W sumie to już chciałam wracać do domu. Czułam się tu sztucznie i nie na miejscu. No i miałam już po sufit makijażu, kiecek i szpilek. Denerwowało mnie to że wszyscy na mnie patrzą i oceniają. Męczyło mnie to. Chciałam już tylko wrócić do Polski. Chciałam pogadać z Drake'm i Al więc koło 6 poszłam do nich. I zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Al.
- Hej, a ty gdzieś wychodzisz? - spytałam na wstępie
Al była już uszykowana, ubrana, umalowana. Gotowa do wyjścia.
- No tak - przyznała
Wpuściła mnie do środka
- Nie wyjdzie wścibsko jak zapytam gdzie wychodzisz? A gdzie mój brat? - dopytałam
Drake nie było no a nie ukrywajmy mój brat to nie ranny ptaszek i nie wstaje przed 7.
- Stwierdziliśmy że załatwimy swoje sprawy... No wiesz ta zatopiona gondola i kradzież
- I jak wam idzie? - dopytałam
- No ja odrabiam w sklepie a Drake odpracowuje tę gondolę - wyjaśniła
- Mój brat pracuje? - dopytałam zdziwiona
- No tak - przytaknęła - wyszedł przed 5
- Nie wieże - przyznałam - a ty idziesz do tego sklepu? Luke wie?
- Nie nikt nie wie. Kto to jest ta Anka, Aśka? - dopytała Al
- Długo by gadać Aśka to jakaś tam była Drake ale nie słyszałam zbyt często jej imienia. Ostatnią dziewczyną Drake była raczej Sara więc nie wiem za wiele - przyznałam
- Czyli to jest któraś tam była? - dopytała
- Właśnie
- Dzięki. Dobra muszę już lecieć
Wyszłyśmy obie z pokoju, Al poszła a ja wróciłam do siebie. Tego się nie spodziewałam mój brat i robota. Jednak Al ma na niego dobry wpływ i dobrze. Nie mogę w kółko się o niego martwić bo kiedyś zwariuje. No i nie dawała mi spokoju ta Jessica. Quick nie zmienił zdania co do tego że miałam jechać z nim mało tego chciał jeszcze zabierać ze sobą Drake'a i Luke'a. No nie wiem czy mój brat to dobry pomysł. On wystarczająco często pakuje się w kłopoty nie trzeba go dodatkowo zachęcać i wciskać mu pokera. Pózniej zjedliśmy śniadanie i poszłam się szykować. Naprawdę czułam się jak jakaś lalka barbie i już mnie to męczyło. Założyłam jakąś letnią, zwiewną sukienkę w zielono pastelowym kolorze. Zrobiłam makijaż, zostawiłam rozpuszczone włosy. I znów miałam dylemat czy ta sukienka wpasuję się w towarzystwo. U nas wszystko jest łatwiejsze nie trzeba się stroić by załatwić sobie żarcie. Swoją drogą może to i dobrze że Drake'a nie ma. Przecież Quick nie będzie na nich czekał. No ale jak na złości Drake właśnie wrócił. Quick poszedł z nim pogadać pewnie o tego pokera ale Drake'owi w to graj on by odmówił pokera. Nie długo pózniej wróciła Al więc jednak jechaliśmy wszyscy. Podjechaliśmy pod wille Jessiki. Siedzi cicho - upomniałam się jak tylko podeszła do nas owa zdzira. Nie wyglądała na swój wiek chociaż cerę miała zniszczoną od solary i fajek które za pewne paliła. Z każdym jej słowem musiałam głośniej na siebie wrzeszczeć by się nie odezwać. Denerwowała mnie ta lala jakim prawem podrywała mi faceta, chociaż jak zobaczyłam jej starego męża sama zrozumiałam dlaczego. Wyszła za niego tylko dla pieniędzy. Ale to był pocisk że nawet stary mężuś uważa ją za przereklamowaną. Cała ta gadka ze staruszkiem tylko utwierdziła mnie w tym co sama wiedziałam. Że życie bogaczy jest sztuczne nawet ślub jest farsą. Ale z gwizdami jest tak samo. No i wtedy napadł nas Tomek. Dziwny typ wredny sztuczny uśmieszek, ciemne okulary zasłaniały mu oczy. Więc jednak oczy go zdradzają. Chyba był dobrym znajomy Quicka. Udawałam głupią lalę za którą mnie uważali. Uśmiechałam się i za nim coś powiedziałam dwa razy się zastanowiłam. Wtedy zrównał się ze mną Drake
- Nie podoba mi się tu - szepnął cicho - uważaj na siebie, co drugi typ ma gnata.
- A ty masz? - dopytałam nie patrząc na niego
- Jasne nie dam się zamknąć w bagażniku - mruknął - my pójdziemy się rozejrzeć
- Uważajcie na siebie
Rozmawiałam z Drake'm ale cały czas słuchałam o czym rozmawia Quick z Tomkiem. Znali się przed epidemią, Quick wypytał go o tego ruska. Tomek wspomniał o jakiejś pannie do towarzystwa którą wynajął od Quicka. Maja zapytała czy może powozić Damona w wózku. Zgodziłam się a Jula i Luke mieli się nim zająć. Borys miał pilnować Damona. No i się wydało że Borys bywał tu wcześniej i wie doskonale kto to Jessica. A myślałam że bunt mamy za sobą. Jednak będę musiała przeprowadzić drugą poważną rozmowę z Borysem. I jak wrócimy muszę zakręcić Mariusza. Tak do dobry pomysł. Mariusz wie równie dużo co Borys a jest bardziej ogarnięty. Dopiero teraz widzę jak szybko mogę wszystko stracić. No nie ukrywajmy jest wiele lasek które są ładne i z chęcią wlazły by Quickowi do łóżka.
- Czy pani to maluje włosy? - dopytał Tomek wybijając mnie z rozmyśleń
- Nie to mój naturalny kolor
Usiedliśmy przy stoliku i dosiadł się jakiś trzeci. Tamtego też musieli znać. Gadali o jakiś interesach i właśnie ten trzeci mnie irytował, bezczelnie gapił mi się w dekolt. Nie wiem kim był ale rozbierał mnie wzrokiem. Quick tego nie widział czy jak? Nie wyrobiłam w końcu
- Chyba pana towarzyszka czuje się do niewartościowana
Nie pamiętałam czy była to jego żona czy narzeczona, ale jej towarzystwo nie przeszkadzało mu w gapieniu się na mnie.
Tomek gadał bardzo dużo. Był dobry mówił dużo i bez sensu jednak słuchając go można było wyłapać że jest alfonsem. Właśnie na takiego wygląda. Skoro ma własne panny to czemu płaci za towarzystwo jakiejś innej?
- To ciekawe pytanie - podłapał ten trzeci szybko odchodząc od tematu który zaczęłam.
Co było dowodem na to że powiedziałem to na głos. Najwyższy czas się wymiksować.
- Pójdę zobaczyć co z Damonem
Pocałowałam Quicka i odeszłam od stołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz