Życie toczyło się dalej. Damon szefa wyzdrowiał szef powoli wprowadzał zmiany. Co prawda to być może była dyktatura ale troszczył się o wojsko, cywili i swoją mafię. Coś chyba było tylko nie tak między szefem a jego żoną. Niby pozornie wszystko było normalnie ale jednak nie do końca a wiem co z opowieść Borysa to było sądnego dnia gdy szef porwał tych lekarzy. I zrobił im piekło. Wtedy biała się napiła. Szef podobno łaził przy niej i nawet podłogę sam sprzątał jak rzygała. Pózniej wziął się za rozbudowę domu. Ludzie chętnie pracowali bo płacił jedną stawkę godzinowo każdemu. Nie wyróżniał ludzi czy to robol, świniopas, lekarz czy wojskowy. Każdy dostawał 10 zł za godzinę więc ile pracowałeś tyle miałeś. W ciągu miesiąca ludzie zarobili sobie pieniądze. Szef doposażył jeden z ogromnych pawilonów handlowych. Który wcześniej wyremontował, bo te pracę szły równo z pracami nad szefa posiadłością. Ze skromnego małego domku powstała willa z basenem, dwoma garażami i mini placem zabaw. Wszyscy z niecierpliwością czekali na swoje pieniądze. I na to czy szef dotrzyma słowa. Wypłaci kasę ludziom i czy ruszy ten sklep. Co w nim będzie? Jakie będą ceny? Czy będzie po prostu to co dostawaliśmy i szef sobie wymyślił i kazał za to płacić. Nastroje na osadzie były różne. Jednak tak jak szef uprzednio obiecał tak się stało. Na jednostkę co dziennie przychodziły transporty i to były ogromne kolumny tirów. Mafia się rozrastała nie dość że przybywało ludzi to powstały tam jeszcze ogromne hale magazynowe. A ludzie szefa ciągle gdzieś jezdzili. Za pewne na zlecenia, zbieranie haraczy jak to mafia. A ci co pozostawali na miejscu zawsze coś robili. Drake z szefem uruchomili wszystkie wiatraki, a że Drake miał sentyment do tego starego złoma pierwszego wiatraka tak dłużej się zeszło bo szef z Drake'em cały czas modernizowali tego złoma. Ten stary nowy wiatrak miał zaopatrzać tylko i wyłącznie rezydencje szefa i nie wypał stojący obok w samolocie. Drake z szefem postawili ogromny maszt gdzie zamontowane było kilka anten różnej wielkości i była możliwość zakupienia telewizora, internetu, laptopa, telefonu. Wszystko szło na zamówienie i za miesięczną opłatę jak w normalnym świecie. Tylko my dopiero startowaliśmy i ludzie skupiali się bardziej na jedzeniu. Borys mówił że nawet programy były tłumaczone na polski. Biała zajmowała się dzieckiem często spacerowała po osadzie. Kiedyś nawet mnie zaczepiła i wymieniliśmy grzecznościowe dzień dobry. Ten maluch naprawdę urósł. I był grubiutki jak pączek w maśle. Już nawet nie widać było że jest wcześniakiem. Szef wiele czasu spędzał w domu jednak większość w swoim biurze. Dużo pracował Borys mówił że biała w wolnym czasie ciągle z laptopem łaziła. Teraz mieli zajebistą chatę tylko podobno coś z nimi było nie tak. I co śmieszne gryzło to Borysa. Bo biedak nie mógł się dowiedzieć o co chodzi. Szef podobno rzadko spał u siebie. Albo zasypiał nad papierami albo przy telewizorze to chyba wyglądało na jakiś kryzys. Bo on tak jakby odwiedzał własnego syna wtedy bywał u nich na apartamentach. Bo oni mieli trzy pokoje sypialnie, pokój dla Damona i bawialnie dla niego. Wspólne posiłki im nadal zostały jednak szef mało udzielał się nawet na forum rodziny. To Drake ciągle gwiazdożył biała mu ciągle dogadzała kulinarnie. A on po prostu na wszystko się zgadzał. Ciągle był zamyślony, nie obecny, błądził myślami gdzieś daleko. Całkiem jak wtedy co Ivan miał go zabić. Wymamrotał coś do rodziny gdy ktoś go stuknął. Biała pakowała mu się na kolana, przytulała się do niego tak jak zawsze a on nigdy nie protestował. Było niby normalnie ale chyba jednak inaczej. Czasami w środku nocy biała złaziła i próbowała ciągnąć go na górę spać ale ten mówił że tu mu dobrze, że nie ma siły i że potrzebuje snu. Wtedy ona zostawała z nim ale on tylko przytulał ją do siebie i rano zawsze budziła się sama. Bo szef już u siebie papierkologię rozkminiał. Wreszcie nadszedł dzień wypłaty i otwarcia sklepu. Wszyscy zebrali się przed szefa domem i stało się tak jak szef obiecał. Ludzie dostali wypłatę każdy miał napisane czarno na białym ile pracował godzin, jak jest stawka, ile zarobił. Przy szefie musiał przeliczyć pieniądze czy wszystko się zgadza. I wtedy mógł odejść gdy się podpisał. W tym pierwszym sklepie to było tak jak w stanach wszystko słodycze, owoce, warzywa, środki czystości. Wszystko można było kupić hulaj dusza piekła nie ma. Wszystko po przystępnych cenach na przykład za 5 zł można było nabyć zestaw kilku katalogów które miały termin ważności przez 6 miesięcy i wystarczyło wpisać się na listę zaznaczyć odpowiedni produkt, zrobić przedpłatę i po tygodniu zamówiony towar przychodził z transportem. Nasz szef dotrzymał słowa uczył nas normalnego funkcjonowania. I to była prawdziwa ironia. Było tam na osadzie mnóstwo ludzi mądrych, wykształconych dorosłych po prostu ludzi znających życie. A jednak taki gówniarz mówię gówniarz bo zbliżały się święta i we wigilię szef miał urodziny miała stuknąć mu 19. Więc co będę tu wiele mówił. I ten gówniarz miał taki łeb żeby zrobić nową Polskę w Polsce. Często przychodził na osadę, zawsze słuchał ludzi. I dotrzymywał danego słowa. Jedyne co to ciągle się spuzniał był jak zawsze nie przewidywalny miał swoje humorki, huśtawki nastroju, czasami fundował nam jakieś szczeniackie wybryki. Często miał te swoje jazdy i biegał z bronią jak kiler. Ogólnie rządził twardą ręką. Panowało prawo pięści, był obowiązek pracy i konieczność przestrzegania zasad. Ale to wszystko dla ogólnego dobra bo cały czas nawiedzały nas stada zimnych. Zauważyłem że szef kupił kilka ciężkich samochodów bojowych. Dowiedziałem się że ma w planie kupno kilku samolotów. Sam mi powiedział co mnie ciężko zdziwiło że musi kupić taki zwyczajny mały samolot pasażerski i ja będę miał fuchę bo w nad godzinach będę szkolił pilotów. Bo w najbliższym czasie szef miał zaplanowane spotkanie w Wielkiej Brytanii mówił że to będzie raczej spotkanie dyplomatyczne. Ten prywatny odrzutowiec miał lecieć na polskich flagach po środku miał mieć tą mafijną i miały go ubezpieczać dwa helikoptery wojskowe. Dobrze wyposażone. Nie śmiałem już dopytywać czy atomówka będzie na pokładzie. Poinformowano mnie że szef obstawił wojskowymi granicę polski. A najwięcej wojskowych było na granicy z Rosją. Wyraznie szykował się na Ruskich. Lot z uzbrojoną atomówką stał pod samą rezydencją. Drake zrobił mu hangar, sam hangar podłączył pod kody i napięcie dodatkowo było tam cztery bramy na kody uzbrojona siatka. Szef zakupił również czarną limuzynę. Ciągle odbierał telefony umawiał się na spotkania. Ale często też widziałem go na tarasie i wtedy czesał swojego miśka. Niedzwiedzica miała złoty gruby łańcuch na szyi i wychodziła już tylko i wyłącznie z szefem. Traktował ją jak psa. Coś go gryzło ale chyba nikt nie był w stanie stwierdzić co go bolało. Zmienił się bardzo, już tak z nami nie plotkował gdy do nas podchodził był raczej rzeczowy i oficjalny. Ludzie z za płotu też mi potwierdzali że coś się wydarzy coś ewidentnie wisiało w powietrzu ta Alex chyba na coś chorowała. Bo przy każdym posiłku brała jakieś leki cała reszta niby normalnie nawet ta ala Iza i jej mąż byli tylko szef zabrał im dzieci. I przebywały na jego apartamentach. Biała jak czegoś chciała a raczej jak o czymś wspomniała zaraz to miała. Szef nie szczędził kasy na jej zachcianki, na zabawki dla Damona na wszystko, co biała chciała to dawał a raczej to zamawiał i przywoził. Często wciągała szefa na jakieś strony żeby coś przeczytał coś zobaczył. Tak jakoś niby normalnie było między nimi ale nie do końca. Biała jak już schodziła na dół to była tak wypindrzona jak na noc poślubną. Na otwarcie sklepu szef sam osobiście przyszedł z żoną i synem. Ludzie rzucili się na produkty bo życie nauczyło nas robić zapasy i oszczędzać ich. Więc sklep szybko pustoszał a szef w ciągu kilku minut uzupełniał zapasy co chwila podjeżdżały tam nowe tiry i ludzie zatrudnieni w tym sklepie naprawdę mieli masę roboty. Szef z żoną nawet sami udali się na zakupy. Nie wiem co kupowali bo obstawiłem wejście ale ludzie mówili że podobno i coś kupili. Pózniej wyszli i naprawdę wszystko wyglądało normalnie jak zawsze szef przytulał żonę do siebie jak coś marudziła to całował ją w czoło. Po chwili odezwał się do mnie.
- Ciekawe Mariusz kiedy oni ogarną i zrozumieją że to wszystko zawsze tu będzie. Nie mają lodówek powinni od tego zacząć. Na nawet promocje zrobiłem toż to im się popsuje. Masakra Mariusz ale to życie ich zmieniło teraz od nowa muszą uczyć się żyć w miarę normalnie.
Może i szef powiedział by coś jeszcze ale żona go ofukała że niby to czasu nie ma a zemną gada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz