Chyba od razu otrzezwiałem, plan był dobry. Bardzo dobry. Odbijemy Lexi i pózniej spróbuję pogadać z Julą.
-I wcale nie musiałeś wspominać o Rebece- powiedział na zakończenie.
-o nie- zaprzeczyłem od razu- pomożesz mi odbić siostrę ale ona nie wróci do ciebie.
-Bo ty tak mówisz?- dopytał
-Właśnie, jestem jej bratem. I to starszym a jako że rodzice nie żyją jestem za nią odpowiedzialny.
-Aha, to już wiadomo czemu muszę ją odbijać.
-ja cię ubiję- ale jako że go potrzebowałem nie przywaliłem mu. Reszta drogi minęła w milczeniu.
-Masz być trzezwy i lepiej mnie nie wystaw- pogroził kiedy już wychodziliśmy. jak tylko weszliśmy do domu zaatakowała nas Amanda swoimi pytaniami. Pati nigdzie nie było. A więc zaczęliśmy jej szukać. Znalezliśmy ją pod lasem jak tłumaczyła coś o broni dziewczynie ubranej na styl emo. Zombiak od razu do nas podbiegł i zaczął warczeć.
-Nie lubi cię, psy wyczuwają dupków- skomentowałem.
-Ile cię szukać można?- spytał wkurzony Drake. Pati zerknęła na nas i się uśmiechnęła.
-Przepraszam o panie że mam życie prywatne i nie jestem na każde twoje zawołanie. Myślałam że odzyskałeś siostrę i nie muszę ci robić za nianię.
-Sorry że wam przerywam tę miłą wymianę zdań ale trochę się nam śpieszy- wtrąciłem się.
-Hola, hola, ty to najpierw wytrzezwiej- poradził Drake.- bo jeszcze się postrzelisz.
-O co chodzi?- dopytała Pati poważniejąc.
-O plan. Wchodzisz w to?- spytał Drake spoglądając nie pewnie na dziewczynę z granatowymi włosami.
-No przecież już dawno to zrobiłam- mruknęła Pati przewracając oczami.
-Widzimy się pózniej- powiedziała do dziewczyny i ją pocałowała. No tak jest bi.- W razie czego zajmiesz się zwierzyńcem? Bo tym kretynom bym nawet karalucha nie powierzyła. Kot jest w domu, dom otwarty a gdyby ktoś miał problem to go zastrzel, i tak nikt się nie przejmie.
Dziewczyna się zgodziła a Pati ruszyła do domu.
-Przecież mówiłam że się z kimś spotykam, tak?- przypomniała zauważając nasze zdziwienie, fakt mówiła kilka miesięcy temu i nigdy jej z nikim nie widziałem. - gdzie macie resztę?
-Została na jachcie.- odparłem i wtajemniczyłem ja w plan.
-Ja mam obrabować bank?- dopytała pod drzwiami
-no raczej- mruknął Drake.
-To po kiego ja tu szłam. Nie mogliście mi powiedzieć tego wcześniej? Przecież muszę się wrócić.- zaczęła narzekać.
-Chyba czegoś nie rozumiem- przyznał Drake
-A jest coś co rozumiesz?- spytałem ten nie zdążył powiedzieć jakiejś ciętej riposty bo odezwała się Pati.
-Mam obrabować bank- powtórzyła- a więc biorę Sonię.
-Mowy nie ma, żadnego wtajemniczania osób niewtajemniczonych -sprzeciwił się Drake.
-Słuchaj geniuszu, biorę Sonię albo ja odpadam.- postawiła na swoim Pati.
-Ale ma się nie plątać.- powiedział Drake.
-Nie będzie robi w tej branży od urodzenia.
-W jakiej branży?- dopytałem ale Pati już sobie poszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz