piątek, 6 października 2017

Od Quicka

Jak już zaczaiłem to powiedziałem o dziwo na głos
- Witamy w piekle synu, to siódmy jego krąg
Borys do mnie:
- Słucham
Ja do niego:
- Jak nie rozumiesz to zamknij ryj ja pierdole mówię bardziej do siebie. Kody, bunkier, laboratorium, pedalstwo co to ma być. I lojalnie wszystkich ostrzegam że będę rzygał jak zdołam coś przełknąć
Rozi mnie uspokajała a starsza pani głaskała po głowie.
- Zostaw moje włosy kobieto. I wezcie tą babkę ode mnie. Borys po Mariusza
Wszyscy patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem. Starsza pani ode mnie odskoczyła i zaczęła płakać
- Czaruś jak możesz do babci takie słowa
Tylko Rozi przytuliła moją głowę do swojego brzucha i powiedziała
- John proszę
Mariusz już przyszedł. Profesor próbował uspokoić żonę. Wiem czego oczekiwała Rozi spojrzałem porozumiewawczo na Mariusza. Borys nie wiem czemu wyjął spluwę. Wstałem od stołu i powiedziałem przytulając starszą panią do siebie
- Babciu ja cie bardzo przepraszam potargałaś mi włosy, a wiesz jak tego nie lubię
- No właśnie kochanie - powiedział profesor - nawet kwiatuszek tego nie robi.
- No już Czaruś usiądz nie denerwuj się. Stara jestem zapomniałam chyba musisz mi kupić jakiegoś pieska.
- Chyba tak - powiedziałem
- Musisz coś zjeść kochanie
- Babciu usiądz - powiedziałem - Rozi nałoży mi odpowiednią porcję
Starsza pani zdezorientowana popatrzyła po wszystkich.
- Ach to ty kochanie - powiedziała do Rozi. - No tak pamiętałam że masz na imię Rozi. Kojarzyłaś mi się z jakimś kwiatuszkiem tylko nie wiedziałam z jakim.
Dobra starą mam z głowy.
- Borys co ty wydziwiasz - ryknąłem
- Próbuje bronić szefa - odparł
- No chyba siebie - zarechotał Mariusz - szefa przed staruszką też coś
- Mariusz wez troje ludzi rozpierdol te wszystkie furtki
- No właśnie. Znaczy jakie furtki szefie?
- Drzwi do piwnicy, garaż i tam są jeszcze jedne drzwi. Rozwal to delikatnie i po cichu. Jest w huj tych czytników więc zawsze można zamontować drugi. Wyślij 30 osób. Niech poszukają tego kretyna.
- Tego od sera? - dopytał Mariusz
- Mariusz wiesz że balansujesz na krawędzi
- Szef to ma fazy jak baba w ciąży
Wtedy wstałem
- Jezu znowu - powiedział Mariusz - ale ja szefa bardzo lubię. Generalnie fajnie jest być wojskowym mafiozo. I niech szef nie myśli że sram w gacie bo jeszcze nie
- Mariusz czy ty sugerujesz że chcesz skorzystać z łazienki
- Nie ja zrobię o co szef poprosił. A tego pana to dostarczyć w kawałkach czy jak
- Żywego kretynie - ryknął Borys - toż to szwagry są
- Borys wez powiedz szefowi
- Ale co?
- No wiesz te dwie sprawy
- A to... dobra
Mariusz poszedł
- Borys o co mu chodziło
- Szefie ty zjedz proszę cię i z rzygaj się jak musisz to nic ważnego naprawdę. To tylko ten prezent nadal się rusza bo go nie rozpakowałeś. No i nie ma chętnego do sprzątnięcia tira po tej rozwałce. A czterech wspaniałych to Mariusz do drzewa między tych śmierdziuchów przywiązał A tamci już się posrali bo śmierdzi gównem bo te coś nie dość że śmierdzi padliną, rusza się to jeszcze charczy.
- Coś jeszcze?
- A to tylko tyle że będziesz miał delegacje z koloni
- Coś się ludziom nie podoba? o czymś nie wiem?
- Nie wszystko w porządku szefie oni tylko chcą ale to nic złego... Ja nie mogę powiedzieć bo zepsuje niespodziankę
- Niech oni mi znajdą tego Drake i jedz szukaj razem z nimi a i powiedz chłopakom że jest naprany w trzy dupy.
Po tym wszystkim usiadłem i zaprosiłem wszystkich do obiadu. Rozi spojrzała na mnie i powiedziała pytająco
- John?
- Kochanie ja tylko chcę go znalezć. Skoro jest naprany głupot narobi
- Słusznie - stwierdził Luke - kody pozmieniał bo mu powiedziałem że wódy nie dostanie. Sam je zna więc znów się na pruł.
- Dokładnie - powiedziałem - wypierdolę to wszystko w kosmos bo cały alkohol trzeba gdzieś indziej przenieść po za tym dostęp do wszystkiego musi być. - Wszyscy zgodnie pokiwali głowami.
Profesor skomentował że czytników mamy sporo że da się to zainstalować nie ma problemu.
- Ale znajdziesz go? - zapytała Alex
- Z podziemi go wykopie dla ciebie i Rozi w sumie sam nie wiem dla której bardziej. U mnie się nie znika. Po za tym nie miał flagi więc każdy może odstrzelić mu łeb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz