-To że musimy z nimi pogadać to jest pewne, bo ja też mam dla ciebie niespodziankę, wyobraz sobie że zasuwaliśmy sobie do tej apteki z Rozi w pewnym momencie przesunęła się do mnie tak blisko że miałem w rażenie że za chwilę mnie udusi sparaliżował ją strach. Więc nic nie powiedziała gdy pytałem o co chodzi. Jako że żyje jej szanowny brat i przestanie się rzucać to może uda mi się z nim pogadać. Stał tam domek i co ciekawe paliło się tam światło. I to ten domek przeraził Rozi. Ominąłem go bo nie chciałem jej denerwować a wracając to już zupełnie inną drogą pojechałem dlatego tak długo to trwało. No i jeszcze ta smarkata. Teraz już może nie będzie kozaczyć jak rzucił się na nią lakier. Normalnie to dziewczę musiało strasznie długo być samo. Wyskoczyło na mnie jak jakieś dzikie. No i coś ci powiem teraz, Rozi wymierzyła do niej z kuszy. Żeby mnie ten babski zwierzak zostawił w spokoju. No a dalej to już wiesz próbowała się ulotnić i resztę już znasz.- po chwili ukląkłem na kolano. Lexi spoważniała aż usta otworzyła ze zdziwienia co ja wyprawiam starałem się być jak najbardziej poważny. Wyjąłem z kieszenie lizaka i zacząłem bredzić
- Alex przyjmij tego lizaka na znak przyjazni. Jako niespodziankę od ja dla ty. - patrzyłem na nią i nie mogłem powstrzymać śmiechu. Takiego lola to jeszcze chyba w życiu nie miała.
-No a propo tej dziewuchy to przedstawiła się jako Creepy. Mogła byś ją ogarnąć aby najmniej spróbowała byś ją jakoś ucywilizować. A jeżeli ci się to nie uda to normalnie zrobimy jej sukienkę ze skóry oddam jej ten łuk i niech tak sobie biega. Będzie pasowała do otoczenia. A propo tych zombiaków to Drake mógł mieć rację, i obawiam się że one idą od stronę miasta. Tylko nie wiem bo nie pokoi mnie ten dom ze światłami. Rodzeństwo musiało uciekać albo przed stadem albo przed kimś kto jest w tej chacie. Musimy się tego koniecznie od nich dowiedzieć. Po za tym idzie zima i będzie ostra w tym roku. W jaskini będzie ciężko. Trzeba by było znaleść coś w miasteczku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz