Graliśmy w pokera wraz z Luke'em. Drake obiecał że nie będzie oszukiwał. I chyba nawet się tego trzymał bo nie zawsze przegrywałam. Swoją drogą w tego pokera grałam pierwszy raz. Po jakimś czasie poszłam na dół po coś do picia. Miałam tylko nadzieje że tych dwóch w tym czasie się nie pozabija. Z chodząc na dół usłyszałam pukanie do drzwi, powaga w końcu nauczyli się pukać, a wiec je otworzyłam. Pod drzwiami stał ten chłopak który mi pomógł zabrać Drake'a do domu no a pod schodami mała grupka. No i się zaczyna.
-Fajnie że nauczyliście się pukać i przestaliście tu wchodzić jak do jakiejś instytucji. Macie racje to dom.- powiedziałam na powitanie.
-Eee przeszkadzam?- spytał ten chłopak.
-Nie, jak ty masz na imię?- spytałam nie lubiłam rozmawiać z kimś bezosobowo.
-Artur.- odpowiedział zmieszany.
-Ok. A więc dzięki za to że mi pomogłeś,- spojrzał na mnie zdziwiony- wtedy nie podziękowałam. A swoją drogą , nie to ze narzekam na prawdę mi pomogłeś, ale czemu?
Artur wydawał się jeszcze bardziej zdziwiony i nic nie powiedział.
-Ok. Szefa nie ma- odparłam na tyle głośno aby wszyscy usłyszeli.
-Eee my nie do niego, i wiemy że go nie ma inaczej byśmy nie przyszli. A raczej ja nie podszedł bym do Mariusza.
-Ok- zaczęłam ostrożnie- a więc czego chcecie?
To nie wróżyło niczego dobrego. Rozejrzałam się w poszukiwaniu broni. Na marne, ale z drugiej strony gdyby chcieli nas pozabijać nie pukali by. Artur chyba zauważył.
-My do Luke'a- no teraz to dopiero się zdziwiłam.
-Do Luke'a- powtórzyłam.
-No tak znam twojego brata, i to znaliśmy się już przed tym wszystkim i musimy z nim pogadać.
-Luke ktoś do ciebie- krzyknęłam i dodałam cicho- dużo ktosiów.
-A wracając do twojego pytania, to pomogłem ci bo byłaś znajoma teraz wiem dlaczego, no i mi groziłaś - wyjaśnił kiedy czekaliśmy na Luke, to akurat mnie rozśmieszyło.
-Może wejdziecie?- spytałam
-Poczekamy sobie tutaj.- stwierdził. Po chwili zszedł Luke'a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz