środa, 11 października 2017

Od Luke'a

Drake miał racje, nie wierzę że to mówię ale to prawda. A więc zaoferowałem się że pomogę i zorganizuję jakichś ludzi w czwórkę przecież nie postawimy muru czy wiatraków. Artur jeszcze nie przyniósł mi listy może wciąż próbuje nakłonić ludzi a może kawałka kartki szuka kto go wie, a może bał się przyjść. Tak wiec poszedłem do koloni go poszukać. Na szczęście nie trwało to długo.
-Mała zmiana planów, budujemy mur.- oznajmiłem.
-Teraz? Przecież śpię- mruknął zaspany. Jeszcze coś tam po marudził pod nosem ale poszedł ze mną i pomógł mi pozbierać ludzi. Każdego mi przedstawiał część znałem a więc nie miałem problemu z zapamiętaniem ich imion ale tych ludzi było gdzieś z 60 wez bądz mądry i je zapamiętaj. Ale Artur znał je wszystkie i chyba z każdym się kumplował. Drake'a zatkało kiedy ich zobaczył on na prawdę chciał stawiać mur w cztery osoby ale oczywiście od razu zamaskował swoje zdziwienie.
-Nie wierzę Luke awansował na psa nr 4
-Ja ci kiedyś przyjebię- obiecałem mu.
-Ej stary, nie dawno zostałem postrzelony.
-A tobie zbiera się od kilku miesięcy- stwierdziłem.
 Minuty mijały a robota szła do przodu. Po jakimś czasie dołączyła do nas pierwsza osoba. Ciężko spać, kiedy chodzą maszyny i świecimy się jak jakieś ufo.
Nad ranem zrobiliśmy przerwę i odesłaliśmy ludzi. Za dwie godziny mieliśmy pracować dalej a kto chciał mógł przyjść.
W domu już nikt nie spał i wszyscy byli w salonie no poza Quickiem który rzygał.
Alex, Rozi i Pati pochylały się nad jakąś kartką i gadały o czymś głośno. Julka wręczyła nam kawę a Drake spojrzał na kubek jak na boga i on wcale nie jest uzależniony.
-Co wy robicie?- spytałem dziewczyn.
-Plan. Stwierdziłyśmy że jak tak już stawiacie mur to przy okazji postawicie nam Rossmann'a i Hebe.- odparła sarkastycznie Lexi nie podnosząc na mnie wzroku. Do stołu dosiadła się Amanda.
-A więc może jak już jesteśmy wszyscy wyjaśnisz nam Drake co robiłeś w pokoju z Julka i Luke'em.- Zakrztusiłem się kawą a  jak na złość w tym momencie Quick odzyskał siły i postanowił zejść.
-No nie wierzę Drake, Alex ci nie wystarcza potrzebujesz jeszcze jej brata? Co to?- spytał podchodząc do dziewczyn ale Lexi zwinęła kartkę i schowała ją do kieszeni.
-Nic- odparła z miną niewiniątka.
-Ok, co przegapiłem?- spytał Quick spoglądając na nas po kolei.
-No my stawiamy mur a dziewczyny postanowiły wznieść Rossmann'a i Hebe- wyjaśniłem.
-Co takiego?- dopytał
-To była drogeria- wyjaśniła Julka- można tam było kupić kosmetyki i takie tam.
-Nic nie rozumiem- stwierdził Quick
-Ja też- dodałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz