wtorek, 14 listopada 2017

Od Rozi

Głowa mnie bolała, mdliło mnie i zupełnie nie wiedziałam co się stało. Zerwałam się i uderzyłam się już i tak w bolącą głowę.
- Obudziłaś się królewno już zaczynałem się martwić - powiedział Filip z przedniego siedzenia pasażera.
Poprawiłam się na tylnym siedzeniu. Rozejrzałam się dookoła. Nie miałam pojęcia gdzie byłam. Za oknem padał śnieg. Nie wiem jak długo jechaliśmy samochodem. Dookoła ciągnął się las i było pózne rano albo południe. Czyli godziny w których wyszłam z domu. Ale Filip powiedział że zaczął się martwić znaczy ze musiałam być dość długo nie przytomna... Filip to jego wina.
- Ty - wrzasnęłam
- Uspokój się - poprosił - jesteś siostrą mojego kumpla nie chciał bym bić cię drugi raz.
- Właśnie jestem siostrą twojego kumpla nie powinieneś mnie... - zaczęłam - gdzie jesteśmy? Gdzie mnie zabieracie i kim jest kierowca?
- Dużo tych pytań - wypalił Filip - jesteś głodna?
- Udław się  - fuknęłam
- Wtedy nie odpowiem na twoje pytania - odparł
- A zamierzałeś? - dopytała zdziwiona
- To jest Dimitri - przedstawił Filip kierowce
Spojrzałam na niego. Był pewnie w wieku Filipa. Czyli około 25 lat.
- Sorki że cię uderzyłem tak mocno no ale nie wsiadła byś z nami do samochodu - wypalił Dimitri
- Bo ci uwierzę - mruknęłam - jak długo byłam nie przytomna?
- No będzie jakieś 23 godziny - powiedział Filip - Więc jak jesteś głodna? - dopytał
- Wsadzi sobie te jedzenie gdzieś. - warknęłam
- Więc może chce ci się pić - ciągnął dalej Filip
- Chcę żebyś odpowiedział mi na pytanie: gdzie jesteśmy? Gdzie mnie zabieracie? Po co?
- Co chwila wymyślasz nowe pytania - zauważył Filip
- Bo mam masę pytań a ty się do mnie nie odzywaj. Jak mogłeś...
Najchętniej przywaliła bym mu w łeb
Filip się zamknął i zaczął gadać po rusku z Dimitrim. Nie znałam ruskiego jak na złość. Byłam nieprzytomna dobę. W domu już pewnie zauważyli że mnie nie ma. Ciekawe czy wrócił Quick. Jak sobie radzą z Damonem. No i gdzie Drake i czy wrócił do domu.
- Muszę siku - powiedziałam nagle
Obaj spojrzeli na mnie Filip bezpośrednio a Dimitri w lusterku.
- No co się dziwicie byłam nie przytomna 23 godziny potrzebuję siusiu.
- Zatrzymaj się - polecił Filip - pójdę z nią
- O nie - oburzyłam się - sama umiem robić siku
- Myślisz że jesteśmy tacy głupi żeby cię puścić samą - odparł
- Okej - przytaknęłam - ale nie ty
- Dimitri idz z nią siusiu
Chłopakowi to chyba nie odpowiadało. Odeszłam dość spory kawałek.
- Odkręć się - nakazałam - przecież nie będziesz się gapił jak sikam
Zmieszany koleś odwrócił się. Złapałam za gałąz która leżała na ziemi i przywaliłam mu z całej siły w banię.
- Jesteśmy kwita - mruknęłam i pobiegłam przed siebie.
Całe szczęście że padał śnieg zacierał moje ślady. Ale wiedziałam że nie dadzą mi uciec. Nasza zabawa w ganianego trwała dobrych pare godzin. Nie miałam już sił, bolała mnie głowa i naprawdę zaczęłam być głodna. Musiałam być sprytniejsza. Przebiegając przy skarpie zdjęłam kurtkę i wrzuciłam ją tam. Po czym sama pobiegłam w innym kierunku. To nie było mądre. To była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam. Przecież było grubo na minusie i się ściemniało. Znalazłam jakąś dziurę między korzeniami drzewa. Przynajmniej mnie nie znajdą i nie będzie padać mi na głowę. Szkoda że nie umiem palić ogniska z reszto i tak to by nic nie dało. Nie ma tu nawet jednego suchego listka a i tak nie odważyła bym się rozpalić ognia. Nawet nie wiedziałam jak daleko jestem od domu.
- Rozali - usłyszałam głos Filipa z oddali - nie bądz głupia, zamarzniesz. Nie masz broni a w lesie są zimni.
Miał rację ale nie zamierzałam pozwolić się złapać. Słyszałam że Filip jeszcze mnie wywołuje ale głos był z daleka i po chwili przestałam go słyszeć. Było już zupełnie ciemno. Było mi zimno i chciało mi się płakać. Dlaczego Quick wyjechał... Zaczęłam powoli odpływać co było bardzo złym znakiem. Nie zasypiaj głupia - wrzeszczałam na siebie - dasz radę. Musisz wrócić do domu. Wtedy usłyszałam niezdarne kroki i warki. O nie tylko nie zimni. Musieli mnie wyczuć bo zaczęły zbliżać się do mojej kryjówki. Nie miałam wyjścia wyszłam z kryjówki i zaczęłam biec przed siebie. Ciężko było cokolwiek zobaczyć w tą ciemną noc. Zimni podążali za mną. W tym stanie to chyba sama wyglądałam jak oni. Wtedy usłyszałam huk wystrzału i jeden zimny padł na ziemię. Pózniej następny i kolejny. Strzelał jakiś facet. I powiedział do mnie coś po niemiecku
- Nie rozumiem - wyszeptałam
Facet podszedł do mnie zdjął swoją kurtkę i mi ją podał.
- Angielski? - spytał niepewnie
- Tak - przytaknęłam
- Jestem Aaron
- Rozali
- Nic ci nie jest? Skąd jesteś?
- A gdzie jesteśmy? - odparłam pytaniem na pytanie
- W Niemczech - odpowiedział
- Jestem z Polski - przyznałam
- Więc co robisz tak daleko od domu? - spytał - te lasy są niebezpieczne chodzimy. ty nawet nie masz broni
Prowadził mnie lasem aż doszliśmy na polankę gdzie stał helikopter. Spojrzałem na niego pytająco i zrobiłam dwa kroki do tyłu. Jednak Aaron mnie złapał zanim zdołałam uciec.
- Znalazłeś ją - powiedział po niemiecku Filip wychodzący za helikoptera
Podszedł do mnie i złapał mnie za ramię
Ci dwaj się o coś kłócili i stanęło na tym że to Aaron zaprowadził mnie do helikoptera. Zmusił mnie bym wsiadła i przykuł kajdankami do uchwytu. Oni naprawdę myśleli że ucieknę z lecącego helikoptera.
- Nastraszyłaś nas - skomentował Filip
- Ta i boli mnie głowa - dodał Dimitri
- Aaron się wściekł - zauważył Filip patrząc na Aarona który zasiadł za sterami - więc co zjesz coś?
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz