niedziela, 3 grudnia 2017

Od Rozi

Nie miałam pojęcia co dzieje się z Quickiem. Od wizyty u tego głupiego lekarza był jakiś dziwny. Miałam nadzieje że wieczorem porozmawiamy. Bo zaczynałam się martwić. Naprawdę już nie wiedziałam, może tak naprawdę on nie chce tych dzieci i o to chodzi. Ale Quick wieczorem przyszedł i powiedział że ma do załatwienia jakąś sprawę. Obiecał że wróci na kolację. Godziny mijany a on nie wracał. Zjedliśmy kolację, położyłam spać Damona. Jula dotrzymywała mi towarzystwa, obie oglądałyśmy jakieś głupoty w telewizji.
- Jest już pózno będę lecieć do siebie - wypaliła Jula
Miała racje faktycznie było pózno. Jula poszła do siebie a ja nadal patrzyłam na telewizje. Naprawdę liczyłam na tą kolację. Zwłaszcza że to była nasza rocznica. Zresztą powinnam zacząć się przyzwyczajać podobno faceci z czasem zawsze zapominają o rocznicy. Było około 23 kiedy wyłączyłam telewizor i położyłam się do łóżka. Przebudziłam się jak wrócił Quick. Ale zaraz zasnęłam i nie zdołałam z nim pogadać.
Rano jak zawsze obudził mnie Damon. Quick nadal spał. Więc nie chcąc go budzić ogarnęłam się zabrałam Damona i wyszłam. Jula złapała mnie na korytarzu
- Musisz coś zobaczyć - mruknęła
- Damon jest głodny - odparłam
- Oj chodz zamówimy do pokoju.
- Jula czy ty naprawdę nie masz co robić - mruknęłam ale poszłam za nią do jej pokoju
Telewizor był włączony i właśnie leciały jakieś wiadomości
- Na każdym kanale o tym mówią
Więc skupiłam się na tym o czym mówią. Mówili właśnie o jakimś napadzie z bronią na bank w Moskwie. Pokazali nawet jakieś ujęcie z kamer.
- Ty to...
- Też tak sądzę przypomina mi Pati - powiedziała Jula - ale oglądaj dalej
No więc posłusznie usiadłam na łóżko i zaczęłam oglądać wiadomości. Ostatniego wieczoru w Moskwie dużo się działo. napadli na bank, na całym mieście wybuchały bomby. A wszystko połączyli z Mścicielem którego nie zabrakło. A willa wielkiego biznesmena Ivanowa wybuchła w powietrze. Pokazywali zrujnowane miasto. Podawali liczbę ofiar rannych i śmiertelnych.
Byłam wściekła to ta jego wielka sprawa. Zamiast ze mną porozmawiać i zjeść kolację on wybrał się do Rosji pobawić się w Mściciela.
- Zajmiesz się Damonem? - spytałam
- Tak - odparła
- Damonek zjedz ładnie śniadanko z ciocią
Minęłam się w drzwiach z obsługą. I wróciłam do pokoju. Quick nadal spał.
- Quick obudzi się - fuknęłam
- Coś się stało? - spytał zaspanym głosem nie otwierając oczu. Wtedy rozdzwonił się jego telefon ale totalnie go olał.
- Ty mi powiedz - warknęłam - nie wiesz, najlepiej powiedz mi co robiłeś wczoraj jak cię nie było. Wyjaśnisz mi to! - włączyłam telewizor gdzie nadal leciały wiadomości gdzie nadal mówili o Mścicielu. - wolałeś to - wskazałam na telewizor - niż porozmawiać ze mną w naszą rocznicę. Dzisiaj też możesz bawić się w Mściciela bo chyba nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - jego telefon rozdzwonił się już chyba piąty raz - I odbierz wreszcie ten cholerny telefon - warknęłam i wyszłam z pokoju.
Jak on mógł. Naprawdę woli te swoje przebieranki ode mnie.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz