-No teraz wydajesz się całkiem przystojna- mruknąłem nie odrywając oczu od sierści mojej księżniczki. -Wiesz Lexi ciężko trochę o tym mówić. Niespodzianka jest moim słabym punktem. Ale za nim zacznę to podejrzewam że jesteś głodna- uśmiechnąłem się.
-Nie- skłamała patrząc na mnie niepewnie.
- Oj nie drocz się lal, wiem że jesteś. Widzisz tam w rogu to palenisko. Obetnij sobie kawałek mięsa. Jest naprawdę smaczne. A przynajmniej chociaż spróbuj.- niepewnie podeszła do paleniska i ukroiła kawałek mięsa patrząc krytycznie. - To jak już masz swoją łępke mięska to teraz będę mówił. Ciężko, kurde tak mi ciężko... chciałem ojcu coś udowodnić. I tak zasadziłem się na niedzwiedzia. I tu właśnie nie miło cię zaskoczę. Osierociłem Surprise bo zabiłem jej mamę. W końcu nie mogłem przecież tego wiedzieć. Zapakowałem ja na przyczepkę i wracałem zadowolony do domu. Po drodze mijali mnie dziwni ludzie, jacyś tacy inni. Teraz już wiem że to byli zimni. Spotkałem przyjaciółkę mojej siostry kazała mi uciekać. Wszędzie było wojsko. Zapytałem o rodzinę. Wykrzyczała tylko że siorka pokłóciła się z ojcem, nie zdziwiło mnie to bo cały czas się ostatnio kłócili. Normalne powiedziałem do niej. Zdziwiło mnie gdy mi powiedziała że siorka jest w ciąży. Powiedziała też że poszła do tej melepety i zawróciłem z powrotem. Pomyślałem że i tak się teraz nie przedrę. Dobra ale dosyć, bredzę, miało być o Surprise a ja ci o siorce marudzę. No więc wróciłem w to miejsce gdzie zabiłem niedzwiedzicę bo w sumie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić tam było cicho i spokojnie, z tchórzyłem, uciekłem po prostu. Nie poradziłem sobie z tą sytuacją przerosła mnie a załamałem się już całkowicie gdy z krzaków wyszły dwa niedzwiadki, zaczęły lizać trupa matki po pysku. Czaisz? Jestem mordercą, zabiłem dzieciom matkę. No co miałem zrobić zająłem się nimi miały pewnie wtedy jakiś rok tak myślę może trochę więcej nie potrzebowały mleka matki ale były wygłodniałe. Wiec ustrzeliłem kręcącą się w pobliżu łanię i rzuciłem im żeby ją zjadły. A tych dwoje najpierw zaczęło się żreć między sobą. A pózniej zaciągnęły łanie właśnie do tej jaskini i tak już pozostałem. Sigma zdechł, w sumie nie wiem dlaczego. Może był chory nie potrafię powiedzieć. No i tak o to stałem się ojcem Niespodzianki czuję się za nią odpowiedzialny. Sam siebie nie rozkminiam. Odpowiedzialny morderca. Matkobójca. dobra wiesz co ja zaczynam bredzić jak pijak po wódce ty już oszamałaś chabaninę wybierz sobie jakąś skórę proponuję te z niedzwiedzi są miękkie i ciepłe a noce tutaj zimne. Ułóż się gdzieś wygodnie i chodzmy spać. - odłożyłem szczotkę i powiedziałem kładąc się do niespodzianki - choć zrobimy teletubisia. -już prawie śpiąc, wybełkotałem - dobranoc Alexis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz