Wyznanie Quicka mnie wmurowało. Nie wiedziałam co odpowiedzieć więc posłusznie poszłam na śniadanie. W salonie byli już wszyscy. Obrażona usiadłam na swoim miejscu i kiedy Drake dotknął mojej ręki pod stołem od razu ją zabrałam. Byłam w ciąż na niego wściekła i nie mam zamiaru udawać że jest inaczej.
-Lex mi naprawdę nie o to chodził- powiedział co mnie zszokowało. Jak się kłóciliśmy to raczej nie przy wszystkich bynajmniej odchodziliśmy od stoły.
-Mam to gdzieś, idz sobie do tej włoszki, tłumaczki czy jakiejś innej "całkiem niezłej"- fuknęłam na niego i udałam że skupiam się na jedzeniu.
-Oj Lex mi naprawdę nie o to chodziło...
-A o co mogło chodzić kiedy powiedziałeś że była "całkiem niezła" a już wiem pewnie że była całkiem niezła. - wiedziałam że wszyscy się nam przysłuchują- zresztą wal się.
-Drake- wtrąciła się ostro Rozi- czy dobrze rozumiem powiedziałeś że jakaś inna jest "całkiem niezła" ?
-Oj cicho bądz.- odburknął do siostry i z powrotem zwrócił się do mnie -No i co obrazisz się teraz na mnie i pójdziesz nocować u Pati?
-Nie to mój pokój a wiec to ty pójdziesz do Pati i zabierzesz te wszystkie klamoty.
-O nie ja go nie wpuszczę do pokoju- oburzyła się Pati.
-No widzisz a więc będziesz spał na dworze jak Borys. - mruknęłam.
-Ale na prawdę o to nie chodziło tym bardziej byłem pijany- zaczął się usprawiedliwiać.
-Raczej pobity- skwitował Quick- nic nie wypiłeś.
-Właśnie, zostałem pobity i gadałem od rzeczy, bałem się że umrę, nie wiedziałem co gadam.
Drake zawsze umiał zamienić wszystko na swoją korzyść.
-A więc się w końcu zamknij bo oberwiesz jeszcze raz- powiedziałam.
Szczerze udało mu się poprawić mi humor ale to nie oznacza że mu odpuszczę. O dziwo Drake się do końca śniadania nie odezwał a Quick oznajmił że musi iść na szpital, Rozi stwierdziła ze pójdzie z nim bo i tak miała pójść na spacer z Damonem. Zastanawiałam się czy to była prawda czy chciała go mieć na oku. Może mieli racje i Rozi ma powody by być zazdrosna ale Quick powiedział że ją kocha i to była prawda i choć nie chciałam się wplątywać w te ich intrygi to i tak musiałam jej to powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz