Domyślałem się że Roz raczej nie spodobało się, to co stało się przed chwilą. W końcu co innego jest wysłuchać jaki ze mnie debil, a co innego przeżyć coś takiego, i zobaczyć moje akcje. No cóż ja się o to nie prosiłem. Zluzowałem światu nic nie rozwaliłem od momentu gdy oddali mi Roz. Teraz miałem powód nie zamierzałem rozmawiać o tym z Roz, bo za pewne ,albo by nie chciała ,albo nie zrozumiała moich tłumaczeń, ale gdy bym ich nie załatwił oni załatwili by mnie logiczne. Pewnie teraz się rozmyśli i odejdzie. A może tylko grała na zwłokę żeby Damona odzyskać i gdy by nie jego zachowanie zrobiła, by to dawno? Cóż obiecałem słowa dotrzymam pewnie sam bym się zostawił ,gdy bym nie był sobą. Gdy tylko podlecieliśmy na jacht nasza wróżka zaczęła kłócić się z moim słoneczkiem no nie wierze. Roz znała się na tych dziwactwach jej mama się tym zajmowała i pewnie tak nie mieszała, bo to ewidentnie nawet jak na moje skromne oko coś było nie tak
-Sabrino proszę skończ tę chorą grę i awanturę z moją żoną, tu ja żądzę i nie będzie żadnego gówna na pokładzie. Mariusz proszę przeszukać panią rozbroić z tych dziwactw i za burtę z tym. A panie - powiedziałem do reszty kobiet - proszę pozbyć się prezentów od Sabriny bo spotka was podobny los. Skoro moja żona podnoś głos i jest zaniepokojona znaczy że ma powód. Tu ja jestem prawdą i jak będzie miało wam przytrafić się coś złego to tak się stanie i amulety wam nie pomogą. No w tej rodzinie to naprawdę nie ma prawdziwego faceta który może uciął by to wszystko, bo to jest chore. Zbigniewie mam tu uszykowaną dla ciebie umowę wstępną myślę że korzystną dla obu stron, tylko nie mam pojęcia na jaką skale działasz i czy ilościowo dasz radę. Zapoznaj się z nią na wolno w domu i jak ci będzie odpowiadać to podpisz i dostarcz na Etnę. Jeżeli coś będziesz chciał omówić na stemplu jest nr telefon zadzwoń to porozmawiamy. Teraz już o tym nie mówmy zapraszam do stołu musimy się troszkę zrelaksować, bo to co się stało nie było planowane, życie to wieczna walka i trzeba nauczyć się ją wygrywać. To taki wyścig szczurów Sabrino więc ze mnie kasy nie wydoisz kręcić się też nie masz powodu za mną, bo ja mam już swoje szczęście i nikogo poza żona nie widzę, no po tym co dziś się stało to podejrzewam że pewnie to się zmieni, ale puki co życzę smacznego.
Gdy skończyliśmy obiad kazałem Mariuszowi polecieć do Wenecji i pod Etną poczekać na moich gości .
-Będzie 16 dorosłych osób Mariusz i dzieciaki, ale nie wiem ile.
Pózniej Roz chciała pooglądać jacht wiec się przeszliśmy. Widziałem po Roz że podobał się jej no, był zajebisty, gdy go kupiłem jeszcze doposażałem w różne fajne gadżety, ale jej pytanie zwaliło mnie z nóg, bo Roz nigdy raczej nie interesowała się finansami a teraz wprost.
-Przecież to musiało kosztować fortunę. Skąd ty masz tyle kasy. Boże ten jacht jest niesamowity.
-Tak bardzo jest wyjątkowy kochanie. Dla najpiękniejszej kobiety, trzeba się starać. Jesteś bardzo wyjątkowa i kocham cię. W naszym świecie nie jestem w stanie ofiarować Tobie luksusów na jakie zasługujesz, ale jak już gdzieś się wybieramy musisz mieć wszystko co naj. Jak powiedziałem żona to inwestycja a na twoim punkcie mam bzika i to niezłego, wiec teraz chyba już nie przebije samego siebie, ale mam jeszcze jeden, mam nadzieje niesamowity prezent który no przyznam był kosztowny i może ci się nie bardzo spodoba, obawiam się że wcale, to co za chwile usłyszysz nie bardzo ci się spodoba, ale kochanie to dla mnie ważne. Wracając do twojego pytania to prowadzę mnóstwo różnych interesów na szeroka skalę światowa no nieskromnie powiem że jestem 3 na liście najbogatszych tego świata eh, i na pierwszym miejscu bym był jeżeli chodzi o głupotę i sadyzm eh, ale nie mają takich list. No w każdym razie kasa jest czysta i jak by tu powiedzieć legalna
-Myślisz że oni będą mieli kłopoty przez nas? - zapytała nagle Roz
-Jeżeli to tylko z Sabriną - uśmiechnąłem się - z mojej strony mają zagwarantowaną całodobową ochronę, ale raczej nikt im nie zagraża oprócz tej chorej nawiedzonej baby, bo przyznaj ja się na tym nie znam, ale na moje oko to te jej bibeloty to same się wykluczały chyba.
-No tak ale drażni mnie ten temat to może o nim nie mówmy? Może porozmawiamy o tym co podobno miało by mi się nie spodobać.
-Mm no tak bo widzisz o 20 będziemy mieli gości w sumie to się sami wprosili ja już trochę odwykłem od imprez.
-Chcesz mi powiedzieć że organizujesz tu dziś imprezę?
-No tak to chciałem powiedzieć. Wiesz jak tak latałem i sprawdzałem te informacje, że niby ktoś coś o tobie wie gdy cie szukałem nadałem komunikat w telewizji i okazało się że znalazło się kilkanaście osób moich dobrych znajomych na dodatek. Wszyscy żonaci mają dzieciaki i wprosili się na imprezę, bo dziś to ja imieniny mam kochanie i oni postanowili to uczcić, no i to że cie znalazłem i chcieli by cie poznać są spoko i normalni posiedzimy pogadamy pobawimy się co ty na to?
Ale Roz posmutniała jakoś.
-Kochanie ale jak tak to ja to odwołam zaraz zadzwonię i to przełożę
-Czemu nic nie powiedziałeś?
-Wiesz ja nie przykładam do tego wagi nigdy nie wyprawiali mi staży imprezek z żadnej okazji oni się uparli a to znając ich był doskonały pretekst do spotkania.
-Głupio wyszło bo ja nie mam nawet żadnego prezentu dla ciebie
-Największy jaki możesz mi dać masz kochanie
-Ale co takiego przecież...
-Ty sama jesteś moim prezentem a zrobisz mi niesamowitą przyjemność, gdy będziesz się dobrze bawiła no i zabłyśniesz, bo to teraz to będzie też przebijanie się na kasę, kreacje, wygląd rozumiesz kochanie? Jesteś najpiękniejsza na świecie nawet jak łazimy u siebie w podartych spodniach, czy powyciąganych koszulkach, taką ciebie pokochałem przecież a teraz rozkwitasz jesteś coraz piękniejsza, dorastasz, zmieniasz się na moich oczach, to będzie już 18 wiosenka zgadza się?
-Tak i ty naprawdę to wszystko widzisz?
-No jasne zaokrągliłaś się tu i tam, nabrałaś kobiecej figurki ,wiesz mi, poznałem dziewczynę piękną zresztą, a teraz los sprezentował mi uroczą kobietę. Te 5 miesięcy zrobiło swoje ,to wtedy się najbardziej zmieniłaś. Chodz tutaj zobacz mamy piękny zachód słońca - przytuliłem ją - ty kochasz mnie chyba, ja ciebie bardzo, morze szumi to chyba najpiękniejsza chwila w moim życiu nie porównywalna z niczym.
Długo gapiliśmy się w słońce, które powoli chowało się za horyzontem, całowaliśmy się taka magiczna chwila.
-Dzięki tobie lubię patrzeć na księżyc, gwiazdy, słońce, teraz zawsze mi się to kojarzy z miłymi chwilami spędzonymi z tobą John .
-Tak masz racje zawsze gdy było zle gapiliśmy się w niebo, tak aż teraz się zaniepokoiłem, bo wiesz wydaje mi się że odejdziesz ode mnie po tym co dziś zobaczyłaś, bo słyszeć to co innego a zobaczyć? Ale ja już nie robię tego dla zabawy, odzyskałem swój skarb i usiadłem na dupie, wstaje i walczę tylko wtedy, gdy muszę o nasze szczęście, o ciebie, o lepszy byt. Może i się tym jaram jak dzieciak, ale nie brakuje mi mordowania naprawdę nadal mam pretensje do świata, ale pozwolę mu istnieć obok mnie, pod warunkiem że nie będzie ci zagrażał, bo będę odradzał się jak feniks z popiołu i od nowa zaczynał swoją Mścicielską misje.
-To może pokarzesz mi w co mam się ubrać ciekawa jestem, bo że gust masz to się już przekonałam.
Nie odpowiedziała na moje pytanie zbyła je. Coś jest na rzeczy .
-Dobrze chodz - uśmiechnąłem się - sama ocenisz ja się zajmę Damonem uśpię go i będziemy mieli spokój. Ściany w naszej sypialni są dzwięko szczelne a jak uchylimy okno na tarasik, to będzie słychać szum morza.
Poszliśmy do sypialni której jako jedynej nie pokazałem Roz, bo miałem przygotowaną dla niej tę kreacje. Sukienka była w delikatnym odcieniu zieleni dopasowana w tali, delikatnie rozkloszowany, zwiewny duł, pośrodku szeroki pasek oddzielający górę od dołu, zdobiony drobnymi diamentami, buty w tym samym odcieniu z diamentowym wzorkiem, do tego delikatny łańcuszek z białego złota z diamentowym serduszkiem
-Nie chcesz mi powiedzieć?...
-Tak to na zamówienie i naprawdę diamenty są prawdziwe wiesz jeden taki maleńki na tym paseczku czy na buciku to cena około 500 zł a jeszcze szlif i obróbka no i tak szybko się uwinęli. Mam nadzieje że trafiłem w gust i nie przesadziłem kochanie. No tym czasem idę do Damona, bo sam muszę w gajerek wskoczyć, bo niebawem zjawią się nasi goście.
-Ty oszalałeś ta kiecka jest warta więcej niż apartament w Etnie.
-Oszalałem na twoim punkcie przyznaje, a kosztowała tylko jakieś 3 apartamenty z pełnym wyposażeniem, ale kasa się nie liczy - wyszedłem.
Po godzinie nasi goście byli już na pokładzie na szczęście zostali w miejscu gdzie, zostali zaproszeni wiec jak już się uszykowaliśmy i wyszedłem z szoku, gdy zobaczyłem swoją uroczą żonę mogliśmy pójść.
-Denerwuje się nie chce zrobić nic głupiego i ta sukienka, a jak jakiś kamyczek odpadnie?
-Nie stresuj się tym nic nie odpadnie no poza tym wyobraz sobie że to zwykła kiecka weszliśmy do jadalni. Witajcie kochani ciesze się że was widzę i chciał bym przedstawić wam moja czarującą żonę Roz.
Moi znajomi no cóż nie wychodzili z podziwu, gdy z nią się witali a dziewczyny z zazdrości aż się trzęsły, bo tu to każda chciała przebić kreacją inną znałem je stąd wziął się mój pomysł z tą sukienką .
-No bracie najlepszego a żona no lśni jak diamencik, bo to chyba niezła próba nie mogę ocenić, bo na odległość.
-Pierwszy sort stary. Paweł jest jubilerem kochanie - wytłumaczyłem Roz stąd jego zainteresowanie świecidełkami
-Tak wiesz zwrócił się do Roz że diament ma kilka odcieni i co powiem te przezroczyste są najrzadsze i szlif karaty, no to co masz na sobie to najlepszy sort ,ale to mógł bym stwierdzić z bliska, ale nie będę się rozpędzał bo znając naszego solenizanta wyłapie
-Ta - roześmiałem się
-Imponujący jacht ale coś nakombinowałeś chyba w projekcie co?
-Trochę pozmieniałem
W ten sposób przedstawili się wszyscy Roz i zaczęliśmy imprezę powolutku. Roz usadowiła się mi na kolanach nie odzywała się na początku, co myślała nie wiem najważniejsze że się przytulała. Lubiłem swoich przyjaciół, ale jakoś odwykłem wolał bym chyba swój jaskiniowy spokój chwilami też się wyłączałem, bo myślałem o dzisiejszym dniu i o pytaniu na które Roz mi nie odpowiedziała. Teraz jeszcze ta maskarada poleciałem po całości dziś naprawdę chyba przesadziłem ze wszystkim, dosłownie. Chyba muszę poszukać psychiatry i to dobrego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz