Po małej kłótni z Luke'm o to kto siedzi za kierownicą. Udało mi się postawić na swoim i kierowałem tym złomem którego zabraliśmy krasnalowi. Mieliśmy mały kłopot przecież nie wiedzieliśmy z której strony ta grupa miała nadjechać. Lecz skoro powiedziałem że nie mogą jechać do Krakowa, a mają dzieci zapewne chcieli odpocząć. Więc mogą być gdzieś na obrzeżach. Chyba że się przestraszyli i odjechali. Z czego bardziej bym się cieszył mamy wystarczająco dużo dzieci dodatkowej trójki nam nie potrzeba. Szlak... od kiedy stałem się takim obrońcą. Odkąd wsiedliśmy do samochodu Luke nie odezwał się do mnie słowem. Co znowu go ugryzło. Nie wytrzymałem... Chyba spędzam za dużo czasu z Alex której jadaczka się nie zamyka.
- Co jest między tobą a Julką? - spytałem
- A co? - odparł pytaniem
- Pytam tylko... ładna jest - zacząłem
- Spędzamy dużo czasu razem - wypalił
- Więc jesteście razem? - dopytałem
- To trochę skomplikowane
- A jaki związek w tych czasach nie jest skomplikowany - mruknąłem - A co jest między tobą a Pati?
- Że co?!
- No ona też spędza z wami dużo czasu - zacząłem - po prostu mnie ciekawią wasze stosunki i nie tylko mnie. Chyba wszyscy patrzą na was jak na dobrą telenowelę.
- Drake o czym ty pieprzysz
- No o tym że... jak ci to powiedzieć... z boku wygląda to nie co zabawnie. Ten wasz trójkąt, ty, Julka i Pati. Mówisz że spędzasz dużo czasu z Julką ale zawsze obok was jest Pati... Kumasz?
- A co jest między tobą a moją siostrą? - zmienił temat, na który się nie spodziewałem i mało co nie zaparkowałem na drzewie.
- A nie zabijesz mnie jak tylko otworze twarz? - spytałem
- Fakt chyba nie chcę wiedzieć
- Mogę opowiedzieć ci wszystko ze szczegółami - drążyłem
- Milcz bo cię za strzele i się zabijemy.
- No jak mnie za strzelisz to ja już będę martwy - zauważyłem
- Powiedział ci ktoś że jesteś upierdliwy - fuknął - pasujecie do siebie. Ciekawe kiedy się pozabijacie
- Co ty dziś wszystkich byś tylko zabijał.
- Stój - wrzasnął
- Co? Po co? - zapytałem
Ale zatrzymałem samochód. I spojrzałem w stronę w którą patrzył Luke. Patrzyliśmy na ślady kół prowadzące między drzewa w głąb lasu. Ktoś tą drogą nie dawno musiał jechać. Bez słowa wysiedliśmy z samochodu zostawiając go między drzewami. Zaczęliśmy iść po śladach opon na mokrej ziemi, z przygotowaną bronią na wszelki wypadek. Po paru metrach ujrzeliśmy samochód i rozstawione trzy namioty, a przy samochodzie kręciło się dwóch facetów i 8 letnia dziewczynka. Spojrzeliśmy po sobie. Wyglądało na to że jeszcze żyją. Może właśnie tym razem nam się uda. Chwilę się wahałem ale Luke już szedł w ich stronę.
- To wy nadawaliście w radiu? - spytał Luke
- Tak - odparł jeden
- Nie - odparł drugi
- To tak czy nie? - dopytałem
- Nie chcemy kłopotów - zaczął niepewnie
- Więc jesteście tą 8 osobową grupą? - zauważył Luke
- To my was ostrzegliśmy - wyjaśniłem
Zrobiliśmy małe zamieszanie więc z namiotu wyszli pozostali. Ich grupa rzeczywiście liczyła 8 osób. Dwóch facetów, 8 letnia dziewczynka, trzy kobiety, około 4 letni chłopiec i drugi 10 letni.
- Co się dzieje? - spytała jedna z kobiet
- Szukaliśmy was - wyjaśnił Luke - jestem Luke, a to Drake. Chcemy wam pomóc tu nie jesteście bezpieczni
- To wy - zaczęła - jesteście tą liczną grupą która pomaga innym. Wiedziałam że nas znajdą
- Liczną grupą - powtórzył Luke
- No to tak nie do końca prawda - zacząłem zmieszany
- Wyjaśnimy pózniej - wtrącił Luke - musimy stąd spadać
Już cała grupa się do gadała, i stwierdzili że nam zaufają. W sumie nie mieli wyjścia. Zbieraliśmy się już nawet do odjazdu kiedy usłyszałem silniki samochodów. Następnie trzask zamykanych drzwi i tak bardzo znienawidzone słowa. Które słyszę jak tylko opuszczę dom
- Opuście broń i ręce do góry
- Poważnie - mruknąłem odkręcając się do nich
Stały tam trzy samochody i było 6 ludzi z wymierzoną w nas bronią.
- Nie kombinujcie - ostrzegł - jesteście otoczeni ze wszystkich stron. A teraz proszę Panów aby wsiedli spokojnie do samochodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz