No nie wieże udało mi się nawet uratować randkę a tu te psy. Jak ja nie cierpię mundurowych. Przecież to była tylko delikatna stłuczka z nie mojej winy. Jeden z policjantów wyszedł z radiowozu i podszedł do samochodu.
- Dokumenty panie kierowco - powiedział po Włosku
- Może ustalmy najpierw winnego stłuczki - powiedziałem a przynajmniej to chciałem powiedzieć. - To wasza wina. Miałem pierwszeństwo, a pan wymusił.
- Pan nie widział znaku to jest jedno kierunkowa - powiedział policjant
- Widziałaś znak? - spytałem Al - podobno to jedno kierunkowa
Al próbowała być poważna ale w którymś momencie po prostu wybuchła śmiechem.
- Dokumenty - powtórzył policjant
- Zostały w hotelu - powiedziałem
Oczywiście miałem prawko ale zaginęło mi gdzieś na początku epidemii.
- Proszę dmuchnąć
Grzecznie dmuchnąłem w alkomat a facet zdziwił się jak zobaczył mój wynik.
- Zdaje sobie pan sprawę z tego że nie powinien prowadzić w takim stanie. Przecież pan ledwo trzyma się na nogach.
- Na pewno szwankuje wam sprzęt. Wypiłem tylko jedno piwo.
- Poproszę dokumenty samochodu - ciągnął dalej policjant
- Panie władzo mówiłem zostały w hotelu i kto tu z nas dwojga nie przyswaja.
Z samochodu wyszedł drugi policjant.
- Zapraszam z nami - powiedział
- Dlaczego? - dopytałem
- Samochód jest kradziony - zauważył policjant
- Co pan mówi - powiedziałem - pożyczyłem ten samochód
- Wyjaśnimy wszystko na komisariacie
- Panowie twierdzą że samochód jest kradziony - powiedziałem do Al - musimy jechać na psiarnie
Wysiadłem z samochodu, Al zrobiła to sama. Przyjechał drugi radiowóz który zabezpieczył samochód a my pojechaliśmy z pierwszym patrolem.
- Chyba mamy problemy - szepnąłem do Al
Jak dojechaliśmy na komisariat wzięli nas na przesłuchanie.
- Potrzebuje pan tłumacza? - dopytał policjant
- Nie dziękuje doskonale pana rozumiem
- Dobrze jak by były jakiś problemy... - zaczął
- Są - przerwałem mu - zabraliście nas na komisariat bezpodstawnie.
- Prowadził pan pod wpływem, jechał pan z niedozwoloną prędkością. Nie przestrzegał pan znaków drogowych ani sygnalizacji świetlnej. Spowodował pan kradzionym samochodem aż 4 wypadki drogowe. Rozumie pan
- Oczywiście
- Poproszę dokumenty
- Zostały w hotelu
- Dowód osobisty również? - dopytał policjant
- Jak najbardziej, cały portfel zostawiłem w hotelowym pokoju
- Więc cały ten alkohol w samochodzie? - dopytał mężczyzna - Pan nawet nie zdaje sobie sprawy w jakie kłopoty się pan wpakował.
Przesłuchanie przerwał nam jakiś typek. Przesłuchujący mnie policjant wyszedł a do środka wszedł drugi. Ciekawe jak trzyma się Al ją powinni wypuścić. W pomieszczeniu była tylko jedna kamera. Po paru minutach wrócił pies tym razem był w towarzystwie kryminalnego.
- Eee... nie miałem pojęcia że wykroczeniami drogowymi zajmują się kryminalni.
- Imię i nazwisko - wypalił kryminalny
- Drake Blake
- Obywatelstwo?
- Polskie
- Drake dawno przyjechałeś?
- Nie wczoraj
- Przyjechałeś z... - zajrzał w kartki - z Aleksandrą Kwiatek?
- Dokładnie - przytaknąłem
- W jakim hotelu się zameldowaliście
- W hotelu w Wenecji nazwy nie pamiętam
Niech to szlak faktycznie nie wiedziałem jak nazywa się ten hotel.
- Nie pamięta pan jak nazywa się hotel?
- Dokładnie to powiedziałem
- Radził bym przestać ci kozaczyć bo za to możesz iść siedzieć na wiele lat.
- Za co? Za przekroczenie prędkości? - dopytałem opierając się na krzesełku
- Napadłeś na stację benzynową - stwierdził kryminalny
- Co takiego? - dopytałem zdziwiony
- Za napad z bronią pójdziesz siedzieć na parę lat a ja postaram się byś długo nie wyszedł. Na tej stacji pracowała moja córka. Samochód jest kradziony i tym samochodem dokonano napaści.
- Nie rozumiem - wyznałem
Naprawdę nie ogarniałem nie byłem na żadnej stacji
- To musi być jakaś pomyłka - powiedziałem
- Wsadzicie na wytrzezwiałkę jutro go przesłuchamy
O co tu chodzi? Naprawdę wpakowałem się w niezłe szambo. Al już siedziała w celi. Mnie wsadzili do sąsiedniej
- Mamy kłopoty - stwierdziła Al
- I to dość duże. - przyznałem - ej panie władzo - wrzasnąłem po Włosku któryś raz z kolei
Zacząłem chodzić w kółko. Naprawdę nie mogę być zamknięty dostaje w tedy czegoś na styl klaustrofobii. Jeżeli jestem zamknięty i nie mogę wyjść nie potrafię usiedzieć w miejscu taki jak by stan po urazowy czy coś.
- Al ja muszę stąd wyjść - powiedziałem i zacząłem śpiewać rokowe piosenki
- Zamknąć się
- Włącz głośniej - poprosiłem
W telewizji właśnie mówili o tej napaści na stację benzynową za którą jestem posądzony. Napad był o 3 nad ranem o tej porze to nas nawet jeszcze nie było we Włoszech.
- Al jak nazywa się hotel Quicka
- Nie wiem - przyznała - Drake nie mogą wsadzić nas do więzienia
- Już nas wsadzili - zauważyłem
- Ty panie władzo - wrzasnąłem znów po Włosku - znasz pan może hotel w Wenecji. Jest to hotel z 5 gwiazdkami. Ma kasyno
Miałem nadzieje że nie ma w Wenecji dużo hoteli z kasynem
- Właścicielem tego hotelu jest mój dobry znajomy. - Błagam by jako właściciel używał swojego prawdziwego nazwiska - Jak on ma na nazwisko? - dopytałem Al
- John Yohate - szepnęła
- Właścicielem hotelu jest John Yohate
- Tak znam ten hotel - przyznał facet chyba na odczepnego
- Przysługuje mi jeden telefon prawda?
- Chcesz zadzwonić po adwokata? - dopytał facet - słusznie
- Możesz pan podać mi nr tego hotelu? - spytałem
Facet podał mi telefon z wbitym nr hotelu.
- Osobiście zadzwonił bym po adwokata
- Ta dziewczyna? - dopytałem
- Na szczęście żyje ale jest w ciężkim stanie
Nacisnąłem zieloną słuchawkę. Stary wyciągnij nas bo ja zwariuje.
Po kilku sygnałach odezwała się recepcjonistka
- Masz 1 minutę - powiedział policjant
- Hotel Etna tak słucham
- Dzwoni Drake Blake proszę z właścicielem hotelu
- Niestety nie mogę połączyć pana z właścicielem. Proszę zadzwonić na jego prywatny nr.
- Niech pani posłucha bo nie mam czasu. Proszę przekazać właścicielowi hotelu panu Yohate że dzwonię z komisariatu.
Rozłączyłem się i oddałem telefon. Miałem tylko nadzieje że Quick nas wyciągnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz