Nie miałem pojęcia że jesteśmy aż tak rozpoznawalni. Nie miałem pojęcia że ludzie się mnie boją. Co swoją drogą było zabawne. Przecież nie czepiam się ludzi i nie każe sobie szefować. Cieszyłem się że Majka się znalazła bo czasem Julka za bardzo była absorbująca. No ale że mam przepraszać ludzi za nic to Lex trochę przesadziła.
- Dlaczego nikt dziś nie jest na warcie? - spytała rzeczowo Pati
- Jest tyle ludzi że raz możemy sobie odpuścić - odparł Luke
Zdecydowanie Pati miała problem z Julką, ale tym razem zatrzymałem to dla siebie. W telewizorze leciał jakiś film o zgrozo komedia romantyczna.
- Luke dzisiaj nie twoja kolej wybierania filmów
- Bujaj się Drake - warknął rzucając we mnie poduszką
I znów dziwny trójkącik. Julka, Pati i Luke po środku. Majka zamęczała Krzyśka. Co musiało znaczyć że znali się już wcześniej. Rozi i Quick byli chyba w innym świecie. Alex miała racje życie wraca do normy. Tylko dlaczego nie umiem usiąść i robić to co oni. Zachowywać się w miarę normalnie. Borys podpierał ścianę on nawet imię ma jak dla psa. Staruszkowie siedzieli przy stole i pili herbatkę. Tak babka chyba ma angielskie korzenie. Miałem iść do piwnicy przeszukać ten bunkier kiedy podeszła do mnie Alex.
- Gdzie idziesz? - spytała całując mnie
- Miałem iść zamiar przeszukać ten bunkier
- Odpuść dziś - poprosiła - przecież Quick też dziś zrobił sobie wolne
Zaciągnęła mnie przed telewizor
- Poważnie będziemy to oglądać? - dopytałem, siadając na kanapę obok Pati. - Ale się rozwaliliście
Alex usiadła mi na kolana bo faktycznie na kanapie nie było już miejsca nie żeby mi to przeszkadzało. Film był tak interesujący że prawie usnąłem. Wtedy właśnie do domu wszedł Mariusz.
- Co jest Mariusz? - spytał Quick
- Znaczy szefie - zaczął się plątać - Przyszli pokerzyści chcę się odegrać - wypalił w końcu
- W końcu coś się będzie działo - mruknąłem
- Drake - powiedziała Alex
- Tylko zagram - obiecałem
- Pod warunkiem że będziesz grał tu i bez alkoholu - zarządziła
- Dobrze szefowo. - mruknąłem - więc co Quick partyjka?
Tak jak się spodziewałem pod domem stał Filip i ten młody jak on tam miał... Dawid.
- Siemka stary - wypalił od razu Filip - idziemy grać
- Chcę się odegrać - mówił Dawid - brat mnie zabije jak nie oddam mu tej czapki
Jakiej czapki? Długo myślałem ale ja nigdy nie miałem żadnej czapki.
- O jakiej czapce mowa? - spytałem
- Taka biała Nike - wyjaśnił Dawid - nie mów że jej nie masz
- Mam - powiedziałem - chyba
- To co gramy? - dopytał Filip
- Tak - zgodziłem się - w środku
- W środku - powtórzyli obaj
Z lekkim wahaniem poszli za mną do domu.
- Nie wierze - warknęła moja siostra - ze wszystkich ludzi na świecie musiałeś przeżyć akurat ty!?
U lala... Zapomniałem że między nią a nim kiedyś coś było. Znaczy moja siostra się w nim podkochiwała a on po prostu się z niej nabijał. I nie ukrywam że potraktował ją jak dupek przez co porządnie ode mnie dostał.
- Nie mówiłeś że twoja siostra żyje - zauważył
- Bo nie pytałeś - odparłem logicznie - to co gramy?
Quick spojrzał nie co nie pewnie ale nic nie powiedział i chyba faktycznie zamierzał z nami grać. Nawet Luke się przysiadł.
- Masz mi wygrać czekoladę i chipsy - powiedziała Alex - bo inaczej nie wybaczę ci że ostatnio zeżarłeś je sam...
- Ktoś stawia czekoladę i chipsy? - dopytałem
- Cieszę się że żyjesz - wypalił Filip do Rozi
- Taa... - mruknęła - powiedz kto poharatał ci tak gębę
- A co martwisz się?
- Pytam bo żałuje że nie byłam to ja
- Ała. Nie wiedziałem że ona taka pamiętliwa
- To dużo nie wiesz o mojej siostrze - zauważyłem
Quick był nie w temacie i chyba wcale mu się to nie podobało. Za to mi jak najbardziej.
- Grasz? - dopytał Filip Rozi
Stary nie wiesz co robisz podrywając ją...
- Mam grać z wami? - dopytała
- Rozi daj mu fory - upomniałem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz