Quick zamierzał wypłynąć w jakiś rejs. Trochę to mi się nie podobało. Liczyłam na to że wrócimy niebawem do domu. Martwiłam się że Drake zrobi coś głupiego. I głupio mi było. Bo ja dobrze się bawię a oni w domu się zamartwiają, a Al siedzi więziona przez Sasze. Z mojej winy. Nie mogłam sobie tego wybaczyć i reszta jak się dowie też będzie miała mi to za złe. A Al na pewno mnie nienawidzi. No i denerwowała mnie ta księżniczka. Była ładniejsza od tej poprzedniej. Nie rozumiem dlaczego ktoś wciska mu te wszystkie baby. Przeklęty Tomek byłam pewna na 90% że to jego sprawka. Quick uspokoił mnie choć trochę bo powiedział że zamierza tu ściągnąć pozostałych. To był dobry pomysł. Nie lubiłam jak się rozdzielamy a na morzu ciężko będzie im wpakować się w kłopoty. Pózniej pojechaliśmy z powrotem na jacht gdzie Quick miał załatwiać jakieś interesy. Zdecydowanie miałam już dość licznego towarzystwa. Więc zajęłam się Damonem. Na szczęście goście dość szybko się zmyli. Więc zostało nam tylko czekać na Mariusza i Grześka którzy mieli przywieść pozostałych.
- Właściwie to gdzie płyniemy? - spytałam
- Zobaczysz - powiedział - jak to mówią liczy się podróż nie cel
- Czyli płyniemy przed siebie bez celu? - dopytałam
- Nie, no jest cel - zapewnił - ale to niespodzianka
- Chyba boję się twoich niespodzianek - powiedziałam i go pocałowałam
Minęło kilka godzin i podleciał helikopter. Nie wiedziałam że Quick kazał przywieść wszystkich nawet swoją siostrę.
- Ktoś mi powie co się tu dzieje - warknął Drake - Myślałam że będzie pijany ale ten był trzezwy. Za to Luke ledwo kontaktował - po co nas tu z ciągnąłeś? Jeżeli ty masz wszystko w dupie twoja sprawa. Ale nie decyduj za resztę. Co chciałeś się pochwalić swoją zabawką? Już ją widzieliśmy w telewizji. Zamiast robić sobie imprezki na jachcie może powinieneś pomyśleć o Al. Swoją drogą zastanawiam się czy my również mieliśmy zaproszenie na twoją imprezkę jako twoi przyjaciele bo jeżeli mieliśmy to musiało zaginąć gdzieś w akcji bo my nie dostaliśmy. Trzy dni czekałem na ciebie zamiast jechać od razu do ruskich, żebyśmy razem odbili Al ale ty miałeś ważniejsze sprawy na głowie. A teraz odstaw mnie na ląd. A ty poważnie wydałaś Al Saszy? - dopytał mnie Drake
Musiał przesłuchiwać Filipa.
- Tak - przytaknęłam - to przez przypadek
- Przez przypadek - warknął - przez przypadek to można...
- Myślałam że wszyscy nie żyjecie. Nie miałam powodów by tego nie mówić. Z reszto tak jak mówię powiedziałam to przez przypadek. - fuknęłam - on sam dośpiewał sobie resztę z pomocą Filipa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz