sobota, 23 września 2017

Od Amandy

Jak już wszystkie widelce zawisły w powietrzu i tylko Drake i ja... i Witek jedliśmy spokojnie. Coś mnie nad tchnęło nie wytrzymałam i wypaliłam
- To dobry pomysł żeby sprawdzić jak to wszystko się zaczęło. Quick na pewno był by z tego dumny, że próbujemy dociec prawdy. A może i nawet sensu istnienia trupów.
- Jasne - wychylił się Luke - tylko Quick już pewnie jest martwy. I raczej na pewno
- Nawet tak nie myśl - wywrzeszczała się na niego Rozi - mój Quick żyje. Dla mnie i dziecka.
- Jasne... jasne. Królewna się znalazła
- On żyje - krzyczała dalej Rozi
Drake podniósł się. Przytulił Rozi
- Tak żyje siostrzyczko i na pewno da znać że żyje. Prędzej czy pózniej da nam znać że jest cały - upewniał ją chociaż jego mina wskazywała na to że sam w to nie wierzy
- Tak... tak... tak - powiedziałam - nawet jak coś jemu się stało. Znam go, to mój brat. Wyliże się, wykaraska z kłopotów i wróci. Wróci do ciebie Rozi i do dzidziusia to mój brat wiem to na pewno.... wróci
- Dokładnie - powiedziała Lexi - wróci inaczej Suprice by odpuściła
Wszyscy pokiwali głowami bo spojrzałam na nich wzrokiem chyba nie znoszącym sprzeciwu. Pózniej porozumiewawczo popatrzyliśmy na siebie. I gdy Rozi wyszła do toalety wyjaśniłam całej reszcie, że dla dobra Rozi będzie jeżeli wszyscy będziemy sprawiać przynajmniej pozory że Quick żyje. Chociaż w sumie przyznałam im się że sama w to nie wieże. Tak... tak... tak mój błąd, może ale to inne czasy i no wiem, jestem jego siostrą ale u mnie ma w tych czasach 0,001% szansy na to że żyje. Bo to w końcu zombie rządzą światem.
- Wiem to nie realne co powiedziałam przed chwilą ale musimy utrzymać Rozi w tej świadomości że Quick wróci żeby donosiła ciąże. Niedługo relanium już nie wystarczy. A innych uspokajaczy nie mam. Więc może stwórzmy jakiś plan i trzymajmy się go.
Odeszłam od stołu że niby do Kasi żeby inni nie widzieli że łzy płyną mi po policzkach. Dobiegły mnie strzępki rozmowy.
- Tak... tak - mówił Drake - stwórzmy jej taką iluzję Quicka żyje, jest cały tylko wrócić do nas nie może bo go śledzą
- Masz rację - dodała Alex - Niespodzianka przychodzi. W sumie to pewnie dlatego że jest głodna. A Quick mówił że spodziewa się młodych.
- O ironio - ryknął o dziwo Luke - ty martwisz się miśkiem
- Kurwa czego nie zrozumiałeś - wyryczał szeptem Drake - powiemy jej że misiek przychodzi
- Człowieku po co? - ryknął szeptem Luke
- Co po co? - droczył się Drake
Ostudziła ich Alex
- Misiek przychodzi bo wie że on wróci. Zwierzaki są głupie ale czują że ich pan żyje, tylko jej raczej nie. - powiedziała ze smutkiem w głosie - ale Drake ma dobry pomysł stwórzmy tą iluzję dopóki nie urodzi. Pózniej....
wtedy nie wytrzymałam i wypaliłam
- Pózniej zrobimy mu grób, postawimy krzyż i powiemy że znalezliśmy go w lesie ale nie byliśmy w stanie przetransportować go gdziekolwiek
- Jasne... jasne - wtrącił Luke - tylko po czym niby go poznamy, że tego trupa
- Po butach i kurtce - odpowiedziałam spokojnie - skóra to bardzo trwały materiał. A Quick miał orginalną kurtkę i buty. Kupę kasy wyciągnął na to od ojca.
- Skoro tak, to dobry pomysł - powiedział Luke
- No na tym się bazujmy - przytaknął Drake
Udaliśmy że jemy i że bardzo nam smakuje. Że wręcz jesteśmy tym pochłonięci bez reszty bo usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi. I po chwili zjawiła się Rozi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz