środa, 15 listopada 2017

Od Luke'a

Znowu nie wiedziałem co z Lexi, przecież przy niej można oszaleć, jedno było pewne bardzo cierpiała. A jedynym wyjaśnieniem było to że odczuwała to co się działo z tym stworem. 
-Krzysiek- zawołałem. Ten momentalnie wparował do pokoju.- powiedz im że mają przestać.
Chłopak wybiegł, minęło pięć minut, dziesięć a nic się nie zmieniało. Przez godzinę co chwila traciła przytomność i ją odzyskiwała, za każdym razem płakała i krzyczała. Zawołałem Amandę aby coś zrobiła, ta podała jej jakiś zastrzyk ale nic nie dał. Szybko się zmyła. Przy nas została Julka która nawet nie wiem kiedy przyszła. Dopiero po godzinie chyba ustąpiło bo Lexi się uspokoiła. Prze chwilę z nią jeszcze zostałem.
-Zostaniesz z nią- poprosiłem Julę i zszedłem na dół. Od razu zarzuciłem Quickowi że moja siostra nie potrzebnie, przez niego cierpiała a ten sobie to totalnie zlał. Oczywiście przeprosił ale chyba tylko dlatego że uznał to za stosowne. Po czym poszedł na górę. Po jakimś czasie wrócił i oznajmił że idzie szukać Rozi i jak chcemy możemy dołączyć, przedstawiłem mu plan ustalony po śniadaniu. 
-jak chcecie, wojsko będzie szukać w lasach a ja polatam po jednostkach. 
-Przeszukaliśmy te lasy, to będzie strata czasu- ale Quick już podjął decyzje. Zaproponowałem więc aby Drake z Lexi pojechali do tego Krakowa, Drake i Rozi tam mieszkali a wiec znają te miasto lepiej od nas, a Pati w przeciwną stronę, ja sam zadeklarowałem się że polecę z nim. Quick potaknął ale chyba mnie nie słuchał i pewnie i tak wyśle ludzi do tych miast sprawdzonych przez resztę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz