-Rozi muszę z tobą porozmawiać ,ale tak na poważnie. Najpierw to powiem że czuję do ciebie coś głębszego niż przyjazń i nie podoba mi się to co robi Quick powinnaś trzymać się od niego z daleka . Popatrz- podszedłem do biurka- tu to leży.
-No tak to jakieś papiery potrzebne Quickowi .
-A nigdy nie interesowało cię co tam jest napisane?
-Nie, a czemu, pewnie to jakieś rozliczenia.
-To nie są rozliczenia i nie wywalaj mnie proszę teraz już nic nie zmienimy . Amanda powie co widziała i ubarwi jeszcze znasz ją .
-Jednak powinieneś wyjść ja wytłumaczę mu -stwierdziła Rozi .
-Proszę posłuchaj mnie zerwij z nim błagam cię on szykuje coś wielkiego ja nie wiem co ale powinnaś go zostawić dziecko i ty będziecie w niebezpieczeństwie bo jemu już odbija a jak zacznie was bić znęcać się nad tobą i maluchem?
-Nawet tak nie mów- oburzyła się .
-Rozi on ze szpitala zrobił jakiś poligon , jednostkę , czy co. Jest tam pełno ludzi ubranych na czarno pełno samochodów tirów pilnują ich ci ludzie nie można tam wejść samochody przyjeżdżają z drugiej strony a i co rano wyjeżdża kilka i wracają wieczorem obserwowałem to odkąd on wrócił, Jest tak dzień w dzień . Teraz poszedł do Ivana a po drodze ktoś z Rzeszowa nadał do niego że jest posprzątane i wracają i że księżycowi jadą .
-Jacy księżycowi?- zdziwiła się Rozi .
-No nie wiem 40 samochodów i podobno nasi z księżycowymi maja jechać w jednym konwoju jak usadzi ruskich .
-Rozi to sadysta widziałem Ivana jest cały we krwi jego córki i żony nie ma w celach on zwariował powinniśmy powiedzieć profesorowi .
-Powinnaś być ze mną nie z nim ja ciebie kocham wyzdrowiejesz to z nim zerwij i uciekniemy stąd nie musimy tu być powiedz jemu że dziecko jest moje ja się przyznam .Powinniśmy wziąć te papiery i pokazać profesorowi naprawdę tam w tym szpitalu to nie są ci ludzie z Moskwy on teraz jest zajęty bo te ruskie przyjechały mamy sporo czasu rozmawiają po rusku . -Rozi patrzyła wielkimi oczami dopiero gdy się odezwała że do łazienki potrzebuje i ja chciałem ją tam zanieść .
Ona wymówiła jego imię a on już tam stał w drzwiach a ja miałem w rękach te papiery .
-Zostań tu gdzie jesteś- nakazał i najspokojniej w świecie wszedł do pokoju i łagodnie powiedział całując Rozi .
-Słonko zostawiłem Ci krótkofalówkę czemu z niej nie skorzystałaś?
-Nie chciałam przeszkadzać- odpowiedziała mu i wyszli. Pózniej on stał pod łazienką i kazał Mariuszowi posprzątać po ruskich . wstawić te tiry na nasze podwórko pilnować i dalej zgodnie z planem wtedy zawołała go Rozi i przyniósł ją do pokoju .
-Prosiłem słonko nie wstawaj a ty nie słuchasz i boli bardziej nóżka niunie moją ehh która boli bardziej?- dopytał ją.
Ja stałem jak otępiały i ruszyć się nie mogłem .
-Widziałeś Amandę?- dopytała go a on pokiwał tylko głowa -chwile rozmawialiśmy- wyjaśnił- ale ja już usłyszałem to czego chyba nie powinienem od pana Krzysztofa swoją droga proszę odłożyć te dokumenty bo nie dotyczą szanownego kolegi i niech osoba wytłumaczy mi czemu pokój mojej narzeczonej został przeszukany mamy tutaj osobiste rzeczy my nie wchodzimy do twojego pokoju i nie szperamy w twoich rzeczach bardzo nie ładnie- ciągnął -a może się skusisz słonko na propozycję osoby Krzysztof? może już nie jesteś moją narzeczoną?- powiedział na koniec i chyba chciał jeszcze coś dodać ale Rozi zaczęła go całować i chciała z nim porozmawiać .
-Jestem do twojej dyspozycji słoneczko -uśmiechnął się i powiedział -No to która nóżka bardziej boli?
A mnie wywalił i Borysowi kazał pilnować .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz