niedziela, 29 października 2017

Od Drake'a

Nie wiem czemu Al uparła się żeby iść do tej kwiaciarni. Przecież to tylko jedna róża. My się nie wzbogaciliśmy a babka z kwiaciarni nie zbiedniała. I jak się spodziewałem babka nawet nie zauważyła braku badyla. Zmarnowaliśmy ponad dwie godziny na słuchaniu opowieści babci. Współczuje jej wnuczce. Swoją drogą ciekawe ile ma lat... Ale niestety wnuczka się nie pojawiła a my poszliśmy do sklepu. Właścicielem sklepu był wredny typ który nie chciał gadać na temat wycofania oskarżenia ale żeby rozbierać ją wzrokiem to pierwszy. Chciałem przywalić mu w pysk ale Lex chyba by mnie zabiła. Ostatecznie zgodził się aby Al mu odpracowała i dziad kazał jej się do tego zabrać od razu. Nie podobało mi się te rozwiązanie ale Al już zadecydowała.
- Drake tylko idz do tego faceta od gondoli i go przeproś - nakazała
- Oczywiście królowo. Znalezć, być miły, ładnie przeprosić coś jeszcze - wypaliłem całując ją
- Masz to załatwić
- Oczywiście - zapewniłem - pod warunkiem że umówisz się ze mną na następną randkę
- Drake załatw to - powiedziała i poszła do pracy
Co innego mi zostało jak iść z tym psem do faceta od łódki.
- Więc gdzie znajdziemy właściciela tej łódki? - spytałem psa
- Jest to prywaciarz i nie powinienem udostępniać wam jego danych...
- Nie chrzań tylko mów gdzie mam iść - warknąłem
Denerwował mnie ten typ nie wiem nawet czemu. Czy dlatego że był psem czy może dlatego że Al dziwnie go lubiła. Bez znaczenia nie lubiłem go i już. Niedługo pózniej podeszliśmy pod przystań gdzie zacumowane były gondole. Podeszliśmy do faceta który stał przy gondoli i gadał z gondolierem
- On jest właścicielem - wyjaśnił pies o włoskim imieniu
Olałem go i podszedłem do właściciela gondoli
- Dzień dobry - powiedziałem po Włosku wcale nie potrzebowałem psiego tłumacza - to panu zatopiono gondolę? - dopytałem
- Tak - odparł zdziwiony facet
- I ja właśnie w tej sprawie - zacząłem - znaczy chcę powiedzieć że to ja ją utopiłem, ale było to nie chcący
- Chwila - powiedział facet - właśnie chcesz mi powiedzieć że ukradłeś mi szczeniaku gondolę i ją utopiłeś
- No tak. Chciałem przeprosić
- Zdajesz sobie sprawę ile kosztuje taka gondola? - spytał facet
- Nie bardzo - odparłem zgodnie z prawdą
- Zdajesz sobie sprawę że ja dzięki tej gondoli zarabiałem aby utrzymać rodzinę? - dopytał facet
- Na pewno pan zarabiał i zdaję sobie sprawę nie miałem tylko pojęcia że ma pan rodzinę - wypaliłem - Nie da się jakoś dogadać?
- Dogadać? - powtórzył
- No tak. Przecież ja tylko chciałem ją pożyczyć oddał bym ale okazało się że wiosłowanie tym gównem nie jest wcale takie proste
- Mam tu 6 gondoli - pokazał facet - tam jest mój pracownik jeżeli  umyjesz wszystkie 6 wtedy możemy porozmawiać
- Nie ma sprawy - odparłem
- Mój pracownik ci wszystko wytłumaczy
Więc niech będzie, podszedłem do chłopaka.
- Siemka masz mi wyjaśnić jak mam myć gondolę - wypaliłem - Drake jestem - przedstawiłem się
- Ernesto - odparł chłopak wyciągając dłoń
Nie mógł być starszy ode mnie
- Dorabiam - wyjaśnił
- A ja odrabiam - odparłem
- Więc to ty zatopiłeś gondolę Filippo 
- Ta... - przytaknąłem - byłem tylko z dziewczyną na randce
Obaj zaczęliśmy myć gondole. Trochę się zeszło. Przez ten czas dowiedziałem się że Ernesto ma 17 lat uczy się i dorabia bo ma chorą matkę. A Filippo to spoko gość z którym idzie się dogadać.
- A ty chyba nie jesteś stąd - wypalił przy 4 gondoli
- Nie, jestem z Polski tu jestem chwilowo.
Więc gdy kończyliśmy 6 gondole Ernesto umiał powiedzieć
"Cześć jestem Ernesto jestem z Wenecji" potrafił również liczyć do 30 oraz znał najważniejsze teksty potrzebne do gry w pokera.
Po skończonej robocie oboje poszliśmy do Filippo.
- Zaczekaj chwile - powiedział do mnie
Filippo zapłacił Ernesto za wykonaną robotę. I dogadali się kiedy Ernesto znów ma przyjść myć łódki a raczej gondole
- Dobra szczeniaku - zaczął Filippo - wycofam oskarżenie, ale właśnie zwolnił mi się pracownik a mamy szczyt sezonu. Nauczę cię szczeniaku pływać gondolą a ty będziesz robił za mojego gondoliera.
- Nie ma sprawy tylko nie włożę tego obciachowego kapelusika, apaszki i koszulki w paski 
- Ja wszystko rozumiem - wypalił Filippo - ale jeżeli na przyszłość będziesz chciał ukraść gondolę to najpierw przyjdz do mnie.
- Będę pamiętać - mruknąłem
Pózniej wiele godzin uczyłem się pływania tą łódką. Naprawdę było to trudne i za nim udało mi się ruszyć te gówno z 8 razy wylądowałem w kanale.
- Mówiłem ci pod kontem... - mówił Filippo
- Tak pod kontem ileś tam stopni - mruknąłem powtarzał to któryś raz z kolei
- Ta dziewczyna - zaczął Filippo - chciałeś tylko się popisać czy naprawdę ci na niej zależy
- Zależy mi na niej - odparłem pewnie
Udało mi się ruszyć tę gondolę i przepłynąć nią równo jakiś odcinek
- Dobra młody. Wyskakuj z gondoli bo mi się przeziębisz i dupa a nie gondolier z ciebie będzie. Przyjdz tu jutro o 5 rano.
- O 5 rano? - dopytałem
- Głuchy jesteś szczeniaku 5 rano i ani sekundy pózniej
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz