Przez długi czas nie mogliśmy przestać się śmiać. Słońce już zaszło kiedy ruszyliśmy w głąb lasu. Starałam się zapamiętać drogę ale było ciężko. Brat zawsze był lepszy w orientacji w terenie a na dodatek musiałam cały czas patrzeć pod nogi aby nie potknąć się o korzenie. Niespodzianka powoli nas prowadziła. Byłam już zmęczona i chciałam za pytać czy daleko jeszcze ale się powstrzymałam. Nie chciałam wyjść na słabą.
- A o to i jaskinia- powiedział dumnie chłopak. Ech, skoro on zna mnie to ja też powinnam go kojarzyć. Ale i tak nie potrafiłam przypomnieć sobie jego imienia. Podniosłam wzrok na skały. Nie dostrzegałam wejścia, było za ciemno. Ale najwidoczniej gdzieś tu było bo Surprise znikła.
- Jak ty masz na imię?- wypaliłam.
- Quick- odparł i przeszedł wzdłuż skał.-Idziesz?
- To imię?- dopytałam ostrożnie idąc za nim- Twojej matce chyba z kończyły się pomysły.
- Oczywiście że nie, Olu.- westchnęłam wkurzona. Nienawidziłam tego zdrobnienia.
- Jeszcze raz mnie tak nazwij to pożałujesz.- ostrzegłam. Nagle Quick zniknął. Przyjrzałam się uważnie. W nocy było nie możliwe zauważenie wejścia, a za dnia na pewno bardzo ciężko. Weszłam za nim i w tej samej chwili oślepiło mnie światło latarki.
- och, zobaczysz w nocy cię uduszę.- mruknęłam wkurzona. Quick się zaśmiał i podał mi latarkę. Przeniosłam strumień światłą przed siebie. Tunel ze skały ciągnął się w dół.
- Mam nadzieje że nie masz klaustrofobi.- przecząco pokręciłam głową choć i tak nie mógł tego zobaczyć. Szłam za nim przez jakiś czas tunelem, który wpadał do dużej groty. Przeszłam na środek rozglądając się. Sklepienia nie dostrzegałam, na podłodze było pełno skór zwierzęcych a Surprise leżała na jednej z nich. Grota miała jeszcze dwa rozgałęzienia. Przypomniałam sobie że nie opowiedział jak znalazł niedzwiedzia..
- Tym tunelem dojdziesz do strumyka ze zródełkiem, woda jest czysta i zdatna do picia- powiedział wskazując lewy tunel - a tam zródełko z ciepłą wodą. A jako że śmierdzisz...
-tak, tak. Jeszcze ci skóry pobrudzę.- przerwałam mu podchodząc do tunelu i spoglądałam nie pewnie.
- Nie ma szczurów- zapewnił- a bynajmniej nigdy nie słyszałem, Surprise też.
- Nie tego się obawiam- odparłam i ruszyłam tunelem. Starałam się nie myśleć o wielkich włochatych tarantulach. Korytarz był krótszy ale bardziej stromy. Na jego końcu byłą kolejna grota tylko że mniejsza a w niej mały zbiornik wodny. Woda okazała się być naprawdę ciepła a ja szybko pozbyłam się krwi. Założyłam czyste ubrania które wzięłam z domu który jako ostatni odwiedziłam i wróciłam do głównej groty na szczęście nie spotykając żadnych pająków.
Quick siedział obok Niespodzianki i ją czesał. Poważnie. Niedzwiedzica pomrukiwała zadowolona. Usiadłam na jednej ze skór. Nie byłam pewna co myśleć o miśku. Wydawał się być łagodny ale to wciąż dzikie zwierze o czym Quick chyba zapomniał.
- A więc jak ją znalazłeś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz