszę coś zrobić. Jula mnie nienawidzi, Lexi też się na mnie obraziła, a przecież prosiła bym jej pomógł i raczej nie miała na myśli problemów z Drake'em. Musze coś zrobić. Znalazłem kolejną flaszkę i poszedłem do pokoju Drake'a.
-Wypierdalaj- powiedział na wstępie. Nie wzruszony usiadłem na łóżku i podałem mu butelkę. Chwilę patrzył na mnie morderczym wzrokiem ale wziął butelkę.
-Julka ze mną zerwała- powiedziałem odzyskując flaszkę.
-nie mam zamiaru cię przytulać- oświadczył i wziął ode mnie butelkę.
-Musimy ją odbić i to teraz. Musisz mi pomóc.- oznajmiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz