Kiedy się już uspokoiłam, zmoczyłam koszulę Quickowi i się odsunęłam postanowiłam nadrobić zaległości.
- Drake mówił że w naszą stronę idzie duże stado i będzie tu za jakieś trzy dni- wypaliłam i od razu dodałam -mógł kłamać abym go po prostu puściła.
- Drake....
-Och, brat blondynki który ma rozwalony łeb przez Niespodziankę ma na imię Drake.- w tej samej chwili Niespodzianka szturchnęła mnie nosem. -Tak wiem dziewczyno że nie chciałaś- powiedziałam do niej głaszcząc ją po pysku.
- A propos jego, jak się zachowywał? Był grzeczny?- kiwnęłam tylko głową.- Jest coś jeszcze ale nie wiem co.
Zaciekawiona spojrzałam na niego. Ten tylko w zruszył ramionami.
- Musimy z nimi pogadać.- stwierdził.
-Ech, tego jestem pewna. Jakim cudem znalezliście dziecko?- spytałam za ciekawiona.
- Rzuciła się na mnie w sklepie. Poważnie uwierzysz? Wiesz jak mnie roztrzepała? Ale mój bóg włosów zemścił się na niej i potknęła się o lakier- zaczęłam się śmiać a Quick dołączył do mnie- Właśnie bym za pomniał mam dla ciebie niespodziankę.
- Przywiozłeś mi niedzwiedzia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz