Gdy Roz odeszła od stołu stwierdziłem że coś jest grubo nie tak. Zwinąłem laptopa i za kończyłem spotkanie
- Dalszą część rozmowy przeprowadzimy pózniej panowie. A puki co przepraszam
Tomek oczywiście nie mógł powstrzymać się od komentarza
- Biegnij, biegnij bo ci ktoś żonkę poderwie
- Ty nic się już nie martw moja żona nie daje się tak łatwo podrywać.
- To czemu za nią biegniesz
- Może lubię ganiać
- Na szpilkach daleko nie zabiegnie - stwierdził Tomek
- O co ci chodzi przecież tylko idzie
- Tyłek też ma ładny - stwierdził mój drugi rozmówca którego kojarzyłem ale tylko z imienia
- Nie no teraz przesadziłeś
Jessica zaklaskała w ręce. I powiedziała
- Punk pierwszy naszego programu przywalić komuś w mordę
Nim Roz zdążyła jakkolwiek zareagować to ja już siedziałem na tym gościu
- Ja ci kurwa dam ładne cycki i ładną dupę
- No to przynajmniej wiemy kto jest stawką
- Niech się pani uspokoi - powiedziała głośno Roz - tylko go pani nakręca
- No właśnie a ty to powinnaś zrobić moja droga
- Pozwolić mu się bawić w bicie? - dopytała Roz
Odpuściłem temu kolesiowi na chwilę
- No zbieraj dupę gościu
Koleś się podniósł wyciągnął nóż
- Kosa też pięknie - powiedziałem
Dostał kopa i nóż wypadł mu z ręki
- Była kosa nie ma kosy kretynie
Tomek próbował nas rozdzielić więc niestety też przez omyłkę wyłapał. No nie spodziewał się chłopak a ja się nie spodziewałem że to na niego trafi. Tamten zaczął przede mną spierdzielać w momencie kiedy przepraszałem Tomka nie wiem gość po prostu uciekał. Normalnie bym mu odpuścił ale on biegł w kierunku Roz więc go dogoniłem, popchnąłem i razem się wyjebaliśmy pod jej nogami. No i się zagotowałem
- I co nie wystarczy ci oglądanie tyłka musisz jeszcze zajrzeć pod sukienkę
- Zabijesz go teraz czy jeszcze trochę poczekasz? - zapytała Jessica nachylając się
Podniosłem się z gleby. Puściłem kolesia który pobiegł dalej
- O co ci chodzi? - dopytałem ją - generalnie nie biję kobiet ale tobie się zbiera. Nie wiem nie rozumiem sprowadzasz tu tak nie kulturalnych typów. Przecież nie przyszliśmy tutaj na sex party żeby podziwiali tyłek mojej żony.
- Mój mąż by się cieszył - stwierdziła Jessica
Chyba bym jej przypierdzielił gdyby nie Roz. Zgarnęła mnie mówiąc że naprawdę nic się nie stało. Przytuliła się do mnie i zaczęła mnie uspokajać.
- W sumie to bym już poszedł ale muszę dokończyć załatwiać sprawy. To dla mnie bardzo ważne ale jak chcesz to mogę odwieść was do domu.
- A ty tu wrócisz?
- No tak muszę to do kończyć
- To ja zostaje
I nadszedł Tomek
- Musiałeś mnie tak jebnąć prosto w oko. Z reszto co ci odbiło wystraszyłeś nam klienta. Może on myślał że twoja żona
- Nie kończ Tomek bo twoje okulary ci wtedy nie pomogą jak dokończysz
- No z tej strony to ja ciebie nie znałem
- Jeszcze wiele się będziesz musiał o mnie dowiedzieć.
- Dobra idę ugłaskać tego gościa w sumie to nie wiem czy będzie chciał robić z tobą interesy
- To ja nie wiem czy cokolwiek mu sprzedam
- To co mam głaskać teraz ciebie
- Tomek możesz się po protu odwalić
Ale Roz nie dała mi brnąć dalej w tą kłótnie i zaczęła mnie całować.
- Miałeś się uspokoić - prosiła
- No tak ale widzisz nie dają mi
- Ty tak zawsze? - dopytała Roz
- Znaczy sam to się jeszcze na nikogo nie wyjebałem nigdy raczej Jessica zapewniała mi tego typu rozrywki. Sama widziałaś jak się zachowuje. Wiesz tu jak się bijesz to jeden na jednego i tak już do końca. Wygrywa ten który zaciuka tego drugiego. To znaczy w tych sparingach Jessiki. Widziałem jak ten frajer się na ciebie patrzy ale ja pozwalam na pewne rzeczy do pewnego momentu i w sumie to nic nie zrobiłem ostrzegłem go tylko ale on mnie nie posłuchał. Skomentował twój tyłek no i w ten sposób rzuciłem ci pana do stóp. Jeżeli chcesz żeby cię przeprosił słońce to ja go zaraz przyprowadzę
- Możemy tutaj usiąść?
- Jasne - powiedziałem
Roz wpakowała mi się na kolana.
- Musisz ochłonąć
- Już jestem spokojny
Wtedy przyszła Julka z Luke'm i dzieciakami
- Damon zaczął płakać - powiedziała - wziąłem go na ręce ale nic nie pomaga
- Pewnie jest głodny - stwierdziła Roz
Wziąłem od niej Damona i skierowaliśmy się do samochodu żeby go nakarmić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz